Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/227

Ta strona została skorygowana.
195
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

proſtey mowiąc.[1] Ia ktore kolwiek miłuię, ſtrofuię i karzę, bądzcie tedy gorliwymi, a pokutuycie. Tedy im rozkazał, aby ſię trzymaiąc gośćińca poſzli, pamiętaiąc z pilnośćią na napominanie paſterzow. Podziękowali mu za wſzytkie dobrodzieyſtwa, i poſzli z lekka w ſwoię drogę pewną ſpiewaiąc tymi ſłowy:

Weźm przykład, ktory naśladuieſz drogi
Syonſkiey; iak wniey siła znaydzieſz trwogi.
Z przemiany duchow w anioła światłośći,
Ktorzy wtrącaią kſztałtem ſwym trudnośći.
W ſrogie nieſzczęśćia z gośćinca prawego
Zwodząc by można zepchnąć wybranego.
Zbłąkana duſza z drogi tey ſtrącona
Wpada wsieć zalow tam iuż zatracona.
Stawa ſię łupem i ſamey rozpaczy,
Iuż niepowſtanie, ani ſię obaczy.
W upadku głupim prożno ſię iuż męczy.
Powſtać niezdoła, choć bol wielki dręczy.
Lecz ieśli Pan Bog wten krzyż wpaść dopuśći;
To nie na zawżdy w probie też opuśći.
Doświadczy tylko wiary i ſumnienia.
Wraz poratuie, bo niechce zginienia
Zbawiciel wiernym na pomoc przychodzi
Choć też karaniem do czaſu ugodzi.
Duſzę wierżącą tym uczy wytrwania,
W krzyżu zwiernośćią ſtać i bez ſzemrania.

Gdy trocha drogi uſzli, uyrzeli z daleka człowieka,

ktory
  1. Apoc. 3, v. 19.