Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/232

Ta strona została skorygowana.
200
Droga Chrześćianina,

Iak też to tobie wſtąpiło na myśl, abyś to przed ſię wźiął; iakoś uczynił?

Ufaiący: Zyłem długi czas, ſtaraiąc ſię o rzeczy widzialne, ktore były wyſtawione na jarmarku naſzym do przedania, ale niechybnie wtrąciłyby mię były na wieczne zatracenie, gdybym w tym dłużej był zoſtał.

Chrześćianin: Iakie to były rzeczy?

Ufaiący: Skarby i bogactwa tego świata; zakładałem też wielką rozkoſz w piańſtwie, w obżarſtwie, w przeklinaniu, w kłamſtwie i we wſzyſtkich rzeczach ſkażonego przyrodzenia: Na oſtatek zważyłem przez ſłuchanie i uważanie rzeczy Boſkich, o ktorych, tak od ciebie iako od twego miłego brata Wiernego, ktory to był na śmierć zkazany na jarmarku Marnośći, dla wyznania wiary i dla świętobliwego jego obcowania, że koniec wſzyſtkich tych rzeczy ieſt śmierć,[1] że dla nich przychodzi gniew Boży na syny uporne.

Chrześćianin: To przekonanie w tobie izali miało doſyć mocy, aby cię odprowadziło w cale od świata?

Ufaiący: Żadną miarą, nie zaraz byłem ſpoſobnym poſtrzec iad utaiony w grzechui przeklęctwo, ktore za nim naſtępowało, owſzem w początkach wzruſzenia umyſłu moiego i ztrwożenia, ktore ſłowo Boże wzbudziło, uſiłowałem zamykać oczy przed tą światłośćią.

Chrześćianin: Zkąd to żeś tak chciał bydz

od-
  1. Efez. 5, v. 6.