Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/243

Ta strona została skorygowana.
211
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

Ufaiący: Zrozumiałem z tego, że całego świata wſzyſtkie ſprawiedliwośći były iednak potępienia godne: Oraz też nauczyłem ſię, że ponieważ Bog Oyciec ieſt ſprawiedliwy, może uſprawiedliwić ſrzodkiem siebie godnym grzeſznika przychodzącego do siebie. To ſprawiło we mnie, że miałem w obrzydliwośći i w pohanbieniu żywot moy przeſzły; wielki mię też ſtrach ogarnął, kiedym uważał wielkość niewiadomośći moiey, bo nigdy aż dotąd, niepoiąłem tak dobrze, ani poczułem w ſercu moim wdzięcznośći i ſłodkośći Iezuſa Chryſtuſa. To ſprawiło we mnie, żem ſię zakochał w świętobliwośći żywota i ſtałem ſię napełniony żądośćią wielką, wykonać, co oſobliwego ku czci i chwale Iezuſa Chryſtuſa. Iednym ſłowem, zdało mi ſię, że gdy bym miał tysiąć duſz, położyłbym ie chętnie wſzyſtkie dla miłośći Iezuſa Chryſtuſa. Zatym Ufaiący obrociwſzy ſię trocha uyrzał Niewiadomego, ktorego byli porzucili na zadzie i rzecze Chrześćianowi: widziſz, iak ten człowiek młody idzie ſpieſzno za nami.

Chrześćianin: Widzę dobrze; ale on nie ſzuka naſzey kompanij.

Ufaiący: Pewnie, gdyby ſię nas był trzymał, nie źle by mu ſię nadało.

Chrześćianin: To prawda, ale upewniam cie, że on daleki ieſt od tey myśli.

Ufaiący: Wierzam, ale, niech będzie iak chce, zaczekaymy przecię na niego. Iak ſię tedy

z