trudna, że wielu ieſt takich, iż nierozumieią tego. Ale, iakim ſpoſobem przyſzło ci na myśl, opuśćić wſzyſtko dla Boga, i dla nieba?
Niewiadomy: Serce mi tak kazało.
Chrześćianin: Mędrzec mowi:[1] kto ufa wſercu ſwoim, głupi ieſt.
Niewiadomy: To mowiſz ze złego ſerca, ale moie ieſt dobre.
Chrześćianin: Iako to możeſz pokazać?
Niewiadomy: Ztąd można widzieć, ponieważ ieſteſmy pocieſzeni nadzieią z nieba.
Chrześćianin: W tym może cię oſzukiwać właſne twoie ſerce, bo ſerce ludzkie może podać w pociechę i nadzieię dobr iakich, do ktorych człowiek może niemieć żadnego prawa.
Niewiadomy: Lecz żywot moy zgadza ſię z dyſposicyą [ſkłonnośćią] ſerca, a dla tegoż ufność moia dobrze ieſt ufundowana.
Chrześćianin: Zkąd to wieſz?
Niewiadomy: Serce mię w tym utwierdza.
Chrześćianin: Tak ſerce twoie cię wtym upewnia, to właśnie iakbyś rzekł: Ieślim złodziej, pytay mego kollegi? Ieśli ſłowo Boże niedaie tobie tego świadectwa, wſzyſtkie inſze świądectwa inaczey ſię przydadzą.
Niewiadomy: Ale powiedz mi, gdy ſerce ieſt napełnione dobrymi myślami a nie ieſt to dobre ſerce? Ieżeli taki żywot prowadzi, ktory ſię zgadza z zakonem Bożym?
- ↑ Przyp. 28, v. 26.