Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/253

Ta strona została skorygowana.
221
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

znaczeni na tenże ſam koniec, można ich rachować domami i całymi ulicami, ktore ſą napełnione takimi ludzmi, a przecież ſię ſpodziewaią czaſu ſwego domieśćić miaſta niebieſkiego, a ieżeli tak wiela liczba miedzy nami; wieleż tego być może na całym okręgu ziemſkim?

Chrześćianin: Zaiſte tak ſię w ſobie rzecz ma, iako ſłowo Boże mowi: Zaślepię oczy ich, aby niewidzieli. Lecz gdy teraz ſamotni ieſtesmy, powiedz mi, proſzę cię, co też o takich ludziach rozumieſz? czy czuią też kiedy żal wſobie za grzechy ſwoie i czy doznawaią ſtrachu zbawiennego z przyczyny niebeſpieczeńſtwa, ktore przed oczyma maią?

Ufaiący: Nie, ale ty ſam chciey odpowiedzieć na tę kweſtyą, byś ty ieſt odemnie ſtarſzy.

Chreśćianin Barzo dobrze, uczynię to z wielką chęcią; powiadam, że tacy ludzie zprzyczyny urodzoney ſwoiey niewiadomośći niepoymuią tego, aby takowe na ſercach ich przeſwiadczenie ku ich dobremu zmierzało i dla tego ſtaraią ſię uśilnie, aby to w ſobie uduśili, a z oſtatnią lekkomyślnośćią trwaiąc chlubią ſię ſami z drog własnego ſerca ſwego.

Ufaiący: Ia także wierzę iakoś powiedział, że boiaźn ieſt rzeczą zbawienną ludziom; ponieważ ona to ſprawuie, że ludzie wſtępuią na drogi proſte.

Chrześćianin: Bez wątpienia ona to ſprawuie, byleby była prawdziwą boiaźnią. Bo czy-

tamy,