Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/260

Ta strona została skorygowana.
228
Droga Chrześćianina,

wych rozne krewkośći, a to ſpoſobem diabelſkem ządaiąc dać kolor niedbalſtwu ſwemu i pokazuią poſtać pobożnośći; iakby też to była rzecz doſkonała i ſtateczna, funduiąc ſię na doświadczenie właśnego śerca, że im w rożnych okkazyach nie przyjdzie na myśl, że to własna chwała.

6) Daley zlekka poczynaią ſię łączyć do ludzy złych i rozpuſtnych i zawieraią z nimi roznych taiemnych grzechow.

7) Potem pozwalaią ſobie bawić ſię rzeczami złemi, światowemi i cielesnymi i barzo ſię cieſzą gdy co poſtrzegą w tych ludziach, ktorzy ſą miani za uczciwych i cnotliwych i wnet utwierdzaią ſię tym przykładem w ſwoiey rozpuśćie.

8) Tedy iawnie udaią ſię do zabaw światowych i do igrania z dziećmi małymi.

9) A na oſtatek, gdy ſię tak zatwardzą, pokazuią ſię takimi, iakimi ſą, i tak udawſzy ſię cale za światem, wpadaią na koniec z własney ſwey winy w zatracenie wieczne, ieżeli łaſka Boża oſobliwym cudem ich nie dzwignie.

Tu uważałem, że podrożni wyſzedſzy z krainy Omamienia przyſzli na granicę nazwaną: Rozkoſz moia w tobie. Wtym kraiu powietrze zawſze pogodne i wdzięczne, a ponieważ tam tędy ich droga prowadziła, zoſtali przez nieiaki czas, aby ſię otrzezwili i oczerſtwili. Gdzie bez uſtania ſłyſzeli głos ſpiewania ptaſząt, kwiatki ſię co dzien ukazywały na ziemi i głos ſynogarlice ſłyſzeli. Wtym kraiu ſłońce wſchodzy i świeci

dzień