Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/261

Ta strona została skorygowana.
229
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

dzień i noc; ponieważ położenie jego ieſt przeciwko dolinie ciemnośći i dalekie od granic Olbrzyma rozpaczy. Zamek Wątpliwośći iuż nie był więcey widziany, ale owſzem ſpoglądali na miaſto Niebieſkie, ſpotykali też z miaſta Sionſkiego niektorych Obywatelow: Albowiem duchy niebiescy tam przebywaią, ponieważ oni obiwatele ſą z nieba. Na tym mieyſcu odnawiaią ſię rozmowy oblubienca z oblubienicą: w ten czas tedy ſię weſelić będzie z ciebie Bog twoy iako ſię oblubieniec weſeli z oblubienicą, albowiem bez zbierania mieli pſzenicy i moſzczu, bo tu nalezli w obfitości to wſzyſtko, czego ſzukali przez całą drogę ſwoię. Uſłyſzeli też tam głos rozlegaiący ſię mowiący z nieba.[1] Powiedzcie corce Syońſkiey, oto Zbawiciel twoy idzie. Oto zapłata jego z nim. Tu wſzyſcy obywatele tey krainy nazywaią ſię ludem świętym kupionym od Boga. Więcey uciechy, idąc tą krainą, mieli, niżeli po wſzyſtkich mieyſcach nayrozleglieyſzych tego kroleſtwa, i im barziey zbliżali ſię do miaſta, tym go z więkſzym rozeznaniem widzieli, a chwała tego miaſta była tak wielka, że Chrześćianin z niecierpliwośći iak nayprętſzego tam przybycia, zapadł wchorobę.

Ufaiący też był nagabany mdłośćią, że musieli ukłaść ſię, a żeby ſpoczęli trochę, zawoławſzy

bo-
  1. Ieſ. 62, 5. v. 11, 12.