Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/267

Ta strona została skorygowana.
235
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

że przed tak wielkim niebeſpieczeńſtwem uſzli, że tę rzekę byſtrą tak ſzczęśliwie przeſzli, że tak towarzyſtwo ſłużyło onym, i że tak wielka chwała czeka ich w mieśćie niebieſkim. A tak w owey niewymowney weſołośći i radośći krainę powietrza przeſzli, bawiąc ſię ſpolnie iak naywdzięcznieyſzą rozmową.

Ich iedyna zabawa zmierzała ku chwale miaſta krolewſkiego: Zaiſte mowili ſwietli duchowie do podrożnych, nie podobna wyrażić, ani też poiąć zacnośći tego miaſta.[1] Otosmy teraz przyſtąpili do gory Syonu i do miaſta Boga żywego i do Ieruzalem niebieſkiego, i do niezliczonych tyſięcy aniołow, do walnego zgromadzenia, i do zebrania pierworodnych, ktorzy ſą ſpiſani w niebie, i do Boga ſędziego wſzyſtkich, i do duchow ſprawiedliwych i doſkonałych, i do poſrzednika nowego teſtamentu Iezuſa. Dopioro, mowili, wnidziecie do raiu Bożego, gdzie naydziecie drzewo zywota; i będziecie doſkonali, naſyceni owocami nieſkaźitelnymi, będziecie przyodziani ſzatami iaśnieiącemi: będziecie mieć ſzcęśćie oglądać oczyma waſzymi majeſtat tego krola: będziecie uſtawicznie znim, i będziecie mieli część w chwale wieczney: nie uyrzecie tam więcey, cośćie widzieli na tym padole ziemi, ani ſmętku, ani chorob, ani przesladowania, ani ſmierci, bo wſzytkie rzeczy iuż przeminęły, dopioro będziecie

zoſta-
  1. Zyd. 12, 22, 23.