Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/38

Ta strona została skorygowana.
20
Droga Chrześćianina,

Ewangeliſte, na ktorego zbliżenie ſię wſtyd na Twarzy IEgo pokazał ſię.

Ewangeliſta zbliżywſzy ſię ku niemu bliżey i poglądaiąc nań z zagniewaniem, ſurowym rzecze głoſem: Co tu robiſz Chrześćianinie? Na te ſłowa Chrześćianin miał uſta zawarte, nie wiedząc coby mu odpowiedział.

Ewangeliſta powtarzaiąc ieſzcze mu rzecze: A zaż nie tyś to? ktoregom nie dawno ſpotkał przy murach miaſta ſkażenia tak ſtrapionego i rozrzewnionego.

Chrześćianin zamilknąwſzy przez chwilę z przyczyny zatrwożenia Duſzy ſwojey, na oſtatek odpowiedział: Tak Panie, Iam ieſt.

Ewangeliſta. A zażem ci nie pokazał Drogi, ktora prowadzi do ciasney Bramy?

Chrześćianin. Zaiſte tak Panie.

Ewangeliſta. Ztym wſzyſtkim iuż nie ieſteś na niey. Iakżeś to zbłądził?

Chrześćianin. Iak prętkom wybrnął zbłota Neufnośći potkałem zacnego Człowieka, ktory mi rozkazał iść do tego miaſteczka, ktore oto przed nami; upewniaiąc, że tambym nalazł takiego Człowieka, ktoryby mię mogł uwolnić od tego ciężaru.

Ewangeliſta. Co to był za Człowiek?

Chrześćianin. Zdał mi ſię być człowiekiem wielkiey powagi, i tak wiele rzeczy przekładał, że mię też na koniec namowił, żem przyſzedł aż dotąd; A gdym rozważał okropne walenie

ſię