Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/58

Ta strona została skorygowana.
38
Droga Chrześćianina,

ſam odebrawſzy Wiele Ran i oraz zraniwſzy Nieprzyiacioły ſwoie pośrzodkiem Ich przeſzedł i ſtanął w Pałacu. Na tych miaſt ſłyſzano piosnkę, ktorą ſpiewali Ci, ktorzy ſię przechadzali potym Pałacu.

Wnidz do Pałacu mężnie wielkiey chwały.
Tu nieſmiertelnych pobyt wieko trwały.
Tu uznaſz Owoc zwycięſtwa Twoiego.
W Nieſkonczony Czas do Wieku wiecznego.

Iak prętko ten Człowiek tam wſzedł, na tych miaſt był przyodziany Szatą Bogatą iako i Drudzy. A Chrześćianin począł ſię trocha uśmiechać mowiąc: Zda mi ſię że mogłbym powiedzieć, co, ſię to wyznacza, nie myląc ſię. Puść mię, że też tam wnijdę.

Nie, rzecze Tłumacz: Zaczekay Chwilę, aż ci pokażę ieſzcze inſze rzeczy, potym możeſz w przedſięwźiętey z Pilnośćią trwać drodze. A w tym uiąwſzy go za Rękę wprowadził do ſklepu zelaznego barzo ciemnego, w ktorym ſiędział Człowiek, ktory ſię zdał bydz barzo ſmętnym, a miał Oczy zchylone ku Ziemi i Ręce złożone, wzdychaiąc tak gorzko, że ſię zdało, iakby ſię Serce w nim rozpadło.

Co to wyznacza? Rzecze Chrześćianin.

Tłumacz odpowiedział: Pytay go ſamego.

Chrześćianin pytał go tedy, coby zacz był? Na co mu rzecze: Iam ieſt tym, czymem nie był przed tym. Czymżeś był przed tym rzecze Chrześćianin? Byłem, odpowiedział ten człowiek, Wyznawcą w piękney pozwierzchnie oka-

załośći