Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/59

Ta strona została skorygowana.
39
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

załośći w oczach moich własnych i woczach drugich. Mniemałem, żem był doſyć ſpoſobnym do Kroleſtwa Niebieſkiego i cieſzyłem ſię barzo, że tam wniść mogę. Ale rzecze Chrześćianin, Czym żeś ieſt dopioro? Ieſtem, odpowiada mu, nędznym, rozpaczającym, zawartym na zawſze w tym ſklepie zelaznym nie mającym ſpoſobu wyiśćia z onego; ach żadną miarą nie mogę ztąd wyniść:

Chrześćianin rzecze mu: Iakożeś tedy w padł w ten nędzny Stan? Odpowiedział, zaniedbałem czuć i trzezwym być, pożądliwośći moie przekładałem nad Cnotę, grzeſzyłem przeciwko ſwiatłu Słowa Bożego, pogardziłem pomocą Iego. Zasmęciłem Ducha Świętego i odſtąpił odemnie, dałem mieysce Szatanowi, tak że nademną wźiął gorą, zaciągnąłem na ſię gniew Boży, a Bog mię opuśćił, i takem zatwardził Serce moie, że nie mogę ſię więcey nawrocić.

Chrześćianin obrociwſzy ſię do Tłumacza rzecze mu. Iakoż nie maſzże nadziey, aby ten Człowiek mogł ſię nawrocić.

Spytay ty go o to ſamego, odpowiedział Tłumacz.

Chrześćianin ieſzcze obrociwſzy ſię ku temu Człowiekowi: Coż tedy, rzecze mu? nie zoſtałaż żadna nadzieja dla Ciebie, maſzże tak wiecznie zoſtawać w tey Iaſkini rozpaczy? Odpowiedział mu ten Człowiek: Zaiſte! Wiecznie. Przeczże rzecze Chrześćianin: Iednorodzony Syn Oyca Niebieſkiego azaż nie ieſt miłoſierny? Przyznaię,

odpo-