Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/63

Ta strona została skorygowana.
43
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

naybarziey przeſtraſzyło? Odpowiedział ten człowiek: nie inaczey rozumiałem, tylko że iuż Dzien Sądu ſię zbliżył, na ktory nie byłem gotowym, abym ſię ſtawił: Ale co mię naybarziey ſtrachem przeraziło, jeſt to, że Aniołowie wielką liczbę zgromadzali Ludzi, a mnie zoſtawili, piekło też otworzyło Paſzczękę, własnie w tym mieyſcu, gdziem był; tu zaś sumnienie mię potępiało, i zważyłem, że Sędzia z wielkim przywiązaniem uſtawicznie poglądał na mię, i poſtrzeć mogłem, że oblicze Iego gniewem zapalone było przeciwko mnie.

Za tym Tłumacz rzecze do Chrześćianina: zważałeś dobrze te wſzytkie rzeczy? Odpowiada mu: Tak zaiſte! ktore ſprawiły we mnie nadzieję i boiaźn. Nuże rzekł Tłumacz, ſkładay te wſzytkie rzeczy do Serca twego i zachoway ie z wielką pilnośćią, aby Tobie ſłużyły za bodziec, ktory by cię budził w ochocie do trwania na drodze Twoiey.

Chrześćianin tedy iął ſię wybierać i ſpoſobić ſię do przedſięwźiętey drogi. A tak Tłumacz żegnaiąc ſię z nim życzy: Niech pocieſzyciel Niebieſki zawzdy z Tobą, wierny Chrześćianinie, będzie i niech nie odſtępuie od Ciebie w całey tey drodze, ktora prowadzi do miaſta Niebieſkeigo. A tak Chrześćianin poſzedł ſwoią drogą, ſpiewaiąc naſtępuiącymi ſłowy:

Rzecz nie poięta, woczach moich ſtawa
Weſele, Radość, i Cudow poſtawa.

Szczęśćie