Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/67

Ta strona została skorygowana.
45
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

nin zaſtanowił ſię na małą chwilę dziwuiąc niezmiernie nad tym, że iednym uyrzeniem krzyża był uwolnionym od brzemienia ſwego, na ktory poglądaiąc uſtawicznie wylewał ſtrumienia łez, ktore płyneły z Oczu Iego, i ſkrapiały jagody twarzy Iego.

Gdy tak ſtojąc rozważał, i łzy wylewał poſtrzegł, a oto trzy Oſoby poglądali nań i pozdrawiały go tymi ſłowy: Pokoy Tobie. Pierwszy rzekł mu: Odpuſzczone ſą Tobie Grzechy twoie. Druga osoba zdięła z niego ſtarą i ſzpetną ſuknią, a przyodziała go ſzate ozdobną weſelną.

Trzecia położyła znak na czoło Iego i dała mu Świadectwo na Pismie, u ktorego była pieczęć wiſząca, rozkazawſzy, aby nań pamiętał w biegu ſwoim i żeby na koniec złożył u Bramy Niebieſkiey.

A tak wyſkakując z radości ſpieſznie ſzedł w ſwoją drogę, ſpiewaiąc tę Pioſnkę.

Nie znosne brzemie grzechow obciążyło.
Bez odpoczynku nic mi nie ulżyło.
Lecż ſzczęśćiem na tym mieyſcu gdy iuż ſtawam
Na tych miaſt ulgi ſkuteczney doznawam.
Spadł mi iuż z grzbietu ciężar dość tęſkliwy.
A tak nieſzczęſny ſtawam ſię ſzczęśliwy.
O niepoięta Łaſko okazana!
Grzeſznikom przez moc na tym mieyſcu dana
Ktorzy w ſkinieniu w Sercach ulgę czuią.
Ciężar zrzucaią, gdy tu pokutuią.

Znam