nin zaſtanowił ſię na małą chwilę dziwuiąc niezmiernie nad tym, że iednym uyrzeniem krzyża był uwolnionym od brzemienia ſwego, na ktory poglądaiąc uſtawicznie wylewał ſtrumienia łez, ktore płyneły z Oczu Iego, i ſkrapiały jagody twarzy Iego.
Gdy tak ſtojąc rozważał, i łzy wylewał poſtrzegł, a oto trzy Oſoby poglądali nań i pozdrawiały go tymi ſłowy: Pokoy Tobie. Pierwszy rzekł mu: Odpuſzczone ſą Tobie Grzechy twoie. Druga osoba zdięła z niego ſtarą i ſzpetną ſuknią, a przyodziała go ſzate ozdobną weſelną.
Trzecia położyła znak na czoło Iego i dała mu Świadectwo na Pismie, u ktorego była pieczęć wiſząca, rozkazawſzy, aby nań pamiętał w biegu ſwoim i żeby na koniec złożył u Bramy Niebieſkiey.
A tak wyſkakując z radości ſpieſznie ſzedł w ſwoją drogę, ſpiewaiąc tę Pioſnkę.
Bez odpoczynku nic mi nie ulżyło.
Lecż ſzczęśćiem na tym mieyſcu gdy iuż ſtawam
Na tych miaſt ulgi ſkuteczney doznawam.
Spadł mi iuż z grzbietu ciężar dość tęſkliwy.
A tak nieſzczęſny ſtawam ſię ſzczęśliwy.
O niepoięta Łaſko okazana!
Grzeſznikom przez moc na tym mieyſcu dana
Ktorzy w ſkinieniu w Sercach ulgę czuią.
Ciężar zrzucaią, gdy tu pokutuią.