Strona:Droga Chrześćianina Pielgrzymuiącego ku zbawiennéj Wiećznośći.pdf/81

Ta strona została skorygowana.
57
Pielgrzymuiącego ku Wiecznośći.

ktorzy oney nie maią: idz tylko zawſze śrzodkiem drogi, a nie przydzie na cię żadne złe. Tedy widziałem że poſzedł lubo drząc boiaźnią dla Lwow, ale ſię zapatrywał pilno na upewnienie odzwiernego Czuiącego, ktore Onemu przepowiedział, i lubo ſłyſzał te zwierzęta ryczące, iednak mu nic złego nie uczynili a tak przeſzedł na znak radośći klaſkaiąc rękoma ucieſzony będąc, że tak ſzczęśliwie uſzedł, a wnet za tym przyſzedł do odzwiernego, ktorego ſpytał, co by to za Dom był, to przydawſzy, ieśliby nie mogł tam przenocować.

Odzwierny. Ten Dom wybudował Pan tey gory dla wygody i beſpieczeńſtwa podrożnych, i oraz pytał go w zaiemnie, z kądby przychodził i dokąd idzie.

Chrześćianin. Przychodzę z miaſta ſkaźitelnośći a idę do gory Syonu, ale ponieważ mi Słońce zaſzło, zyczyłbym, ieżeli można nocleg odprawić.

Odzwierny: Iako ſię nazywaſz?

Chrześćianin: Imie moie ieſt Chrześćianin, przedtym nazywałem ſie Obnażony z łaſki. Ieſtem z pokolenia Iafatowego, bo mi Bog pozwolił mieſzkać w Namieciech Semowych.

Odzwierny Zkąd to, że tak poźno przychodziſz, ſłońce iuż zaſzło?

Chrześćianin: Był bym tu wczeſnie przyſzedł, ale, Ach Nieſtetyſz! nieoſtrożniem zaſnął

w


5*