Strona:Drugie życie doktora Murka (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/051

Ta strona została uwierzytelniona.

trudności. Już po kilkudniowym pobycie w nowem mieszkaniu, Murek o wszystkich wszystko wiedział, gdyż zarówno pułkownikowa, jak i gospodyni, nic lepszego nie mając do roboty, nader chętnie rozmawiały z Murkiem, służąca zaś uważała za swój najświętszy obowiązek, wytrząsnąć przed sublokatorem obfity zapas wiadomości, plotek i domysłów, dotyczących nietylko tego mieszkania, lecz i całej kamienicy.
Zanim zaczęła działać drukowana reklama, reklama ustna już przyniosła owoce. Profesor śpiewu, histeryczny staruszek, sam zapamiętały spirytysta, mocno przyczynił się do rozgłosu Mahatmy w środowisku muzycznem i aktorskiem. Pani Juraszkowa, spędzająca codziennie około ośmiu godzin w kawiarniach, okazała się wręcz niezastąpioną naganiaczką klienteli. Niewygodna była o tyle, że Murek musiał jej codzień wróżyć, czy mąż zerwie wreszcie swój romans z majorową Kamionkową i w jakiem stadjum obecnie ów romans się znajduje. Trzeba było bardzo wysilać wyobraźnię, by dla zaspokojenia głodu nowin pułkownikowej urozmaicić barwnemi zdarzeniami flirt wiarołomnego małżonka. Trudniej szło udzielanie ścisłych informacyj o każdym szczupłym brunecie, lub łysawym blondynie, który tego właśnie dnia był w kawiarni Europejskiej, lub Simie z tą wydrowatą doktorową Ziarnowską, czy z Milulką Bonderakówną, co żyła przedtem z adwokatem, którego nazwisko zaczyna się na P, takim z krótszą lewą nogą, co miał najładniejszą garsonierę w Warszawie.
Murek oczywiście udzielał informacyj, które, jak dowiadywał się po kilku dniach sprawdzały się co do słowa. Wysiłki te i gratisowe wróżby dla zaspokojenia ciekawości pani pułkownikowej opłacały się jednak Murkowi sowicie. Ani aktorzy, ani muzycy profesora, ani znajome paniusie pani Relskiej, ani kuzynki i przyjaciółki uczenic profesora nie mogły się porównać z klientkami zaagitowanemi przez