mieniem, że są interesanci. Z konieczności musieli rozmowę przerwać i Stawski poprosił Murka, by przyszedł po siódmej.
Spędziwszy kilka godzin na spacerze po mieście i na obiedzie w restauracji, Murek wrócił na umówioną godzinę.
Okazało się, że wspólnicy już doszli do porozumienia i znaleźli możliwe wyjście z sytuacji. Rzecz krótko i lapidarnie wyłożył Stawski:
— Powiesz pan jej, że wam obojgu grozi aresztowanie i że musicie wiać. Tylko dla bezpieczeństwa nie razem. Razem odrazuby was nakryli. Więc pan uciekasz przez Niemcy i Francję, a ona przez Gdańsk. Ona w Gdańsku wsiądzie na okręt z Heniem — wskazał na blondyna, — a pan na ten sam okręt będzie miał wsiąść w Hawrze. Otóż w Hawrze Heniek wyjdzie niby po pana na ląd i wróci z listem od pana w kieszeni. W liście tym pan napiszesz, że aresztowali pana w Berlinie, w drodze i że przez przekupionego dozorcę pan ten list wysyłasz, że błagasz pan ją, by jechała spokojnie z Heńkiem do Argentyny i zdała się na jego opiekę, bo to pański przyjaciel. A pan masz nadzieję, za tydzień czy dwa wykręcić się i najbliższym okrętem przyjechać do Buenos Aires. List ten będzie naprawdę wysłany z Berlina, my już to urządzimy. I dziewczyna nie może mieć żadnych wątpliwości, ani podejrzewać żadnej machlojki. Pańskie aresztowanie w Niemczech wyda się jej też zupełnie prawdopodobne, bo po pierwsze mogą być za wami listy gończe, a po drugie, kto jedzie za fałszywym paszportem, ten zawsze narażony jest na takie drobne nieprzyjemności. Jasne?
— Dotychczas tak. Ale co dalej? — zapytał Murek.
— A co ma być dalej?
— No, po pewnym czasie, gdy nie doczeka się mnie, ona przecie postanowi wrócić.
Strona:Drugie życie doktora Murka (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/234
Ta strona została uwierzytelniona.