Strona:Duch od stepu. Przygrawka do nowej poezji.pdf/12

Ta strona została uwierzytelniona.

Patrzaj w szkole!
Z nieba spada nań nauka;
O czém inszém śni pacholę,
Naokoło do serc puka:
«Do mnie — do mnie — tu — rowieśni!»
Co dusz czystszych w siebie chłonie,
Jako wrotki swojej pieśni —
Pieśni żywej, w dłoniach dłonie,
Wszystkie wiąże na swém łonie. —
Na pustkowiu marzy — wzrasta:
A już za nim krasnolica,
Wiecznych smutków tajemnica,
We snach goni się niewiasta. —

Patrzaj! — młodzian już na fali!...
W świat zieleni się myśl żyzna:
Nagle okrzyk wstaje w dali —
«Polska — Polska — twa Ojczyzna!
Rowieśnicy zaklaskali:
«Czynów! — czynów! — cudu! — cudu!
«Rozkujemy więzy ludu!...»
On — w zapale się nie mieści;
Potępieniec — błogiej wieści,
Tchnieniem nutę stepu łowi,
Ku rodzinie, ku Dnieprowi,
We łzach woła: «Bądźcie zdrowi!»
Więc i tu nikt nie popieści?...

W świat a dalej! A po świecie —
Młodzian się na wiatry miecie...
Patrzaj — patrzaj — gdzieś — daleko —
Nad ojczystą inszą rzeką;
Po staremu śni na jawie;
Mokrą mruga w świat powieką,
Służy zgasłych plemion sławie,
Stare bratnie waśni jedna.
Myślą wraca na bezedna,
W grzechy ojców głębiej wziéra.
Coraz marzy mętniej, smętniej,
Słuchem łowi bohatéra —
Aż niebieski gość zatętni...

A robota w krąg podziemna,
Jak wulkanów potajemna,
Wre, wysysa ziemi jady,