Strona:Duch od stepu. Przygrawka do nowej poezji.pdf/13

Ta strona została uwierzytelniona.

Mięsza różnych barw płomienie:
Ma się — ma się — na trzęsienie...
«Poświęcenia się! lub zdrady!»
Woła całe pokolenie...
I niebawem — grzmią wulkany,
Rozpościera się pożoga;
Swiat poczyna coś — bez Boga!
Na swój rozum. — O! pijany
Młodzian; — w zgiełku, zawierusze,
Za inszymi się szamoce;
Mąci — mąci — do dna duszę,
I owoce — och, owoce
Cierpkie, gorzkie, wskróź przepsute,
Ssie jak balsam za pokutę!...
Wypieszczone jego mary,
Płoszy śmiech szatanów dziki...
Widzi w bojach synów wiary —
Jak się pluszczą w krwi ofiary,
A w głos szydzą ofiarniki!...
Wstają oto żale, krzyki...
Polska tchnęła jęk boleści!...
Więc i ona nie popieści?

W świat — a dalej! A po świecie
Wyrzucone z domu śmiecie,
Młodzian się na wiatry miecie!
Bogobojny, taki cichy,
Tuli oto w łonie węża:
Tknięty kolcem czarta-pychy,
Wdziewa rogi już na głowę,
Suszy mózg — i myśl wytęża,
Na zamachy wciąż jałowe;
Łaknie burzy, krwi, swawoli!
Duch na falach; serce boli;
Ale co mu duch? lub serce?
Puszcza z dymem dni i lata,
Pieśń zamiera na rozterce:
Patrzaj — winy ojców, świata,
Już na wieniec sobie splata!

Dawno obok anioł kwili.
Na kolanach czeka chwili
Aż się w złościach upamięta...
Młodzian śni raz — jakoś milej —