Strona:Duch od stepu. Przygrawka do nowej poezji.pdf/31

Ta strona została uwierzytelniona.

XIII.
Wiatr stepowy tchnienie Boże,
Napowietrzne moje łoże,
Kołowrotem od swej osi —
W różne strony wzrok unosi.

Jak szeroki, jak świat długi,
Morza, lądy, świetlne smugi,
Przełyskują się jak strugi,
Czuć w powietrzu Messiasza!
Wieść od ucha — w lot do ucha,
Jak podziemne tętno głucha,
Między ludy się rozprasza...

W imię Trójcy — tchnieniem Ducha,
Cielce się — na cielce walą;
Odin[1], marznie pod Walhalą:
Nad Szwarcwaldem już w całunie,
Theut ku Hercie — w zmierzch się sunie...
Pusty Olimp, dawno pusty,
Wyblakłemi na śmierć usty,
Kończy głośną pieśń rozpusty!...
Ma się na coś — wielka cisza...
Może stypy dla Jowisza?...

Rzym z Cezarem w cyrku, w łaźni,
Legjonom — bez bojaźni,
Rozpieszczonym; coś na leżach —
Wciąż się wilcy śnią żelaźni,
Mruczą: «ferrarii lupi!»
Augor milczy coś? — niegłupi!

Nad morzami, po wybrzeżach,
Pańskie ptastwo na odlocie, —
Dzikich, leśnych pułków krocie,
Wysypiają czas ponury;
Milej śnią — bo złote góry!...
I w nadziejach dusza syta,
Kędy droga — nikt nie pyta:
Kelt, Kimr, Wandal, Serb i Skita
To sposobi łódź na morze,
To osłuje stal w toporze.

A Rzym? — Rzym się pyszni stary,
Kolizea, lupanary;

  1. Odin, rewelator a potém bożek Skandynawski. Walhala, ogromne lodowisko, niejako olimp Odinowy. Szwarcwald, cała podówczas leśna Theutonja. Theut, zwierzchni bożek Niemców. Herta, ziemia, Theutowa małżonka.