magnetycznem. Można je również odchylać przez działanie sił elektrycznych. Odchylenia takie, mierzone drogą fotograficzną, nie w powietrzu, które hamuje promienie, ale w próżni, pozwalają obliczyć masę cząsteczek i prędkość. One to pozwoliły nam poznać naturę promieni α i β, a prowadzimy je w dalszym ciągu aby rozróżnić grupy różnych prędkości i dokładniej je zbadać. Grupy promieni β są w ścisłym związku z grupami promieni γ, a prawo, dane tu przez Einsteina, pozwala związek ten wyzyskać dla określenia długości fali promieni γ. Ładunek promieni α i β może być zmierzony elektrometrycznie.
Promienie α, β i 𝜐 oprócz działania jonizacyjnego i fotograficznego, wywołują także efekty świetlne, gdy napotykają ekrany pokryte ciałami zdolnemi do fosforescencji. Światło to można obserwować wystawiając na działanie promieni platynocjanek baru, lub siarczek cynku. Ten ostatni daje pod działaniem promieni piękne zjawisko scyntylacji. Polega ono na tem, że na ekranie pojawiają się świetlne punkciki, bardzo krótkotrwałe, a widzialne za pomocą lupy. Każdy punkcik wynika z uderzenia ekranu przez jeden promień α, tak że mamy tu drugą metodę liczenia promieni.
Metoda scyntylacyjna pozwoliła zaobserwować fakt bardzo ważny. Rutherford, wystawiając różne materje na działanie promieni α, przekonał się, że niektóre atomy mogą być rozbite przez uderzenie tych promieni. Tak np. atom azotu — bombardowany przez promienie α — bywa rozbity przy wyjątkowo gwałtownem starciu, co się objawia oderwaniem atomu wodoru, obdarzonego tak wielką szybkością, że może wywołać scyntylację. Zdarza się to niezmiernie rzadko, ale jednak jest to pierwszy przykład rozbicia atomów przez działanie wewnętrzne. Bo chociaż rozbijają się one samoistnie w przemianach radjoaktywnych, to jednak przemiany te są niezależne od warunków zewnętrznych, i nie udało się dotąd zmienić ich biegu w żadnym wypadku.
Promienie α, β i γ przenoszą ze sobą pewną energję, największą dla promieni α, a stąd podnoszą temperaturę ciał, w których są absorbowane. Wywołują one również liczne działania chemiczne i barwiące, związane z tworzeniem jonów w materji.
Wreszcie wywołują one ważne efekty biologiczne, które są podstawą nowej terapji, zwanej Curieterapią. Działanie to może być podniecające, gdy dozy są odpowiednie. Sprawdzono np. że może ono mieć dobry wpływ na wzrost roślin, a może i zwierząt. W silnych dozach działanie na komórki jest niszczące; ponieważ jednak nie wszystkie komórki są jednakowo wrażliwe, wynika stąd możność zniszczenia niektórych z nich, nie uszkadzając innych, co może mieć zbawienne skutki.
Terapia w zasadzie ma tu dwie drogi działania. Jedna polega na tem, że rad lub mezotor, zawarty w rurkach, działa z zewnątrz na chore tkanki. Metoda ta, gdzie użyte są tylko promienie γ, jest już najdalej opracowana i najlepiej znana. Ona to jest używana dotąd wyłącznie w Fundacji Curie, przez Dyrektora laboratojum Pasteura d-ra Régaud. Oddaje ona, jak wiadomo, wielkie usługi w leczeniu raka. Druga metoda polega na wprowadzeniu ciał radjoaktywnych wewnątrz organizmu przez injekcje, inhalacje lub połknięcie. W tym wypadku działają również promienie α i β, a zatem energja zużyta może być większa. Działanie niektórych wód mineralnych bywa przypisywana tej formie interwencji ciał radjoaktywnych w nich zawartych.
Strona:Dwa odczyty Marji Skłodowskiej-Curie.djvu/24
Ta strona została uwierzytelniona.