Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/156

Ta strona została przepisana.

Tak to zwyczajnie ze staremi bywa :
Młodzież ochocza, wesoła i żywa,
Zabiera miejsce, które posiadali,
A dziaduś w kącie dawne czasy chwali.

Ale że dziady do opisu nie należą, jechałem dalej :

Pomiędzy rozkoszne gaje,
Kędy ptasząt liczne zgraje,
Gdzie się wietrzyk z trawką pieści,
Strumyk mruczy, liść szeleści.
Gdzie kunszt z gustem połączony,
Wabi oko z każdej strony,
Gdzie pan wśród miłej zaciszy,
Mniej dworszczyzny kiedy słyszy;
Czując, jak wolność szczęśliwa,
Po kłopotach odpoczywa[1].

Wpadłem więc w rozmaite uwagi, i ledwo nie moralne, nad zwyczajnemi i dworów i dworaków obrotami; wtem postrzegłem wyjechawszy z Łazienek przy drodze pustkę.

Pustkę znaczną blizko mostu,
Ale pustkę nie po prostu.

Umyślnie albowiem, jak mi powiadano, wystawiona była dla ozdoby miejsca.

Bo tak teraz każe moda,
Trzeba pustek do ogroda.

W tym rodzaju architektury rozumiem iż rzadki nas naród przejdzie.

Idąc dalej przez ulicę,
Postrzegłem jakąś świątnicę;
Gust pięknej architektury,
Wieże, baszty, mosty, mury.
Więc się nieco zatrzymałem,
A gdy co to jest? pytałem,
Chociażem pięknie przywitał,
Rozśmiał się ten, com go pytał.

I poniekąd miał sprawiedliwą przyczynę : dowiedziałem się albowiem od niego z niezmiernem mojem podziwieniem, iż zmówiłem pacierz przed kuchnią, a com dla baszty sądził fortecą, było gołębnikiem. Zawstydziłem się mojej prostoty wieśniackiej : a obracając rzecz ku pożytkowi duchownemu, rzekłem do towarzyszów :

Bracia, nie wszystko złoto, co się świéci,
Bije blask często od szychowych nici,
Mylą pozory....

Chciałem dalej rzecz prowadzić, ale chęć ziewania przeniosła się nieznacznie od słuchaczów do mnie, a wtem się zaczęły zdaleka ukazywać,

Owe wspaniałe pięknych gmachów szczyty[2],
Gdzie niegdyś rycerz sławny, znamienity,
Co męztwem swojem narody zdumiéwał
Wielki Jan trzeci pod laury spoczywał.
Tam laty, pracą, troskami znużony,
Słodził w zaciszu niesmaki korony,
Tam pokój znalazł wśród chwili niezręcznych,
Tam świat pożegnał, i ziomków niewdzięcznych.

Z uszanowaniem zastanowiłem się, i patrzałem na miejsce udeptane ślady wielkiego człowieka. Zdaje mi się, widzieć go w cieniu owych rozłożystych jaworów, przechodzącego się z pisarzem anty-Lukrecyusza[3]; rozmawiającego z godnym posiedzenia swojego Lubomirskim[4]; przypominającego z słodyczą dawne dzieła, z Jabłonowskim[5]; słuchającego rytmów poważnych Chrościńskiego[6]. Zdawało mi się widzieć zestarzałych pomocników wielkich dzieł jego, przybliżających się ku niemu z uszanowaniem, całując z rozrzewnieniem tę rękę, którą nieprzyjaciół ojczyzny gromił, orzeźwionych słyszeniem jeszcze głosu tego, który hasłem bywał zwycięztwa. Oderwać mi się przyszło z gwałtem od Wilanowa.

A porzucając te ślady,
Rzekłem : o dzielne przykłady!
O miejsce wiekom szanowne,
Czułym sercom zbyt wymowne!
Wzniecaj do prawej ochoty,
Wzbudź w następcach ojców cnoty.

W uciszeniu i myślach dalszą podróż odprawowałem; i gdy się już przy nader mocnych upałach ku południowi zabierało, stanąłem :

Utrudzony niezmiernie,
W owej sławnej Jeziernie.

Nie wiem, czyli godne zastanowienia miejsce, które raczej osławionem, niżeli sławnem zwać należy.

Tam w niezmiernej cholerze,
Rozjuszeni rycerze,
Dla przymówki, lub flaszki,
Kładą życie za fraszki[7].

Częstokroć i nie kładą, a natychmiast rozlanie krwi, wino zastępuje. Z przeproszeniem rycerzów, ja to wolę.

Wdzięczniejsza zgody, niżli bitew postać,
Lepiej się upić, niż w łeb kulą dostać.

  1. Łazienki gmach piękny w zwierzyńcu Ujazdowskim, od Stanisława Lubomirskiego marszałka W. K. zbudowany, od Augusta II, króla polskiego ozdobiony, nierównie wspanialej od Stanisława Augusta.
  2. Wilanów upodobane miejsce spoczynku Jana III. króla; tam on włoskim kształtem dóm ozdobny wymurował, ogród przy nim założył. Tamże i życia dokonał roku 1696. August II, rozszerzył to mieszkanie, i wiele mu ozboby przydał : do tej zaś pory, w której teraz jest, przyprowadził August Czartoryski wojewoda Ruski.
  3. Pisarz anty-Lukrecyusza wierszem wybornym łacińskim kardynał de Pulignac, naówczas poseł francuzki w Polszcze.
  4. Stanisław Lubomirski, marszałek wielki koronny, o którym wyżej była wzmianka, mąż wielce uczony, jako to znać z pism jego na świat wyszłych.
  5. Stanisław Jabłonowski kasztelan krakowski, hetman wielki koronny, godny wspólnik dzieł wielkich Jana III, przyjaźnią ścisłą i powinowactwem z nim złączony.
  6. Chrościński, sekretarz króla Jana III, poeta w czasach swoich znakomity. Między innemi dziełami jest Farsalia Lukana od niego na wiersz polski przełożona, którą Janowi III przypisał.
  7. W Jeziernie zwykle odbywały się pojedynki za Stanisława Augusta.