Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/166

Ta strona została przepisana.

Była jazda i dość żywa,
Teraz Pegaz odpoczywa.

Ale dajmy to, iż się rumak da dosiąść, a jeździec iż się jeszcze na nim utrzyma, natenczas toby się stało, co się podeszłym rodzicom przytrafia względem dzieci :

Choć starsze lepiej dobrane,
Młodsze bardziej ukochane.

A stąd chęć mieć coraz młodsze, a te coraz młodsze, coraz niedołężniejsze :

Więc się już lepiej nie biedzić,
W spokojności cicho siedzić,
A gdy się żądze uciszą,
Patrzeć, jak też drudzy piszą.

Upireidos jeżeliby miała kogo nawrócić, to nawrócenie stosowałoby się do gminu, a gmin nie czyta. Ci zaś co gminu uprzedzenia mają, chociażby i czytali, albo się nie domyślą, iż rzecz do nich, albo chociażby się i domyślili, uprzedzenia raz powziętego nie porzucą.

Nie przejdzie przez grube czaszki,
Dobroć moralnej igraszki:

A co gorsza :

W żarliwości niewygasły,
Może jaki mędrzec spasły.
Jak sokoł ująwszy szponą,
Zgnębi Muzę przestraszoną;
I pokaże światu jawnie,
Równie mądrze, jak zabawnie,
Iż takiego żartownika
Trzeba mieć za heretyka.

Nie należy się dobrowolnie na niebezpieczeństwo podawać i narażać, a miawszy już doświadczenie po szkodzie, trzeba mieć rozum przed szkodą.
Gdyby jednak mimo to wszystko, chęć pisania, owa najzjadliwsza, a oraz najpowszechniejsza choroba piszących, przemogła; trzebaby w to wejrzeć, jeżeliby rzecz o upiorach była sposobna do poematu. Pierwszą osobą akcyi musiałby być dyabeł : prawda że u Miltona nie poślednie miejsce trzyma, ale tu byłby osobą jedyną, gdyż zwłoki martwe, w któreby wszedł, nie możnaby tak zwać :

W nich bowiem jak w masce chodzi,
A dopiero jad rozwodzi,
Wtenczas gdy się rozrubaszy,
I po nocy głupich straszy.

Prawda, iż jak na wszystko jest sposób, jest też i na niego.

Póty bezpieczeństwo w masce,
Póty uciecha w igraszce.
Póty szkodzenia nadzieje,
Póki kogut nie zapieje.

Tak mi powiadała świętej pamięci moja mamka. Ja w tem upatruję coś podobieństwa między dyabłem, a lwem (bo i o lwie mi też powiadała) :

Więc jak z lwami niebezpieczno,
Z dyabły i zle i wszeteczno.

Dajmyż upiorom pokój : jeżeli to dyabła bawi,

Niech się po nocy przechadza,
Gdy się nieborak rozrucha,
Niech się w cmentarzach zasadza,
Niechaj wrzeszczy, niechaj chucha:
Niechaj sobie gdzie chce bieży,
Wdziawszy ciało, jak opończę,
Niezazdrośćmy tej odzieży,
A ja na tem list mój kończę.

IX. Do P. B.

Muszę się przyznać, iż nie wiem skąd zacząć i na czem kończyć, gdy powinszowania czynić należy. Rocznica WmćPana nadchodzi, a ta rocznica, czułości mojej i pożądana i miła. Ale wyrażenie tej cułości czyli raczej zmyślania jej, tak są powszechne, tyle razy powtórzone, tyle razy coraz inaczej obrócone, iż jeżeli o czem, o tem najlepiej mówić można, że cokolwiek się powiedzieć mogło już to było powiedziano.

Bądź więcej, niżli sławnym, więcej niż bogatym,
Bądź więcej, niż szczęśliwym : a cóż przyjdzie zatym?
Oto iżbyś przesadził nie był szczęśliwym,
Miej co masz, a miej kontent, to szczęściem prawdziwym.

A jeżeliby jeszcze co więcej los zdarzył, nie miałbyś się o co gniewać, i jabym się nie gniewał, nanowo powinszować, i daj to Panie Boże.

X. Do ***.

Trudne zagadnienie, wybierać w postanowieniu między bogatym, grzecznym, a rozumnym : gdyby był czwarty wyrażony, a miał w podziale roztropność, byłby mi oszczędził pisma. Bogactwa do wszystkiego sposobią, grzeczność uprzedza, rozum wymaga szacunku, ale też bogaty bez grzeczności, grzeczny bez rozumu, rozumny bez obojga, nie wiele ważą.

Jakże wybrać? rozumny, ponury i sprzeczny,
Bogaty nieużyty, pełen fałszu, grzeczny.
Lecz gdy trzeba wybierać, a wybrać koniecznie,
Jak żyć lepiej : bogato, rozumnie, czy grzecznie?
Sama osądź, ja dalej nie potrafię szperać,
Zle wyboru nie czynić, zle nadto wybierać.

XI. Do R. H. K.

Nie dziwuję się temu wyrazowi, który w liście WMćPana wyczytuję, iż teraz Maciejowie stali się Maciusiami.

Uczą starych rozumu, to wieku jest cechą,
A z takową dla młodych korzyścią, pociechą,
Łatwo się sława, rozum, wzięcie, sprawność kupi,
Kiedy głupi rozumni, a rozumni głupi.