Gdybyśmy nie doznawali
Czego i wielcy i mali,
Co ludzką naturą mają,
Ustawicznie doznawają.
Tojest niespokojności, trosków, zgoła chwil przykrych.
Wieśniak chwali łąki, kwiatki,
Co powabnie oczy łudzą,
Jednak te wdzięków zadatki,
I wieśniaka czasem nudzą.
Miast mieszkance wśród rozkoszy,
Wielbią różność i wspaniałość,
Zbytek zabaw radość płoszy,
Słabi czucie ciągła trwałość.
I ci w których ręku dzielnych,
Dary fortuna złożyła,
Uznali czczość skazitelnych,
Sama wielkość trudem była.
Zgoła wszystkie świata stany,
Losu ludzi nie przewrócą
W biegu swoim na przemiany,
Raz się cieszą, drugi smucą.
Nie masz więc ani ciągle wesołych, ani ciągle smutnych chwil: a co starożytność podaje o Heraklicie ustawnie płaczącym, i śmiejącym się Demokrycie, między bajki kłaść należy.
Radość smutkiem, czczość użyciem,
Nie zle to, iż się przeplata;
Nie byłoby życie życiem,
Gdyby był los inszy świata.
Jak lato idzie po wiośnie,
Jak jesień idzie po lecie;
Tak w nas radość, smutek rośnie,
Tak szczęście z nędzą na świecie.
Szczęście to jest dla narodu, kiedy nauki kwitną, a uczeni są w poważeniu;
Szabla kraje rozpościera,
Ale pióro je istoczy;
Moc dzierży, wzmacnia, zabiera,
Lecz rozum otwarza oczy;
Sławny tryumf, co zadziwia,
Większy ten, co uszczęśliwia :
A jest w dobroci rządzących, w szczęściu rządzonych.
Alexandra, Cezara, czytałem ja sprawy,
Czytałem i jęczałem nad zyskiem ich sławy;
Mają następców. Dzieła Antonina, Tyta,
Nasz wiek, zbrodniom przyuczon, za bajki poczyta.
A dzienniki, pamiętniki, gazety, razwraz o heroicznych dziełach prawią.
Ci co zdarci, zgnębieni, tym rzeczom mniej wierzą, Prostacy! swoją nędzą sprawy wielkie mierzą :
Nie wchodząc w treści rzeczy, w zdaniach podłych błądzą,
Cierpieć, dział słuchających; zyskać tych, co rządzą,
Zdaje się być z pierwszego wejrzenia ten podział rzeczą mniej przyzwoitą i godziwą, ale się trzeba strzedz uprzedzeń pierwszego wejrzenia : ten który dusił syna Filipa drugiego, nie kazał mu krzyczeć, bo to się na jego dobre działo.
I stał się świat oswiecon, w rozum się zbogacił,
Ale też dosyć drogo ten rozum opłacił;
Tysiącami lat głupi w staraniu i trudzie,
Bez starania i trudu dziś rozumni ludzie.
Nie śmiem ja iść za takowem mniemaniem, choćby poniekąd i iść za niem należało.
Może to być, iż w zdaniu nieuważnie sądzę,
Tem się ja jednak wzmagam, iż z wiekami błądzę.
Czasy nasze, które zdarzyły ciałom przymiot niepospolity po powietrzu latać, pozwoliły umysłom nad powietrze bujać.
Prostak; jak na banie lotne,
Patrzy na myśli obrotne :
Dziwią mnie cudy swojemi,
Jednak się ja trzymam ziemi.
Nie uwłaczam czasom naszym w tem, co mają dobrego : jednak zdaje mi się, iż w ścisłem rzeczy obrachowaniu i porównaniu, kto wie, czyby nie znalazło się to, iż więcej jest teraz złego, niż było przedtem; a to podobno i dla tej przyczyny, iż mniej gadano o cnocie, ale ją pełniono lepiej.
Nie z xiążek dawniej działano;
A gdy nie nazbyt szperano,
Co dobre, miano w zalecie,
I lepiej było na świecie.
Prawda, iż przedtem bywały niezgody, nie brakło na oszukujących, a zatem i na oszukanych; świat był światem, ludzie ludźmi, przecież :
Kto był łotrem, był otwarcie!
A ubogich ludzi zdarcie,
Nie chrzczono dobrocią serca;
Ten co zdzierał, zwan był zdzierca.
Nie znajdowali się jurgieltowi niecnot chwalcy, nikczemności czciciele, głodnokupni pochlebiacze. Wtem była podłość, gdy patrzący, wiedzący, czujący, milczał. Teraz
Xięgi, wiersze, dzienniki, płatni uwielbiacze;
Pełno dzieł heroicznych, a jednak lud płacze.
Nauczyła mniemana wieku teraźniejszego wytworność wszystko do siebie ściągać : i ten jest skutek wysilonej imaginacyi, iż gdy się zbytkiem swoim sama łudzi, innych omamia, i nieszczęśliwymi czyni.