Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/18

Ta strona została skorygowana.
DZIEŁA


KRASICKIEGO.


Bajki i Przypowieści.




Suspicione si quis errabit sua,
Et rapiet ad se, quod erit commune omnium,
Stulte nudabit animi conscientiam.
Phædr. ad Eutich., lib. III.



DO DZIECI.




O wy, co wszystkie porzuciwszy względy,
Za cackiem bieżeć gotowi z zapędy,
Za cackiem, które zbyt wysoko leci,
Bajki wam niosę, posłuchajcie dzieci.

Wy, których tylko niestatek żywiołem,
Co się o fraszki uganiacie wspołem,
O fraszki, których zysk maże i szpeci,
Bajki wam niosę, posłuchajcie dzieci.

Wy, którzy marne przybrawszy postaci,
Baśniami łudzić umiecie współbraci,
Baśniami, które umysł płochy kleci,
Bajki wam niosę, posłuchajcie dzieci.


BAJKI
I PRZYPOWIEŚCI

CZĘŚĆ PIÉRWSZA


WSTĘP DO BAJEK


Był młody, który życie wstrzemięzliwie pędził;
Był stary, który nigdy nie łajał nie zrzędził;
Był bogacz, który zbiorów potrzebnym udzielał;
Był autor, co się z cudzéj sławy rozweselał;
Był celnik, który nie kradł; szewc, który nie pijał;
Żołnierz, co się nie chwalił; łotr, co nie rozbijał;
Był minister rzetelny, o sobie nie myślał;
Był nakoniec poeta, co nigdy nie zmyślał.
A cóżto jest za bajka? wszystko to być może;
Prawda; jednakże ja to między bajki włożę.

I. Abuzej i Tair.


Winszuj ojcze, rzekł Tair, w dobrym jestem stanie,
Jutrom szwagier sułtana, i na polowanie
Z nim wyjeżdżam. Rzekł ojciec: wszystko to odmienne,
Łaska pańska, gust kobiet, pogody jesienne.
Jakoż zgadł; piękny projekt wcale się nie nadał:
Sułtan siostrę odmówił, cały dzień deszcz padał.


II. Potok i Rzeka.


Potok z wierzchołka góry płynący z hałasem,
Śmiał się z rzeki; spokojnie płynęła tymczasem.
Nie stało wód u góry, gdy śniegi stopniały,
Aż z owego potoku strumyk tylko mały.
Co gorsza: ten, co zaczął z hałasem i krzykiem,
Wpadł w rzekę, i nakoniec przestał być strumykiem.



III. Papuga i Wiewiórka.


Młoda jedna papuga, piękna, okazała,
Lepiej jeszcze od pani swojej szczebiotała,
Stąd plotki; bo co tylko zdrożnego postrzegła,
Zaraz z nową powieścią do jejmości biegła.
Była tam i wiewiórka wychowana z ptaszki,
Ta tylko pilnowała skoków i igraszki.
Żyły w zgodzie, co rzadka, zwłaszcza przez czas długi,
Pani ptaka kochała, a wiewiórkę sługi.
Widząc, że jej nie lubią, raz papuga rzekła:
Radabym tej niechęci przyczyny dociekła.
Rzecze na to wiewiórka: przyczyny nie badaj,
Tak rób, jak ja: baw panią, a nie wiele gadaj.



IV. Lis młody i stary.


Młody lis nieświadomy myśliwych rzemiosła,
Cieszył się, że sierć nowa na zimę odrosła.
Rzekł stary: bezpieczeństwo tych ozdób nie lubi;
Nie masz się z czego cieszyć, ta nas piękność gubi.



V. Kulawy i Ślepy.


Niosł ślepy kulawego, dobrze im się działo;
Ale że to ślepemu nieznośno się zdało,