Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/183

Ta strona została przepisana.

Pierwszy tyran Aten, ojczyzny swojej, Pizystrat zebrał je razem, w ten sposób jak są, ułożył, i dał nazwiska Iliady i Odyssei.
Arystoteles zebrał je także i ułożył dla ucznia swojego Alexandra, który tak je szacował, iż gdy się znalazła miedzy łupami Persów skrzyneczka złota, drogiemi kamieńmi nasadzona, w której Daryusz szacowne maści i olejki pachnące chował, on tam dzieła Homera złożyć kazał, i ten zbiór odtąd skrzynkowym zwano.
Za czasów Ptolemeusza Filometora, króla Egiptu, nauczyciel syna jego Arystarchus dzieła Homerowe zebrawszy, z błędów je, które się były przez złe przepisywania wkradły, oczyścił, i zasłużył przez to na sławę, z której dotąd korzysta, gdy prawych krytyków jego nazwiskiem potomność zaszczyca, za powodem Horacyusza, który w dziele swojem o kunszcie rymotworskim takowe dał mu świadectwo.

Vir bonus et prudens versus reprehendet inertes,
Culpabit duros, incomplis allinet atrum
Transverso calamo signum; ambitiosa recidet
Ornamenta, parum claris lucem dare coget;
Arguet ambigue dictum, mutanda notabit,
Fiet Aristarchus................

« Mąż prawy a roztropny wiersz czczy zgani, twar-
« dy potępi, niezgrabny zmaże; niepotrzebne przysady
« odejmie; zawiłość objaśni; poprawi co niedostate-
« cznego. Stanie się Arystarchem. »

Ten co w przeciągu czasów godnym się stał w naśladowaniu i w wzniesionym umyśle następować po Homerze, był Wirgiliusz. Od sielanek i ziemiaństwa, w których dał pamiętne dowody wytworności swojej, wzniósł pióro do rytmu bohatyrskiego; i temu pierwszemu po Homerze ośmieleniu winniśmy Eneidę. Dzieło swoje zbyt skromny pisarz, umierając na ogień wskazał. Pozostałe zadziwia : znać jednak, iż w niektórych częściach nie było według zamiaru piszącego wydoskonalone.
Poema Eneidy zawiera w sobie przypadki tego bohatyra, opis zburzenia Troi, przybycie do Kartaginy, Dydony powziętą miłość i śmierć z rozpaczy, przyjście do Włoch, walczenie z Turnusem, zwycięztwo i skutek jego w ustanowieniu osady w Latium, z której Rzym chlubne swoje początki prowadził. Chcąc je wznieść i uwielbić, a wielowładcy naówczas Augustowi pierwiastki rodu jego wspaniale obwieścić, Wirgiliusz przedsięwziął to dzieło, i na wzór Homera bajecznością okrasił. Godzien porównania z tym, którego naśladował, w niektórych częściach osobliwie w ułożeniu i gładkości stylu zdaje się go przewyższać; ale w wystawieniu rzeczy i żywości wyrazów takowa między nimi różnica, jakowa jest między ostatniem kunsztu wysileniem, a ciągłą natury prostotą.
Nie był tak szczęśliwym w następcy swoim Wirgiliusz. Tebaida, dzieło Stacyusza za czasów Domicyana cesarza wyszłe, w dwunastu pieśniach zawiera oblężenie miasta tego przez bohatyrów Greckich. Znać w niem już gasnące iskierki wieku Augusta.
Sylius Italicus pod Trajanem przedsięwziął wojnę drugą Punicką. Na siedmnaście xiąg albo pieśni podzielone poema, zawiera tej sławnej, a Rzymowi najniebezpieczniejszej wojny opisanie. Zaczyna się od powziętej Annibala z dzieciństwa zawziętości, kończy zwycięztwem nad nim otrzymanem, a zatem upokorzeniem Kartaginy i tryumfem Scypiona. Ledwo daje się niekiedy poznać i uczuć duch rymotworski w pisaniu; raczej więc rytmowym dziejopisem nazwać się powinien.
Lukana Farsalia nie może podlegać ze wszystkich miar naganie, na którą zasłużył Syliusz, i owszem zbyt niekiedy tego rymotworcę duch wieszczy unosi. Dzieło jego zawiera w sobie opis wojny domowej, która wywyższając Juliusza Cezara nad współziomków, ostatni cios wolności rzymskiej przyniosła. Zaczyna od opisu stanu rzeczypospolitej rzymskiej, i pierwszego śmiałego kroku Juliusza Cezara, gdy mimo prawo zakazujące iść z wojskiem za Rubikon, on pierwszy zbrojno tę rzekę przeszedł. Kończy w dziesiątej pieśni opisaniem rozruchu w Alexandryi przeciw Cezarowi, i jak ledwo życie uniósł, wpław puszczając się do okrętów swoich, w porcie tamtejszym stojących. Ma wielkie zaszczyty swoje to poema, i niektóre wyrazy najżywszej mocy : ale mimo szczególne ozdoby, powieść rzeczy dość niedokładna, stylu zaś nierówność i odmiana takowa, iż zdaje się niekiedy, jakoby jedno dzieło dwóch wcale do siebie niepodobnych miało pisarzów. Przełożone jest na polski język przez Chrościńskiego i Bardzińskiego.
Rytmów Klaudyana o porwaniu Prozerpiny pozostałe pieśni, oznaczają bystrość umysłu : wyobrażenia rzeczy przyzwoite w nim się znajdują, nie dochodzą jednak właściwego stopnia wierszów bohatyrskich. Żył Klaudyan za czasów Teodozyusza i jego synów, wówczas właśnie, gdy wraz z naukami i język łaciński zaczynał doznawać odmiany. Pisarz życia jego Giraldus, sposób pisania tak oznaczył: « Na pierwszym wstępie okazuje
« żywość; ale ta nie trwa, słabieje pomału i nikczem-
« nieje, jednakże ma wdzięki. » Przełożony jest przez Ustrzyckiego, proboszcza kat : Przemyślskiego.
W późniejszych czasach wyszło w języku włoskim dzieło bohatyrskie wierszem roku 1478, o Włoszech wyzwolonych przez Bellizaryusza z jarzma narodu Gotów. Tryssynus, który je pisał, chciał wstępować w ślady Homera, ale nie uskutecznił zamiaru swego. Ta mu więc jedynie chwała zostaje, iż był pierwszym wówczas który się na ten rodzaj rymotworstwa, odważył.
Ściśle rzecz biorąc, dzieło Danta Aligeryusza do poematów heroicznych należećby nie powinno. Że jednak jemu sława wzniesienia języka włoskiego należy, a zaś w dziele są takie niektóre opisy, któreby w tym rodzaju pisania mogły mieć miejsce, osadzać go gdzieindziej nie zdaje się. Rozdzielił rytmy na trzy części, piekło, czyściec i niebo, pod tytułem wcale nieprzyzwoitym, komedyi, którą wielbiciele jego ubóztwili, dając jej przydomek la divina Comedia di Dante.
Jerozolima wyzwolona Torkwata Tassa, ze wszech miar godna mieć miejsce między rytmami bohatyrskiemi, tak dla ścisłego zachowania prawideł, jako wyboru i ułożenia, wdzięków, opisów i dokładnych wyrazów. Dzieli się na pieśni dwadzieścia. Cel, tytuł xięgi oznacza. Zaczyna się od wybrania Gotfreda z Bulionu za wodza wyprawy świętej : kończy na zdobyciu Jerozolimy, i złożeniu czci winnej wodzów i wojska u grobu bożego. Przetłumaczone to dzieło kształtnie przez Piotra Kochanowskiego.
Aryost, lubo w Orlandzie swoim żadnego się porzą-