Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/206

Ta strona została przepisana.

Ja chcę śpiewać krwawe boje,
Łuki, strzały, miecze, zbroje,
Moja lutnia Kupidyna,
Pięknej Aphrodyty syna.
Jużem był porwał bardony,
I nawiązał nowe strony,
Jużem śpiewał Meryona,
I prędkiego Sarpedona.
Lutnia swym zwyczajem gwoli,
O miłości śpiewać woli.
Bóg was żegnaj krwawe boje,
Nie lubią was strony moje.

Naruszewicz dał drugie tłumaczenie pieśni Anakreona.

BIJON.

Kwitnął za czasów Ptolemeusza Filadelfa, trucizna miała być przyczyną śmierci jego.
Sposób pisania tego rymotworcy nader wdzięczny, ale bardzo mało dzieł jego było zachowanych. Jednę z pieśni umieścił Szymonowicz w drugiej Sielance, której tytuł Wesele.

Chłopie małe po gaju na ptaszki strzelało,
I tam Kupida między chróściną ujrzało
Na trzmielowej gałęzi : rączki mu zadrżały
Od chęci, bowiem mu się zdał być ptak niemały.
Pocznie kuszę napinać, bełciki gotuje,
A Kupido na krzaczek z krzaczka przelatuje.
Potem rozgniewawszy się kiedy nic nie wskórał,
Szedł do starca, który tam niedaleko orał,
I jął się przed nim skarżyć : bo strzelać od niego
Nawykł był, i ukazał mu ptaka onego.
A starzec rozśmiawszy się i trzasnąwszy głową,
Rzecze : nie baw się dziecie zwierzyną takową,
Ani jej goń, i owszem uciekaj, bo mściwy
To ptak jest, i dotądeś nieboże szczęśliwy,
Póki go nie ułapisz, pókiś jeszcze mały :
Ale gdy lata twoje będą dorastały,
Ten co teraz ucieka, co przed tobą stroni,
Sam ci na głowie siędzie, i sam cię ugoni.

MOSCHUS.

Uczniem był Bijona i naśladowcą; dzieła jego pozostałe zebrał i do druku podał Daniel Hensyus; z tych jedna pieśń tu się kładzie.

Zbiegł Kupido, a Wenera
Gdy się go szukać zabiera,
Wołała : wy co słyszycie,
Wiedźcie, iż mi zbiegło dziecie :
Kto go z was znajdzie na drodze,
Pocałowaniem nagrodzę.
Choć się kryje i zasłania,
Łatwy on jest do poznania;
Płeć ma białą, oczki żywe,
Ale zdradne i fałszywe :
Głos miły, kiedy się pieści,
Lecz gdy w sercu jad umieści,
Choć się zdaje być niewinnym,
Chytrym jest i nieuczynnym.
Chociaż szczupłe ma rączęta,
Moc w nich jednak niepojęta :
A gdy żartkie puszcza strzały,
Tak jest dzielny i zuchwały,
Tak porywczy, zjadły, srogi,
Iż sięga nawet i bogi.

Zawsze w ręku tego zbrodnia
Gorejąca jest pochodnia :
Podżega nią i niebiosy,
Chociaż nagi, chociaż bosy,
Zaufany w mocy swojéj
Żadnych się ciosów nie boi.

Jak ptaszyna ma skrzydełka,
A nietrwożny na sidełka,
Skoro się tylko obwieści,
Gnieździ się w sercach i mieści.

Wiążcie, skoro go złowicie,
Bo to krnąbrne, chytre, dziécie :
Co powie, temu nie wierzcie,
Choćby płakał, wiążcie, bierzcie.

Zdradza, czy mówny, czy mruczek,
Choćby dawał strzałki, łuczek,
Nie ustawajcie w pogoni,
Ani bierzcie zjadłej broni.

Baczny tylko, jak kunszt uda,
Co wam powie, to obłuda :
Nie dotrzyma, co przyrzeknie,
Zmiękczy, zwiedzie i ucieknie.

KORYNNA.

Sławna, była w rymotworstwie, miała zaszczyt walczyć z Pindarem w rytmach i wielokrotnie otrzymać nad nim zwycięztwo. Niektóre tylko ułomki jej pieśni zostały. Urodziła się w Tanagrze, gdzie za czasów Pauzaniasza, grób jej wystawiony od współziomków, pokazywano.

SAFO.

Dziesiątą Muzą dla wytworności wiersza nazwana. Ojczyzną jej było miasto Mityleny na wyspie Lesbos. Rodzaj rytmu, którego najczęściej używała, jej dotąd nazwisko nosi. Zbyt żywem ujęta przywiązaniem do Faona, widząc go dla siebie obojętnym, z wierzchołka skały Laokadyjskiej skoczyła w morze.
Niektóre jej pieśni Jan Kochanowski przełożył.

TEOKRYT.

Wzorem pisarzów Sielanek sprawiedliwie nazwać się może; w osobie Wirgiliusza godnego siebie naśladowcę znalazł; i jeżeli ten wytworniejszy w kunszcie, ułożeniu i wyrazach; w prostocie i czułości Teokrytowi niezrównał. Uczuł to i w Polszcze szacowny obudwu następca