bią okolice majętności mojej, jadącym cień dają, a gałęziami swojemi użyczają materyałów na płoty.
Chciałem był dla większego oszczędzenia i wygody, tak mojej, jak poddanych, żywe, jak mówią płoty zasadzać, i sprowadziłem z zagranicy rozmaitego nasienia głogów : ale albo nie zeszły, albo gdy weszły, tak się rozkrzewiły, że trzeba było ustawicznie nowe latorośle z ziemi wydobywać, okrzesywać stare, tak dalece, iż ta ustawiczna praca uprzykrzyła się nakoniec i mnie samemu i moim chłopom.
Do rodzajów lasu wchodzą sady. Nie dbali z początku o owoce tutejsi chłopi, z drzewami nie umieli się obchodzić, albo raczej nie chcieli się zatrudniać tem, jak mówili, pańskiem gospodarstwem. Przeparłem ich upór, a gdy postrzegłem, iż się szczerze jęli do utrzymywania należytego sadów, udzielałem im jak najlepszych szczepów. Przyjęły się dobrze; teraz oprócz tego, że w lecie dobre owoce jedzą, na całą zimę suszonych im wystarcza. Zakupują od nich z okolic frukta, i mają stąd korzyść znaczną.
Śmieją się z owocowego handlu niektórzy, pełni starych prewencyj gospodarze; niech pójdą na Podgórze, zobaczą, jaki tam z sadów pożytek. Najlepsza na wszystkie podobne zarzuty odpowiedź : iż ten dobry gospodarz, który z każdej rzeczy korzystać umie.
I. Gdyśmy byli na rannej przechadzce, spotkaliśmy człowieka ku nam jadącego, ten zsiadłszy z konia, listy, z któremi umyślnie był wyprawiony, Panu Podstolemu oddał. Byłato korrespondencya od Pani Podczaszyny, która prosiła, aby się podjął być superarbitrem kompromissu z Panem Podwojewodzym, i czas aktu wyznaczył wcześnie, żeby się przygotować mogli obojej strony patronowie. Dowiedziałem się dalej, iż owa Pani Podczaszyna najzawołańsza kłótniarka całej okolicy, po wielu zwycięztwach natrafiła na większego jeszcze kłótniarza Pana Podwojewodzego. Od lat dwunastu trwał proces między niemi o rzecz tak nikczemną, iż jej walor już obiedwie strony po kilkakrotnie opłaciły. Pozostała po mężu swoim, sławnym niegdyś w trybunałach mecenasie ta wdowa, tak się wprawiła w nałóg pieniactwa, iż żaden sąsiad od niej pokoju nie miał : trzy części substancyi na samo tylko prawo straciła, dni i nocy trawi nad staremi szpargałami; a z ustawicznych kwerend tyle dociekła, iż jest dziedziczką przynajmniej trzeciej części naszego województwa, nie rachując innych prowincyj korony Polskiej i wielkiego xięztwa Litewskiego. Nałóg ten obmierzły zatłumił w niej wszystkie inne, któreby mieć mogła przymioty, zapomniała o wychowaniu dzieci swoich; z nikim nie obcuje, gospodarstwo opuszcza, tak dalece, iż jeżeli jeszcze przez jaki czas ten tryb życia będzie wiodła, i sama się zapewne zniszczy, i dzieci do ostatniej nędzy przywiedzie.
Nie raz rozważałem u siebie, mówił Pan Podstoli, jakie być mogą pobudki do ustawicznego kłótniarstwa, jakie powaby w pieniactwie? Chciwość choćby największa do pieniactwa wieść nie może, rzemiosło to albowiem kosztowne jest; próżnowanie, ustawicznego zakrzątnienia nie lubi; rozrywki w prawie szukać trudno, nałóg więc tylko uczynić to może znośnem, co z istoty obmierzłe; tego zaś nałogu nie inszą rozumieć mogę przyczynę, nad fałszywy punkt honoru, płód głęboko wkorzenionej ambicyi. Nie idzie pieniaczowi częstokroć, tylko o fraszkę, o którą sprawa : to cel usilności jego, żeby na swojem postawił i adwersarza przeparł. Niechże na podobnego sobie natrafi, natarczywość z obu stron równa, upór jednaki, zaślepienie passyj, uszczerbek zdrowia, fortuny, sławy, sumienia chętnie ponosi, byleby pożądanego celu dopiąć. Stąd owe wieczne processa, którym nieprawa administracja sprawiedliwości częstokroć dlatego pobłaża, aby sądzących ambicji lub łakomstwu dogodzić się mogło.
Powinnoby wejrzeć w tę szkaradną, a co raz bardziej krzewiącą się zdrożność prawodawstwo kraju naszego : miłość własna szerokie ma granice, trzeba, ile możności, hamować jej żądze, żeby się nadto nie rozpostarła.
Trwałości a raczej wieczności processów naszych wielorakie są przyczyny. Najpierwsze między niemi, według zdania mojego, trzyma miejsce, prawo nie dość dostatecznie wyrażające przepisy swoje, zbyt rozciągłe w opisaniu, zawiłe w wyrazach, a co najgorsza, częstokroć samo się sobie sprzeciwiające. Sędzia każdy wyroków prawa trzymać się powinien : gdy obojętne znajdzie, musi tłumaczyć; skoro zaś do tego punktu przyjdzie, tak będzie tłumaczył, jak mu się będzie zdawało; tak mu się zaś zawsze będzie zdawać, jak zysk, lub parcyalność poradzi.
Drugi defekt względem administracyi sprawiedliwości uważam w prawodawstwie naszem, iż formę processów przepisując, czasu ich trwałości nie określiło. Wiem ja, iż na prędką sprawiedliwość są zarzuty, ale na leniwą nierównie więcej. Mamy nadto sposobów do uniknienia rygoru prawa, a karę zbyt mierną na tych, którzy w tej mierze wykraczają. Sędziów naszych złe administrowanej sprawiedliwości kara nie straszy, a wybór ich nie z taką zwykł się dziać uwagą i pilnością, jakiejby należało do ustanowienia urzędników, w których reku bezpieczeństwo życia i dobrego mienia naszego składamy.
Urząd Sędziego najcelniejszą jest dystynkcyą, która człowieka spotkać może. Każdy z nich w Rzeczypospolitej reprezentuje całość powszechną : w monarchiach osobę rządzącego. W każdym stanie, rządzie i państwie, namiestnikami są najwyższej sprawiedliwości : bozką postać na sobie noszą. Jak więc ta sytuacya jest delikatna, jakiej wiadomości praw, znajomości serc ludzkich, jakiej pilności, jakiego w zdarzających się okazjach męztwa potrzebuje, łatwo z tego wszystkiego, com wyżej namienił, wnieść sobie można.
Przed lat kilką wakowało u nas sęstwo ziemskie, zjechałem na sejmik elekcyjny. Przyjaźni, łaskawi współobywatele wota swoje dawali na mnie : byłbym zapewne obrany, ale uprosiwszy sobie głos, podziękowałem za braterską łaskę, nie dla tego, żebym gardził szacownemi ich względy, jak dla tej przyczyny, iż nie będąc w prawie biegłym, nie czułem się być sposobnym do piastowania takowego urzędu, który nie tylko delikatnego sumienia, ale i gruntownej nauki potrzebuje. Był przytomny naówczas teraźniejszy Sędzia ziemski, przedtem grodzki, tego ile świadomszego zaleciłem, i był obrany. Powiedziawszy prawdę, nasz Pan Sędzia nie potrafiłby napisać glossy na Statut, ani kommen-