Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/350

Ta strona została przepisana.

uczciwemi zmniejszać, skrzętność porzucić, roztropnych lekarzów zdaniom wierzyć, a nie trzymać o sobie, iż gdyśmy w jednej nauce biegli, taż biegłość do wszystkich się nauk i kunsztów ściąga.
Jest jeszcze i pierwszym, i drugim już wspomnionym powszechna przyczyna do hipokondrycznej choroby, a ta jest, bojaźń śmierci. Ktokolwiek mówi, iż się śmierci nie lęka, kłamie. Wzruszenie trwożliwe na widok skończenia każdemu stworzeniu żyjącemu i poznawającemu właściwe : i lubo nie tylko religia, ale i sam rozum, byleby nieuprzedzony, utwierdza nas przeciwko bojaźni zupełnego zniszczenia; przecież odraza od śmierci, trwa wewnątrz nas.
Ci, którzy fałszywą filozofią wsparci, trwogę śmierci między przywarami gminu kładą, sami są gminem, i na tem ich odwaga zawisła, iż lepiej od innych umieją kryć bojaźń swoję. Nie wykorzeniać więc tę bojaźń, ale ją zmniejszać, tojest w przystojnych granicach trzymać należy : a tak i co do umysłu utrzymywać nas będzie w trwodze pożytecznej, gdy nam dalsze po sobie idące skutki na pamięć przywiedzie i co do zdrowia nie nadto okropnością swoją strasząc, oszczędzi gwałtowne wzruszenia, i zbyteczną o zachowanie życia troskliwość; zgoła w tym nas postawi stanie, który jeden z dawnych rymotworców najpożądańszym człowieka osądził losem : Summum nec metuas diem, nec optes.
III. Przyjechał do Pana Podstolego jeden z sąsiadów któregom był jeszcze nie widział. Człewiek podeszły, rzezki; jednak z ubioru gustownego, i ze sposobu obcowania znać było, że dworak. Dawnyto był Pana Podstolego przyjaciel : stąd źródło obfite rozmowy o różnych, które się im wspólnie zdarzały, okolicznościach i przypadkach, a osobliwie w młodości; nad czem się sędziwi ludzie za zwyczaj najmilej lubią zastanawiać. Gość nasz w powieściach swoich najczęściej wspominał nieboszczyka pana, u którego dworu był marszałkiem.
Poznawszy się z nim, w kilka dni po jego przyjeździe, gdyśmy byli sami, prosiłem go, żeby mi raczył opowiedzieć, jaki był sposób rozrządzenia domu pana tego, u którego przebywał. Tak więc mówić począł : Pan mój, byłto jeden z tych panów, którzy prawdziwie godni być panami. Włości miał i liczne i obszerne : łaska królów nadała mu królewszczyzny, i stopień wysoki, a on umiał i powagę stanu swojego utrzymać, i dochodów na dobre użyć. Gdym do niego przyszedł, a jużem był u innych panów pierw ej służył, na pierwszym wstępie, rzekł do mnie, iż wiedział dobrze, jakem się gdzieindziej sprawiał, i dla tego mnie z chęcią przy boku swoim mieści. Uczynił mnie więc marszałkiem.
Pensye u naszego dworu nie były znaczne, ale zapłata punktualna, odzież dobra, każdy zaś był o tem pewen, iż byleby dobrze służył, na całe życie, uczciwe według stanu swojego opatrzenie zyska. Trzymał pan w postępowaniu z nami miarę, między zbyt dumną reprezentacyą i poufałością nienależytą. Uniżał się niekiedy do obcowania z najniższym, ale gdy tego było potrzeba, umiał on dać uczuć i najpierwszym, iż był panem. Każdy z nas miał przepisane swoje obowiązki, ale te ściągały się do zwyczajnych okoliczności, nie zaś które się przypadkiem zdarzyć mogły. Wypełniający wiernie to, co mu było zlecono, z twarzy pańskiej mógł wyczytać swoję aprobacyą : wykraczający zrazu przestrzeżony, potem naganiony, niepoprawujący się dalej, tracił służbę bez powrotu.
Pełen czułych względów pan, niekiedy zdawał się nie postrzegać drobniejszych przywar : upokorzenie wykraczającego miękczyło go, nigdy zaś do okrutnych kar i pastwienia się, jakem się tego gdzieindziej i nadto napatrzył, nie przystępowano u niego. Często mawiał, iż chce być usłużonym z dobrego serca, i to nie raz powtarzał, iż kogo bajaźń tylko kary wzrusza, ten dobrego pana nie godzien. Jakoż zyskał to obficie, czego pragnął, im łaskawszy był, tym bardziej był kochanym, tak zaś dobrze usłużonym, iż wielekroć sam z zadziwieniem postrzegał, jak go uprzedzano nawet w tem, co rozkazać miał.
Odprawa największą była karą u naszego dworu, ale rzadko się ten przykład nadarzał. Stąd poszło, iż ów dobry pan zestarzał się z domownikami swoimi, a ci patrząc się na niego, jakby lat swoich nie czuli, większą pokazywali rzezkość w usłużeniu jemu, niż nowo przybyli. Punkt honoru zakładali sobie w tem, ażeby świeżo przybyli, nie przewyższali ich w czujności; ci wzajemnie starali się o to, iżby od dawniejszych nie byli przewyższeni; a z tej wzajemnej troskliwości, wypływał skutek usługi pilnej i zdatnej. Nie miał zwyczaju nieboszczyk pan patrzyć obojętnem okiem na usilność sług swoich : każda przysługa ściągała względy, i choć ustnie częstokroć ukontentowania swojego nie wyrażał, spojrzenie jego uprzejme dawało uczuć każdemu, iż była baczność na dobrą usługę.
Pewen był każdy, iż albo na wyższy i zyskowniejszy stopień posuniony będzie, albo choć się i w tym samym zostanie, pożytki się jego zwiększą : gdy zaś choroba lub kalectwo uczyniło którego niezdatnym, natychmiast obmyśliwano mu taki stan, w którymby mógł przyzwoite sytuacyi swojej usługi czynić; albo gdy do żadnych sposobnym nie był, opatrywano go na resztę życia tak, iżby żadnej przykrości nie uczuł. Do wdów i pozostałych dzieci po śmierci każdego z czeladzi rozciągała się ludzkość nieboszczyka pana. Dawano wdowom połowę tego, co mężowie brali, dzieci zaś zczasem według każdego ochoty i sposobności, uczyły się kunsztów i rzemiosł, lub też do szkół oddawane bywały.
Że mi był wspomniał Pan Skarbnik, iż każdemu z dworu dawana była na piśmie instrukcya, jak się sprawować miał, prosiłem go, ażeby mi, jeśli je miał, użyczyć raczył. Obiecał to uczynić, i wkrótce po odjeździe jego, odebrałem je : niektóre z nich tu kładę, a te są Kommissarza, Marszałka, Plenipotenta i Pokojowych.

KOMMISSARZ.

« Zawiadowanie powszechnem gospodarstwem, a
« zatem pilna baczność na niższych urzędników do go-
« spodarstwa użytych, istotnym jest obowiązkiem kom-
« missarza.
« Od dobrego mienia poddanych, całość fortun
« zawisła : tak więc intratę utrzymywać i pomnażać
« należy, iżby dziedzic z krzywdy poddanych nie ko-
« rzystał, a ci w panu swoim wsparcie, zasilenie i obronę
« znaleźli. Pierwszy więc obowiązek tego, który pana
« zastępuje, przykładać się do uszczęśliwiona podda-
« nych; a jeśli po nim następujący jest przymnażać
« intraty, tak jej przymnażać ma, iżby na tem poddani
« nie szkodowali.