sem uszczerbku w zdrowiu, ze sposobu, którym się karmimy.
Nie tak czynili ojcowie nasi, których nadto powtórzone uczty, lubo godne nagany, to jednak, z czego się one składały, nie szkodziło zdrowiu. Więc nie potrawy, ale nadto często powtarzane ich użycie szkodziło; ale na ten zbytek jadnakże mieli oni sposób, iż mniej się szkodliwym stawał. Byłoto życie z innych miar wstrzemięźliwe, pracowite, do pieszczot nieprzyuczone, innego rodzaju zbytków nieznające. Koń, polowanie, gospodarskie zabiegi, zgoła to wszystko, co zbawiennem zdrowiu wzruszeniem człowieka wzmaga i rzeźwi, to było przesadzonego niekiedy jedzenia, albo i trunku lekarstwem. Jakoż później się starzeli, niżeli my, a sędziwość ich była krzepka, nie taka, jak dzisiejszych próżniaków, co jej porę uprzedzają, a kiedy przyjdzie, ledwo ją znieść mogą.
III. Jużeśmy mieli do stołu siadać, gdy dano znać, iż goście jadą. Wpadł na dziedziniec z wielkim pędem i trzaskaniem powtórzonem huzar, za nim równie pędząca, przewyższająca wysokość sztachetów dworu mojego kolasa, i gdy z zapowozu posuwistym lotem wyskoczył młody chłopiec, tak go bystrość skoku uniosła, iż nie mogąc się utrzymać na nogach, padł na ganek i ledwo mnie nie wywrócił. Huzar natychmiast spuścił stopień nakształt drabinki, z której gdy zszedł Jmć Pan Kasztelanic, zaczął komplemement przepraszając za eturderyą Żokiejsa swego. Zaprowadziłem gościa natychmiast do izby stołowej, i zasiadł wraz z nami miejsce dla siebie przygotowane.
Pierwszy dyskurs Pana Kasztelanka stosowany był do jego podróży, i zastanawiając się nad ziemi drogami, a chwaląc francuzkie proste, brukowane, osadzone drzewami, ubite, pełne zawsze przejeżdżających, na tem skończył, iż nasze na to są sporządzone, iżby każdy w domu siedział. Jeżeli ten był zamiar przodków naszych, rzekł Pan Podstoli, chwalisz ich WPan, Mości Panie Kaszlelanicu. Ganię ich, chociaż szacuję, bo z nich pochodzę, odpowiedział Kasztelanie. Więc nie szacowałbyś ich WPan, rzekł Pan Podstoli, żebyś od nich nie pochodził? Możeby nagana mniej była sprawiedliwa, ale wzgląd na poprzedników szacowny, bo rzadki.
Opowiedział zatem przypadki podróży swojej, a między innemi ten ledwo nienajwiększy, iż choć sam się powoził, Wiski roboty najprzedniejszego rzemieślnika w Londynie, tak w lesie o korzeń zawadził, iż tylko co się nie wywrócił. Byłbyś WPan spadł z wysoka, rzekł Pan Podstoli, a takie spadki bardzo niebezpieczne. Żeby zabieżeć takowym przypadkom, bo ja miarkuję, iż angielskie drzewa korzeni nie mają, albo bardzo cienkie, nie możnażbyto więc trochę zniżyć tych kolasek? Wisków, przerwał Pan Kasztelanic : tak jest, Wisków, rzekł Pan Podstoli. Z przeproszeniem Wpana, mnie się zdaje, iż one są trochę nadto wysokie. Ale lekko noszą, rzekł Kasztelanie. Czyli nie dla tego, że latają? rzekł Pan Podstoli, bo to prawda, że bardzo się wzbijają w górę : pomiarkował ja to, kiedyś WPan przyjechał, wyżej siedziałeś niż ganek Jegomościn, a WPana chłopiec — Żokiejs, przerwał Kasztelanic, tak jest, Żokiejs, rzekł Pan Podstoli. Ten tedy WPana Żokiejs, wieszto WPan, iżby się był bardzo potłukł, gdyby był padł na kamienie; ale musiał się on podobno w Anglji uczyć, jakto spadać należy : bo kiedy oni tak wysokie powozy robią, to muszą razem dawać sposoby, a zatem uczyć, jakto na nich siedzieć, i jakto przeszkadzać, żeby się nie wywróciły, a gdy się wywracają, jak się zachować żeby się nie potłuc; a szkoda byłaby tego Żokiejsa WPana, bo to młode dziecie i ładnie ubrane, ale podobno trochę kuso, a u nas czasem chłodno.
Może gorąco we Francyi, albo Anglji, bo ja tam nie byłem : ale tu pewnieby nasze Żokiejsy przeziębły, gdybyśmy im nie dali kożuszków na zimę, a przynajmniej sukienek trochę dłuższych, co nie wątpię, że i WPan temu Angielczykowi, albo Francuzowi uczynisz, jak zima przyjdzie. On z mojej wsi, rzekł Pan Kasztelanic. Pojętny chłopiec, rzekł Pan Podstoli, kiedy tak dobrze z powozu, jak Francuz i Angielczyk skakać umie; prawda, że się potknął, ale się to trafia i tym, co na sznurze tańcują.
W dalszym ciągu dyskursu zaczął opowiadać Pan Kasztelanic przypadki podróży swojej w cudzych krajach tak wielkie, iż wielokrotnie w największem niebezpieczeństwie życia zostawał, osobliwie gdy dla nasycenia ciekawości swojej, aby widział potykające się wojska, wmięszał się wśród bijących. Zapewne rzekł Pan Podstoli, iż niebezpieczno mięszać się w bitwę, zwłaszcza gdy żadna potrzeba do tego nie wiedzie. Można i zdaleka ciekawość nasycić : gdyby albowiem jaka kula nieostrzeżona, iż WPan tylko tam byłeś dla zabawy, niegrzecznie zawadziła o WPana, nie mielibyśmy byli sposobności słyszeć o tak wielkiej batalji, jak nam się teraz zdarza. Trafia się niekiedy, iż bijący się opowiadają bitwy swoje, ale te zawsze podległe wątpliwości : jeżeli albowiem byli w liczbie pobitych, zmniejszają klęskę; jeżeli zwyciężyli, unoszą się w pochwałach.
Cóżkolwiek bądź, jeśli się W Panu przytrafi jeszcze być w podobnych okolicznościach, racz usłuchać mojej rady, a patrzyć się na bijących zdaleka, ale tak zdaleka, aby armatna kula WPana nie doszła. Najlepiej byłoby stanąć wówczas na górze wysokiej, a gdybyjej nie było, wniść na dzwonnicę : ale jeżeli tej brakło, naówczas dać pokój tym, co się biją; a powieść zostawić gazetom.
Kiedyto jeszcze dwóch za łby pójdą, może trzeci między nich się wmięszać, żeby ich pogodził, ale się i to nie udaje, bo czasem i guza złapie, i bijących się nie rozwadzi. Wracając się teraz do batalji, ja tak sądzę, iż można i zdaleka jej się przypatrzyć, albo i nie widziawszy wiedzieć, co na niej zaszło.
Nie pomogły zbawienne rady opowiadaczowi, z batalji przyszło do szturmu, nakoniec rzecz wytoczyła się na morze, a gdy coraz się JPan Kasztelanic zwłaszcza starem winem, które przy końcu obiadu postawiono, zasilał, uważając, że się już miał ku czwartemu kieliszkowi, rzekł Pan Podstoli; to wino stare, mocne, boję się, iżby inflamacyi nie powiększyło. — Gdy upewnił Pan Kasztelanic, iż go gardło nie boli; przepraszam za moją troskliwość, rzekł : ale widząc pod chustką ręcznikiem obwiązaną szyję, rozumiałem, iż byłeś chory. — Tak teraz noszą we Francyi, rzekł Pan Kasztelanic. Nie mam ja na to co powiedzieć, odpowiedział P. Podstoli : jednakże jeżeli się godzi co mówić, przeciw modzie, mnieby się zdało, iż chociaż ma ona skądinąd wielkie swoji zaszczyty, (inaczejbyś albowiem WPan nie chciał z siebie czynić dziwowiska) ztem wszystkiem nie jest wygodna, zwłaszcza w lecie. Podczas zimy i ja, kiedy