Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/367

Ta strona została przepisana.

się na swojem rzemieśłe nie znał, lubo i to prawda, iż kto dobrze rzecz swoję umie, za granicą chleba nie szuka. Trafia się jednak, że w zbytniej liczbie dobrych, muszą się niektórzy gdzieindziej przenosić dla zarobku.
Jeżeli więc istotnie nie umiał rzemiosła swego, nie tak nieuka, jak osadcę winować trzeba, iż dał mu się mieścić u siebie, nie roztrząsnąwszy wprzód i nie uznawszy, czyli będzie do tego sposobnym, czego się podejmował.
Nieraz zdarzyło mi się podobne działania uważać w kraju naszym. Żądania najlepsze złem do skutku przyprowadzeniem, z tej tylko powiększej części przyczyny żądających zawodzą, iż nie dawszy sobie czasu do rozpatrzenia się w tem, co poczynać mają, zbytnim pośpiechem idą za pierwszem zachęceniem, i dopiero po zachodzie narzekają, iż nie tak rzeczy idą jak się ich spodziewali. Z małych rzeczy do większych wstęp biorąc w tej mierze, byleśmy się nad skutkami porywczości naszej zatrzymać chcieli, poznamy, iż ta a nie insza okoliczność bywa przyczyną zawodu, a zatem narzekania naszego.
Wyżej wyrażone uwagi ściągały się i do złych rzemieślników, i do nieuważnych sprowadzicielów i osadców; pochodziły zaś z tego powodu, jeżeli ten, z którym miałem do czynienia, złym był rzemieślnikiem. Gdybym się więc był w takowem zdaniu omylił, i ów, który mnie za, wiódł, nie uczynił tego z niewiadomości, ale z niedbalstwa, lub z niegodziwej chęci zarobku i naówczas, co z żalem nad skażeniem wieku zaszego mówić przychodzi, naówczas szedł za zwyczajem, jeżeli nie większej części, przynajmniej bardzo wielu wspólników swoich.
Poczciwość, a zatem rzetelność duszą być powinna i jedynem prawidłem działań każdego człowieka. Rozpostarcie handlu złym sposobem wzięte, sprzeciwia się cnotliwemu czynieniu. Każdego rzemieślnika powinność jest, rzecz jak najdoskonalszą, a zatem nie tylko pozorną, ale razem i trwałą zrobić. Ale że się więcej na częstym odbycie zyskuje, a rzeczy trwałe takiemu się odbytowi sprzeciwiają porzucili teraźniejsi sposób dawny, trwałości bardziej, niż pozorowi dogadzający, a chwycili się jedynie kształtnej wprawdzie, ale skazitelnej postaci.
Trwały jeszcze u wnuków, zawieszone od dziadów, na ścianach szpalery i adamaszki : trzem więc pokoleniom raz nabyty towar dogodził. Domy stare porównane z terazniejszemi, okazują, jak przodkowie nieoglądając się na pozór, wieczystą trwałość, a przeto najistotniejszą dziełom swoim dawali zaletę.
X. Poprzednie uwagi dają uczuć, jakto szczególne niekiedy zdarzenia naprowadzają umysł do zastanowienia się nad źródłami złego, z których ono wypływa. Nie co innego więc nad skażone obyczaje, odmiany handlu uznawać powinniśmy przyczyną. Dla prędszego i częściej powtórzonego zysku, popełniają w zawodzeniu kupujących istotną kradzież kupcy i rzemieślnicy, a i ta częstokroć im na złe dla tychże przyczyn, dla których oni oszukują, wychodzi. Przedający, kupujący i frymarczący nie zyskują trwale na złej wierze : to, co w jednym sposobie na oszukaniu zarobili, drugiemi rodzajami na nich dopełniającego się oszukania, tracą.
Dobreto były uwagi dla uspokojenia mojego : że nic jednak pomódz nie mogły spękanej osi, czekałem na noclegu, rychło powóz nadejdzie, z tym większą nadzieją, ile że mnie rzemieślnik, do któregom się udał, zapewnił, iż zawodu mieć nie będę, skoro się naprawy podejmie.
Przyszedł nakoniec, lecz późno w noc, a oglądawszy go należycie, bo przez czas dość długi, ów rzemieślnik zapewnił mnie, iż dobrze sporządzi, co było uszkodzone. Pytałem się zatem, czyli się to przez noc stać może? Nie ręczę, rzekł : lepiej nie obiecywać, niż zawieść. Podobała mi się ta odpowiedź, ile wcale przeciwna wczorajszej, iż wszystko będzie gotowo, i zaraz tak dobrze, jakbym na miejscu starej, nową oś podłożył! szedłem więc do spoczynku między nadzieją a bojaźnią.
Pierwsze moje pytanie po przebudzeniu było, czyli pojazd gotowy : niepomyślna odpowiedź zasmuciła mnie. Szedłem więc sam na miejsce sporządzenia i z podziwieniem postrzegłem przechadzającego się spokojnie przed domem swoim sporządziciela. Pracowałem do północy, rzekł, mało co już było kończyć, ale że kur zapiał, musiałem pójść od roboty. A cóż ma kur do mojej kolaski? — I wiele Mości Dobrodzieju! rzekł kowal; kur pieje o północy, a o północy się z Soboty Niedziela zaczyna, a w Niedzielę robić się niegodzi. A jeżeli X Pleban robić pozwoli, rzekłem. Naówczas z ochotą robić będę odpowiedział, i najdalej za półtorej godziny będzie wszystko gotowe.
Szedłem więc na plebanią, już był Xiądz Pleban w kościele, gdy mu dano znać o mnie, przyszedł : prosiłem go zatem, iżby pozwolił roboty, z ochotą rzekł; ale pozwolisz WPan, iż się go spytam, czyli podróż WPana jest w takim interesie, który zwłoki nie cierpi? Nie mogłem powiedzieć fałszu, przyznałem się więc, iż jedynie chęć odwiedzenia przyjaciela przyczyną jest mojego pospiechu. Naówczas, żałuję wielce zawodu WPana, rzeki, ale nie zdaje mi się rzecz być tak ważną, iżby się dla niej miały przestąpić ukazy święte kościoła Bożego. Nie są one tak ścisłe, iżby się gdy tego jest ważna przyczyna, zwalniać nie mogły; dla pomniejszych jednakże przyczyn, odwołuję się do samego WPana przekonania, łamać się ich niegodzi. Poświęcając dniu, chwale Bożej szczególnie oddanemu, lekkie ze zwłoki umartwienie, w ofierze tej znajdziesz nagrodę, zwłaszcza gdy dasz przykład powolności swojej tutejszym parafianom. Dokładne rzeczy wyłuszczenie i sposób uprzejmy, który odmówienie uwdzięczał, przekonało mnie, zbudowało i uspokoiło troskliwość moję.
Odgłos dzwonów sprawił, iż wrócił się z pośpiechem do kościoła, który zastałem napełniony, lubo był dostatni. W pierwszej ławce siedziała już letnia dama, jakem się dowiedział, dziedziczka wsi, w której był kościoł parafialny. Zaczęło się nabożeństwo, a gdy Xiądz Pleban wstąpił na kazalnicę, dzielniej jeszcze usprawiedliwił szacunek i uszanowanie, które ku osobie jego powziąłem. Kazanie było dość krótkie, ale ważne w rzecz, do pojęcia łatwe, właśnie stosowane do słuchaczów takich, jakimi są ludzie na wsiach mieszkający. Wziąwszy wstęp i pochop z przypadłej Ewanielji, wywiódł z jednej strony obrzydłość i niebezpieczeństwo lenistwa, z drugiej zaszczyt i pożądane skutki pracy. Skończyło się nabożeństwo przed południem, i gdy się lud rozchodzić począł, ja się udałem do mojego stanowiska.
XI. Jużem miał siadać do podróżnego obiadu, gdy zaszła kareta, taż sama, którą widziałem przed cmentarzem. Wszedł zatem Xiądz Pleban i rzekł : kolatorka