wyżywiają, drugie wcale wyżywić nie mogą właścicielów, znajdzie się, iż nie zazdrości, ale godni są politowania.
Każdy stan ma właściwe swoje obowiązki, których im cięższe pełnienie, tym bardziej osłodzone być powinno sposobnością przynajmniej, jeżeli nie dostatkiem, uczciwego, i wygodnego pożycia. Jeżeli który stan, plebana najwięcej wyciąga pracy i zabiegów, a tak jest, osobliwie gdzie parafia liczna, ustawicznością pełnienia obowiązków zajęty, iż ledwo daje czas do spoczynku i odetchnienia. Gdyby jeszcze tych prac nie słodził pochop i zamiar święty, dla którego się podejmują, byłby ze wszystkich stanów duchownych najnieszczęśliwszym. Słodzi go, alboby przynajmniej słodzić powinien wzgląd kolatorowi wdzięczność parafianów; ale mało się teraz znajduje podobnych przykładów : ja mego szacownego kolatora wraz z parafianami na czele takowych kładę.
Ktokolwiek ma przywilej jakimkolwiek bądź sposobem podania zwierzchności duchownej plebana, potrzeba, iżby wprzód wiedział, jakie są właściwe obowiązki kolatora. Pierwszy i najistotniejszy zasadza się na wyborze osoby zdatnej, i przez wiadomość stanowi przyzwoitą, i przez dobroć obyczajów. Ten bowiem, który uczyć powinien, gruntownie pierwej posiadać ma to, czego innym udzielać jest obowiązany, a że nie dość jest słowy wieść do dobrego, przykładem to, do czego wiedzie, stwierdzać mu należy. Nie, że więc krewny, zasłużony, lub zalecony z innych, choćby najznamienitszych przymiotów, ale że godny ze wszech miar miejsca, które posiadać mu przyjdzie, zyskać powinien wyznaczenie.
Mylą się częstokroć i zawodzą kolatorowie przez niezastanowienie się swoje nad osobami, które wyznaczają. Częstokroć przez zły wybór i sobie i swoim szkodzą, a to ich ostrzegać nadal powinno, jak się w zdarzonych napotem okolicznościach zachowywać mają. Trzeba albowiem, iżby i o tem wiedzieli, iż przez niebaczny swój wybór, wszystkiego złego, które stąd wyniknąć może, stają się uczestnikami.
Mniemają niektórzy, iż podawanie plebana przywilejem jest tylko poważnym i dogodnym, i nic innego za sobą nie wiedzie nad to, iż pierwsze miejsce w kościele zasiadają, a po mszy skończonej całowanie patyny im się należy. Uczciwe tojest, lubo nieprzykazane względów oznaczenie, ale są obowiązki istotne kolatorów i parafianów, od których się wyłamując przemocą, lub obrotem, usprawiedliwionemi być nie mogą.
Upadają po większej części parafialne kościoły winą podawców, których staraniem utrzymywane być powinny. Mała poprawa, gdyby na nię kosztów żałować nie chcieli, zabiegłaby wydatkom większym, a nakoniec zupełnemu kościoła upadkowi. Stoją bez ogrodzenia cmentarze, i bydło się na grobowcach pasie, w tejże wsi, gdzie Angielskie przechadzki, kosztowne sztakiety otaczają, albo je mur ogromny naokoło strzeże. Przez dach dziurawy i gonty zgniłe, leci deszcz na zgromadzonych ku chwale Bożej parafianów i kolatorów, którzy mają blachą i spiżem dachy pobite. Nie wyciąga zbytków dóm Boży, ale przynajmniej wsparcia i uczciwości.
Trzeci kolatorów obowiązek oddawać kościołowi to, co mu się należy, a nie krzywdzić i przywodzić go gwałtem i podstępy ku szkodzie. Z żalem wyznać należy, iż przeciw niemu ledwo nieustawicznie staje się wykroczenie. Nie dosyć na tem mając kolatorowie, iż o utrzymaniu kościołów wiedzieć nie chcą, powstają przeciw nim i tym, którzy są ze stanu do nich przywiązani. Jeżeli jakokolwiek się jeszcze utrzymują, nie żarliwości kolatorów, ale blizkości ich karczem winniśmy utrzymywanie nasze. Dla szynku są żarliwemi, iżby były odpusty, i którzy żałują wydatku na pobicie dachu, gotowi go choćby i znaczny łożyć, byleby jak najwięcej po nabożeństwie gorzałki i piwa wyszło. Po takowym a ledwo niepospolitym sposobie myślenia, dziwować się nie można, iż upadają kościoły, a Plebani zostają w nędzy.
VI. Wśród naszej rozmowy postrzegliśmy zbliżającego się do nas Pana Podstolego : a gdym mu opowiedział, iż właśnie wtenczas wszedł, gdy go kładł Xiądz Pleban za przykład kolatorów; jak ja jego za plebanów, odpowiedział i oświadczył za dobre wspomnienie wdzięczność. Gdym mu potem opowiadał, jakie właściwe być mienił, i kolatorów i parafianów, tak względem kościoła, jak względem kościołowi służących obowiązki, przerwał mowę moję Xiądz Pleban mówiąc, iż lubo wielce szacuje kolatora swojego, nie może jednak tego na sobie przewieść, iż przeciw pierwszemu z nich w jednej okoliczności Pan Podstoli wykroczył. Zapytany w czem, rzekł : oto w tem, iż nieznajomy wprzód, tę parafią z podania WPana wziąłem.
Jeżelim w tem wykroczył, nagrodził się mój błąd sowicie, odpowiedział Pan Podstoli. Ażebym za ten zarzut się zemścił, powiem teraz to WPanu, coś na mnie tu mówił : gdyś jakiś pochlebny wzór brał ze mnie dla kolatorów, ja prawdziwy ukażę plebanów z przykładu jego. Jak inne wzniesione u zwierzchności urzędy, tak też i plebańskie zle pospolicie uważane bywają, gdy się biorą dla tego, iż są nagrodą przeszłych, odpoczynkiem, a zatem uwolnieniem od prac, które potem nie tylko nastąpić mogą, ale koniecznie nastąpić powinny; zabiegi więc i usiłowania przeszłe przygotowaniem są i wstępem do większych jeszcze.
Czego więc kreśląc obowiązki kolatorów nie dołożył Xiądz Pleban, ja dodaję, iż nie tylko zasłużonych, ale zdatnych do przyszłej pracy wybierać potrzeba. Na przykład i świadectwo biorę samego Xiędza Plebana, jakiej żywości i siły potrzebują prace służących kościołowi, zwłaszcza tam gdzie parafie są rozległe, a zatem nieliczne. Dzielą takowe prace, a częstokroć większą nierównie część podejmują wikaryuszowie, ale to samego Plebana od czynności nie uwalnia; pomocnik się dla tego bierze, iżby prace dzielił, a nie dzieli, kto ją sam podejmuje. A cóż dopiero, jak się częstokroć temu przypatrujemy, gdy jeden wzniosły posiadacz kilką razem parafiami rządzi: tojest, intratę z nich bierze, a żadnej nie służąc, zysk sobie przywłaszcza, a prace innym zostawuje.
Obowiązkiem kolatorów jest utrzymywanie i naprawa kościoła, ale leż obowiązkiem plebanów jest porządek wewnętrzny i baczność na to, iżby kościoł zbyt częstej naprawy nie potrzebował. Żeby temu zadosyć uczynić, trzeba przy kościele siedzieć, a siedząc w każdą rzecz wejrzeć, żeby i na swojem miejscu była, i tak była, jak jej być potrzeba.
Nie mogę ja naprzykład, ile rządem domowym i gospodarstwem zatrudniony, wiedzieć, w jakim stanie są krokwie pod dachem, albo czy gdzie zacieka; ale
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/383
Ta strona została przepisana.