przyprawy zbyt wiele kosztowały, dłużnicy objęli folwarczek, a Hamid z xiążką wrócił do domu. Dziwiło go to wielce, iż nic nie czytający zebrali, a on i czytający i więcej pracujący nic nie wskórał. Przełożył więc ojcu to swoje zadziwienie, a starzec śmiejąc się rzekł : pilnuj tego, do czegoś się urodził, w czemeś wzrosł, i masz wiadomość, a kiedy sam niedobrze rzeczy znasz, znających się nie poprawiaj.
Pomyślił zatem Hamid, dobrze ojciec mówi, takto to jest podobno w istocie, i znowu w sklepie osiadł. Gust wielki do czytania nadarzył mu wkrótce xięgę historyczną. Byłyto opisania dzieł Mahometa, Alego, Abubekra, Omara, Ibrahima, Bajazeta, Solimana, i tak dalece wzbudziły w nim chęć do sławy, iż niczego bardziej nie pragnął, jak tego iżby się mógł stać, ile możności, ich naśladowcą. Właśnie naówczas wszczęła się była wojna z Persami; gdy więc pułki z Alepu wychodzić miały, nie opowiedziawszy się ojcu, złączył się z niemi, i szedł bohatyr tchnący zapalczywością służyć wierze i ojczyźnie, i zarobić na sławę; pełen słodkiej nadziei, iż będzie z uszanowaniem czciła jego pamięć najdalsza potomność, a wdzięczny monarcha uwieńczy przyzwoitą nagrodą zasługi tak wielkie i użyteczne.
Przebywając piaszczyste stepy przed Eufratem, wiele ucierpiało wojsko dla niedostatku wody i upałów nieznośnych : wielbłąd Hamida zdechł, trzeba było iść piechotą, ale choć przykro było iść pieszo w piasku, miłość ojczyzny i sławy rzeźwiła Hamida. Po przykrym bardzo całodziennym marszu, roztasowali się na spoczynek : napadło w tem nagle na obóz wojsko nieprzyjacielskie. W powszechnym zgiełku, zatrwożeniu, wśród nocnych ciemności porwał się nagle przebudzony Hamid, szabli znaleźć nie mógł, sahajdak upuścił, nie mogąc nic rozeznać, wypadł z namiotu, i dostał w tumulcie pałaszem w łeb, strzałą w ramie, dzidą w udo. Co miał, wzięto, którzy byli nieranni rozproszyli się, rannych Persowie dobijali, lub brali w niewolą : reszta, gdy Persy odeszli, została na pobojowisku, a między nimi Hamid. Odkrył dzień skutki klęski okropnej. Ranny, opuszczony jęczał, i czekał w boleściach końca losu swojego. Już zmrok się zaczynał, gdy usłyszał głos rozmawiających między sobą. Odezwał się natychmiast jękliwym głosem żebrząc miłosierdzia, i ujrzał przed sobą starca z młodzieńcem.
Starzec był ślepy na jedno oko, miał tylko pół lewego ucha, dwie krysy przez nos, i chromał na prawą nogę. Nie pytając skąd, kto jest, i jak się nazywa, kazał młodzieńcowi wsadzić go na wielbłąda, dopomógł jak najwygodniej umieścić, i gdy się puścili w drogę, po niejakim czasie stanęli przed domem, gdzie Hamid złożony, podejmowany, leczony, wkrótce do pierwszej czerstwości powrócił. Nim przyszedł do tego stanu, gdy raz starzec przy łóżku jego siedział, a postrzegł, iż mu się Hamid pilnie przypatrywa, rzekł z uśmiechem : domyślam się, co ty teraz myślisz. Oto chciałbyś wiedzieć, dla czego ślepy jestem na jedno oko, mam tylko pół lewego ucha, dwie krysy przez nos, i chromy jestem na prawą nogę. Służąc pod owym sławnym wezyrem Kuprolim w Kandyi, którąśmy zdobyli, straciłem oko, dostałem krysy przez nos niedaleko Temeswaru, pozbyłem pół ucha pod Oczakowem, a dostałem szwanku, dla którego chromam, w Belgradzie. To też pewnie rzekł Hamid nagrodzone były sowicie twoje szwanki, a dzieje państwa głoszą twoję waleczność. U nas dzieł nie piszą, jak sam wiesz, rzekł starzec : a kiedy i piszą, nie tych chwalą co zasłużyli, ale tych, którzy nibyto przewodnikami będąc mniej częstokroć warci chwały nad tych, którym przodkowali. Na szwankach jeszczem stracił, bom z swojej kieszeni musiał zapłacić temu, który mi oka nie przywrócił, nos źle zszył, połowy ucha nie nadstawił, a może uczynił więcej chromym, niżbym był, gdybym się nie dał leczyć. Straciłem służąc połowę majątku, a widząc, iż po lat trzydziestu prac, trudów i niebezpieczeństw, niczegom się dosłużyć nie mógł, wróciłem się do domu, jak widzisz, bez jednego oka, z połową ucha, z dwiema krysami przez nos i z chromą nogą. Odszedł starzec, a Hamid macając łeb, gdzie go cięto, patrząc na ramie przeszyte strzałą, na udo przebite dzidą, postanowił wrócić się do domu.
Przyjął go ojciec z radością i pochwaliwszy żarliwość i męztwo, z którego widocznemi dowodami powrócił, rzekł : patrz ty na pieprz, imbier i gałki muszkatowe, które tu są w sklepie, to i mnie i dziada i pradziada twojego uczciwie żywiło, chociażeśmy nie czytali xiążek. Obiecał Hamid, patrzyć na pieprz, imbier, i gałki muszkatowe, ale skoro po kilku czasach postrzegł xiążkę, porzucił pieprz, imbier i gałki muszkatowe. Xięga ta napisana była od jednego z najsławniejszych Derwiszów o marnościach świata tego. Zniewoliła tak dalece umysł Hamida, iż został zupełnie przekonanym, iż wszystko próżność: porzucił więc sklep i wszystkie marności świata. Niedaleko od Alepu sławne było siedlisko Derwiszów, udał się tam, a padłszy do nóg starszemu, przełożył chęć swoję do bogomyślności, i prosił, żeby był przyjęty do zgromadzenia. Dał się użyć przełożony, i zawoławszy jednego z derwiszów, oddał mu Hamida przykazując, aby go sposobił do obowiązków stanu bogomyślnego.
Najistotniejszy z tych obowiązków był, aby się obracać w koło, jak zagrają na piszczałce, i zabębnią w bębenek; a to na pamiątkę Mewlany, który z nabożeństwa kręcił się w koło przez dni czternaście, kiedy mu przyjaciel jego Hamzo grał na piszczałce, i bił w bębenek. Jużci lepiej, mówił sam w sobie Hamid, dojść doskonałości kręcąc się, jak Mewlana, niż sławy szukając wziąć pałaszem w łeb, strzałą w ramie, dzidą w udo. Zaczął się więc kręcić, i tak dalece postąpił, iż w krótkim czasie pozwolono mu się kręcić w meczecie. Gdy więc zaczęto grać na piszczałce bić w bębenek, zapalony Hamid żarliwością wyszedł z koła, a gdy mu się zupełnie głowa zawróciła, wywrócił przełożonego : ten lecąc trafił na gzyms i głowę sobie zranił. Hamida zaś bez zmysłów leżącego z wywichnioną nogą wyniesiono z meczetu. Zgorszyła zgromadzenie popędliwość nowicyusza, a że był przyczyną, iż pierwszy raz przełożony w tańcu upadł, wyrzucono go ze społeczeństwa Derwiszów, i o kuli wrócił się do Alepu.
Często potem zapadał na zawrót głowy, a ojciec przyganiając zbytnią a nierozważną jego porywczość, znowu go w sklepie osadził, radząc i przykazując tak jak pierwej, aby się swego rzemiosła trzymał. Jakoż uroczyście obiecał Hamid tak uczynić, i osiadł w sklepie : ale że mu zbywało niekiedy czasu, znowu się udał do czytelnictwa, a napadłszy xięgę o miłości ojczyzny i obowiązkach, jak jej użytecznym być trzeba, rzekł : jakąż ja przysługę i państwu i panu uczynię trawiąc życie na podłym handlu? Mam chęć do nauk, pojętność : kto
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/480
Ta strona została przepisana.