Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/526

Ta strona została przepisana.

wać w każdym domu, tak w mieście, jako i na wsi; tam zaś najszczególniej, gdzie czernić cudzą sławą, ustawiczną jest posiedzenia zabawą.
Gdyby się kto nad tem chciał zastanowić, skąd wszystkie, albo przynajmniej skąd większa część przygód i trafunków zwala się na ludzki naród; znalazłby, iż to wszystko czynią zjadliwe powieści, któremi się wzajemnie czernimy.
Rzadki jest taki człowiek, któremuby obmowy zarzucić nie można, a przecie wszyscy na obmowców powstają, i nie inaczej, tylko jak o najgorszym i najniebezpieczniejszym złego rodzaju mówią. Można więc w powszechności powiedzieć, iż ta zaraźliwa choroba pochodzi z nienawiści ku całemu rodzajowi ludzkiemu; z chęci, aby nas poważano : z ambicyi, żebyśmy za oświeceńszych nad innych uszli; z powodu przypodobania się słuchaczom; z zazdrości wiodącej na poniżenie tych, których dosięgnąć nie możemy; z osobliwości nakoniec, która odkrycie rzeczy tajnych za sobą wiedzie.
Ten który rzeczy gorszące objawia; z powodów, które go do objawienia wiodą, mniej, lub więcej wykracza. Skoro szkodzi, nic go usprawiedliwić nie może.
Łaskawi jesteśmy, i względni dla siebie : nikt się choć winny, do błędu nie przyznaje, osobliwie w obmawianiu : żeby więc ustanowić pewne w tej mierze prawidła, któreby zabiegały fałszywym wyrokom, życzyłbym, iżby każdy, który się sędzią cudzej sławy obiera, nad tem się zastanowić raczył :
Naprzód: Jeżeli go to nie bawi i nie cieszy, kiedy słyszy, iż zle o kim mówią,
Powtóre : Czy nie jest lekkowiernym, gdy go złe wieści o drugich dochodzą, i czy naówczas nie ma skłonności, raczej zle sądzić, niż dobrze.
Potrzecie : Czyli sam nie jest porywczym do rozsiewania takowych wieści.
Wróćmyż się do pierwszego wyżej położonego zastanowienia, a poznamy wówczas, iż ten który rad zle mówiących o innych, słucha, obwieszcza, iż mu się zgorszenie podoba, a więc daje znać, iż sam ma do tego skłonność. Jeżeli go słuchanie obmowy cieszy i bawi, równie będzie bawić, i cieszyć, gdy to, co usłyszał, innym opowiadać będzie; uczyni to zaś, skoro postrzeże, iż się słuchającym podoba. Potrzeba więc, ile możności, uskramiać w sobie ciekawość wiedzenia czynności postronnych, i szperania w zakątach cudzych domów : to albowiem i innym szkodzić może, a nam choćby i pomogło niekiedy, ziemi jednak sposobami nie godzi się korzyści szukać.
Na fundamencie powtórnego zastanowienia się, wnijść wewnątrz siebie ścisłą uwagą każdy powinien, i bez uprzedzenia roztrząsnąć, czy nie zbyt łatwo nadstawia ucha, gdy złe o innych w przytomności jego mówią; i jeżeli wówczas, nie jest mu milsze słuchanie skargi, niż usprawiedliwienia. Lekkowierność takowa pochodzi z z wewnętrznego przekonania, iż sami nie jesteśmy bez winy; a więc byłoby i nam, a może więcej niż innym, do wymówienia. Powiedział Teofrast, iż kłamca tak jest dalekim od prawdy, jak ucho od oka; a w tym wyrazie dał poznać, jak nie trzeba łatwo wierzyć temu, czego kto nie widział.
Trzebahy się i nad tem zastanowić, czy nie mamy skłonności obwieszczać tego sami, cośmy z krzywdą cudzą słyszeli. Kiedy się umysłu i serca choroba takowym sposobem obwieszcza, nieuleczeniem grozi : jak największego więc przykładać trzeba starania, iżby złe wkorzenione, o zgubę nie przywiodło; ale też im większe w zabieżeniu okaże się męztwo, tym większego przezwyciężający siebie, szacunku będzie godzien; a w skutkach pożądanego uleczenia, znajdzie nagrodę cnotliwej usilności swojej.
Występek obmowy wielce jest niebezpieczny, a łatwo weń wpaść można; co dowodzi przykład z ludzi, po którychby spodziewać się tego nie należało. Mówię o pobożnych, albo raczej pobożność udawających : bo prawdziwa pobożność, gdy się na miłości bliźniego zasadza, tego co się jej sprzeciwia, nie zna. Odstręczeni, czy stanem, czy przekonaniem, czyli zwyczajem od innych przywar, jakby nagrodzić sobie chcieli tę ujmę, wylewają się częstokroć ludzie nieprawie pobożni, na obmowę. A wtenczas, żeby i siebie samych, i drugich zwiedli i omamili, tęż samę miłość bliźniego, której uwłoczą, czynią narzędziem zjadliwości swojej. Chęć nibyto poprawienia inszch ostrzy ich usta, jakbyto drażniąc przestępnego, poprawić go można. Mniemana, bo z granic przyzwoitych wychodząca, żarliwość, nie daje im znieść tego, co widzą lub słyszą : a częstokroć przywidują im się rzeczy takowe, których w istocie nie masz; a choć i są niekiedy, zwiększa wzrok ich zjadliwy postać ich, i zamiast gojenia, jątrzy bliznę, któraby się roztropnem staraniem i obchodzeniem zawarła.
Jeszcze i to na uwagę wziąć nie zawadzi, iż największa liczba obmowisk, o uszy się tajemnie opiera. Delikatność nibyto roztropna obmawiacza, oszczędza na pozór spotwarzonego, niektórym tylko wieść krzywdzącą powierzając, i już prawie pewna sekretu, usprawiedliwia się sama w oczach swoich. Ale czyli usprawiedliwienie jest słuszne, niech każdy raczy bez uprzedzenia osądzić; po większej części albowiem piętno tajemnicy wzbudza gadatliwość, i sprawia chęć objawienia. Wiolom powierzony sekret, już nie jest tajemnicą, a osoby którym się powierza, osobliwie zaś płci niewieściej, za powinność to prawie mają, iżby oddać co wzięły, i tak powtórzone szeptanie na okrzyk głośny wychodzi.

Wielebym jeszcze miał rzeczy do przytoczenia ściągających się ku ohydzeniu najszkaradniejszej, a przeto najszkodliwszej towarzystwu ludzkiemu przywary; zamykam jednak treść wszystkiego w krótkich tych, które tu przełożyłem, wyrazach.



MAXYMY I ODPOWIEDZI BUZURA.

Ten król najlepszy, którego się lękają zli a dobrzy nie boją.
Sprawiedliwość zaludnia, krzywda pustoszy.
Słowik przy kruku osadzony, zapomni śpiewać; dobry ze złym ustawicznie przestając, ciężko, aby w dobrem wytrwał.
Kto słonia na ucztę prosi, głód do domu wprowadza.
Niech tylko pan gałąź ruszy, słudzy gruszki oberwą.
Choć rana się zgoi, blizna jednak zostaje; tak kłamstwo, choć poprawione, gdy raz kłamcę ustanowi, traci mu wiarę na zawsze.
Lepszy pies, co warczy i kąsa, niż kot co się łasi a drapie.