stwa, i boleści, rozkoszne w subtelnej, a wysmukłej
« postaci kupidynki. »
« Gdyby te ręce, których się delikatne palce plamią
« inkaustem, świetno śklnącej imały się igły, i same
« lepiejby się bawiły, niż nad ponurą xięgą, lub nie-
« zgrabnym Algiebry rachunkiem, albo dzikiemi Jeo-
« metryi rozmiary; i tak mile zabawione same, dru-
« gich podobną zajmowałyby rozrywką. Czy w wier-
« szach, czy prozą rozmarzona imaginacya, wysila my-
« śli, osłabia umysł natężeniem. Lepsza w jedwabiu
« sielanka, gdy na tle atłasowem, lub grodeturowem
« pasterzów z pasterkami umieszcza, niż zawarte w
« kilku tomach jęczenia Damonów do Fillid, Fillid do
« Licydasów. »
« Te, których waleczny zapał do bohatyrstwa rymo-
« twórczego sposobi, niech haftują z Tankredem Klo-
« ryndę, a wydołają swoim sposobem i kształtem miłoś-
« nemu Tassowi. Może się nawet ośmielić która i w włó-
« czce, lub jedwabiu, wyobrażając Hektora z Androma-
« chą, Eneasza z Dydoną, tak wzruszyć umysły i serca,
« jak pierwsi w rodzaju swoim Homer z Wirgiliuszem,
« Jeżeli zaś (co się częściej przytrafia) nie czują odwagi
« na wielkie dzieła; zamiast obicia, lub sofy, niech na
« ekranie, lub taboreciku ukształcą Fedra, albo Ezopa
« bajeczkę. »
Nie były czytelnicami spokojne a poczciwe prababki nasze: w prostocie więc ducha nie mogąc się zdobyć na wielkie dzieła, warsztacikową robotą sporządzały szkaplerze dla dzieci, woreczek dla Jegomości. A jeżeli się z nich która zdobyła na wspanialsze przedsięwzięcie, i szły pojedyncze bryty do stołowej izby pomiędzy półatłasek : krzesła, parawany i kanapy, jakie jeszcze dotąd widzieć się dają po starych domach, ichto było roboty dzieła.
Chwaląc pismo boże dobrą małżonkę, którą dzielną niewiastą nazywa, a której zaraz rzadkość oznacza, gdy mówi: « Niewiastę dzielną któż znajdzie? » dodaje, że z cnoty i pracowitości jej zaszczyt wzrasta : dla pierwszej, dodaje pismo: « Usta jej i serce małżonek: » dla drugiej, « nie będzie jej zbywało na zyskownej zdobyczy. » Nie zostawuje w niewiadomości, jakabyto była zdobycz, gdy zaraz ją objawia. « Szukała pilnie skądby dostać lnu i wełny, i działała przemysłem rąk swoich. »
Homer w Odyssei szacowne w tej mierze zostawił świadectwo, a to włożył w usta jednego z zalotników cnotliwej Penelopy. « Łudzi nas (mówi on) którzy się
« o jej dożywotnią przyjaźń ubiegamy, nadzieją; ina-
« czej jednak myśli, niż obiecuje, używa albowiem roz-
« maitych sposobów ku zwłoce. Ostatni z tych sposo-
« bów był takowy : zaczęła na warstacie robić niezwy-
« czajnej wielkości prześcieradło, a tej pracy swojej ta-
« kową nam dała przyczynę : Wy którzy pragniecie,
« abym z was jednego wybrała za małżonka, ponieważ
« już mój ukochany Ulisses nie żyje, zatrzymajcie się
« proszę was dotąd, póki tego płótna nie skończę;
« chcę, iżby służyło na obwinięcie zwłok martwych
« ojca Ulisowego Laerta, gdy życia dokona; dla tego
« zaś to czynię, iżby mi żadna z niewiast greckich za-
« rzucić nie mogła, żem rękoma własnemi nie przyło-
« żyła się do obrządków pogrzebowych ojca męża mo-
« jego. Tym sposobem (mówi dalej ów zalotnik) zwłó-
« czyła uskutecznienie zamysłów naszych; a że robota
« trzy lata trwała, dowiedzieliśmy się potem, iż co w
« dzień utkała, to w nocy odrabiała. Nie bylibyśmy
« temu wierzyli, lubo od jednej z jej służebnic prze-
« strzeżeni, gdybyśmy ją sami nie zeszli, jak psuła tak
« kunsztowne dzieło swoje. » Z tej powieści dowodnie się okazuje, iż praca ręczna, powszechną zabawą była niewiast greckich, nie mogłyby albowiem wymawiać Penelopie tego, czegoby same nie czyniły.
Wieleby jeszcze innych przykładów z dawnych dziejów na wsparcie tego, co się wyżej wyraziło, przywieść można : wszystkie dowodzą, iż praca ręczna, trwale była płci niewieściej podziałem, i w najwynioślejszym postawione stanie, nie wstydziły się igły lub wrzeciona. Wielorakie są pobudki zaświadczające, i wspierające potrzebę zakrzątnienia się płci niewieściej własnych rąk pracą : choćby innych nie było, jużby ta dostateczną być powinna, iż takowa razem praca i zabawa, strzeże i od próżnowania, najdzielniejszego sprawcy złych czynów. Wypływa stąd druga pobudka ku zabawom ręcznym, a ta jest ustrzeżenie się obmowy, która zazwyczaj przy kawowych, herbalnich, lub czokolatowych stolikach, najulubieńsze zwykła miewać siedlisko.
Gdy więc w osobności, w milczeniu, na krosienkach włóczkowe, jedwabne, drzewa, kwiaty, owoce, nimfy i kupidyny wydawać będą; pozwolą naówczas innym odetchnąć, zwierzchności rozrządzać krajem, sąsiadom zatrudniać się własnemi interesami, piękniejszym od siebie korzystać z urody, szpetniejszym nie być celem pośmiewisk i wzgardy. Znajdzie w tem zbawiennem milczeniu cnota ochronę, niewinność zaszczyt, sąsiedztwo spokojność. A jeżeli druga pracowniczka robotę przerwie, o niej gdy obiedwie rozmawiać będą, reszta rodzaju ludzkiego ocaleje. Trzecia pobudka, pożytek z ręcznej dam pracy. Gdy są w ubogim stanie, mają sposób uczciwy do utrzymywania siebie, dziatek, i częstokroć mniej dbałych mężów : gdy zaś dostatnie, miłem jest dla nich użyciem dogadzać szczodrobliwie potrzebnym, mężowi najczulsze sporządzać i gotować dary, samymże sobie gustowne sprawiać odzieże.
O niewieście dzielnej, o której się wyżej mówiło, wspomina Pismo, iż sporządziła sobie własnych rąk pracą odzież wytworną : a że własnych wyrazów textu użyję tak, jak go na polski język wyłożono, zrobiła sobie suknią haftowaną, na piękne wzory, stragulatam vestem fecit sibi. Nienaganną jest chlubą, powiedzieć sąsiadce : ten haft, który się podobał na sukni, chustce, lub szalu, własnego mojego i przemysłu i następnej pracy jest dziełem. Pobudzi się i sąsiadka do równej, a chwalebnej chluby, a dobry przykład gdy w modę urośnie, więcej nad inne płoche a kosztowne, stanie się użytecznym.
Istotnym celem wychowania panieńskiego, powinien być ich stan przyszły, małżonek i matek. Nie wchodząc więc w wyszczególnienia, nad któremi rozszerzyćby się należało, dość w powszechności namienić, iż jako małżonki, przyspasabiane, i wdrażane być powinny w łagodność, powolność, czułość, ostrożność i cierpliwość; jako matki, w najwyższym stopniu potrzebują roztropności, iżby sposobiły nadal małżonkowi i sobie, z dzieci dobrze wychowanych, i co do ciała, i co do duszy pociechę; a krajowi z nadania rześkich, mocnych, czułych, a poczciwych obywatelów, zaszczyt, obronę i wsparcie.
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/528
Ta strona została przepisana.