Kirchera mniemającego iż je poznał, nikt wytłumaczyć nie potrafił. Napisy dawne są częstokroć najgruntowniejszemi dowodami historyi krajowej, interesów szczególnych, a więc bezpieczeństwa i własności obywatelskich. Starożytność takowych znamion współczesna z krajowemi dziełami, jest ich rzetelności wsparciem. Wielce zatem potrzebne są zwłaszcza tam, gdzie wojny postronne i wewnętrzne, a gorsze jeszcze nadto wszystko niedbalstwo, akta publiczne w największym zostawiły nieporządku.
Jeszcze jest przez burzycielów starożytności i wtem niepospolita szkoda, o której nie zawadzi przestrzedz, iżby się więcej podobnych nie zdarzyło. Dawne wieki czulsze, i przezorniejsze od naszych, wzniosły, i za życia i po śmierci, znamienitych ludzi pamiątki trwałe : a te były posągi ich osób, albo napisy, oznaczające ich dzieła chwalebne, albo nagrobki nad zwłokami postawione, gdzie częstokroć, i wyobrażenie osoby w posągu, i pochwała jej w napisie razem się znajdowały. U Rzymian przy drogach te pamiątki i napisy stawiano, i stąd ów pospolity wyraz, Stań przychodniu : Sta viator. W pierwiastkach Chrześciaństwa zwłoki męczenników niekiedy w świątnicach spoczywały. Pierwszy Konstantyn wielki cześć pogrzebienia nie w kościele, ale w przysionku kościelnym zyskał. Zasięgają więc dawnych czasów nagrobki; począwszy od owego, który gdy Artemizya Mauzolowi wystawiła, dla wytworności między siedmią cudami świata policzony został. Żeby ołtarzyk pstrofiligranowy w nacisku innych umieścić, gruchoczą nieprawi burzyciele nagrobki czasem własnych przodków swoich; żeby zaś pokazali szacunek ułomków, obracają je na schody, lub progi mieszkań swoich, tak jak jeden z nich niedawno z posągu starodawnego wegieł kamienny uczynił : i tak częstokroć napis szacowny od głupiego rozwalacza, lub budownika skryty, czeka w ziemi, aż się rozsądny znajdzie, któryby go odkopał.
Przeczuwał takową dzikość, jakby prorockim duchem szacowny Starowolski, który, ile możność dostarczyć mogła, zebrał z kościołów i gmachów publicznych państwa, wszystkie, które znaleźć mógł napisy, i podał je do druku pod tytułem : Monumenta Sarmatarum. Przysługa ta szacowna była nader krajowi, ile że wiele już z tych napisów, po jego śmierci niebaczność, albo zburzyła, albo nie zapobiegła ich stracie.
Że Urban VIII papież z familji Barberynów pochodzący, część mosiądzu z Panteonu, a wiele kamieni z Koliseum na inne fabryki obrócił, odezwał się natychmiast uszczypliwy Paskwino : czego nie zrobili barbarzyńcy, zdziałali to Barberynowie. O jakby słuszniej naszym burzycielom służyć to mogło; bo przynajmniej Urban VIII z tych nieprawnie zdartych ułomków, nowe wprawdzie, kształtne jednakże dzieła uklecił : ale tu przeciwnie się dzieje : albo się szacowna starożytność zupełnie zatraca i burzy, a naówczas płód obrzydłej pstrocizny powstaje; albo niby się odmładza, na to tylko, iżby się stała godną wzgardy i śmiechu.
Z potrzeby przyrodzenia i gustu, człowiek na jednem miejscu osiedzieć się nigdy nie może; towarzyskie stworzenie podobnych sobie szuka, albo od nich jest szukane : stąd potrzeba urosła zrazu ścieżek ubitych powtórzonemi ślady; a gdy używać poczęli ludzie koni, wołów i innych bydląt, szersze już do powozów nastały drogi, i ta część ziemi jedynie poświęcona usłudze publicznej, do szczególnych własności przestała należeć. Co przemysł zdziałał zpoczątku, stało się zczasem powszechną potrzebą, a zatem obowiązkiem rządu.
Dwojaki jest rodzaj dróg : jedne publiczne z miasta do miasta, a zatem z kraju do kraju, i te w ścisłym rządowniczych zwierzchności być powinny dozorze : drugie poprzeczne wybaczające z publicznych od wsi do wsi, te razem i do pieczy publiczności i do właścicielów ziemi należą.
Co do pierwszych, jak rządnie, a nawet i wspaniale utrzymywane w najdawniejszych czasach bywały, przyświadcza Strabon opisując te, które za jego czasów drogami Semiramidy zwano : toż samo twierdzi Dyodor Sycylijski o drodze do Babilonu, na której ozdobę wystawić kazała Semiramis obelisk między cudami świata policzony. Tenże dalej pisze, jako ta królowa udając się do Ekbatany, gdy doszła gór Zarkackich, dla skał i przepaści niedostępnych, natychmiast skały skruszyć, a doliny zrównać rozkazała, tak dalece, iż co przedtem naokoło je objeżdżać podróżni byli przymuszeni, odtąd wskroś mieli dla siebie utorowane przejście, i drogę nietylko wygodną, ale i wspaniałą.
O greckich publicznych drogach nie mamy dokładnej wiadomości : że jednak w Atenach i innych rzeczach pospolitych byli urzędnicy, straż, i staranie około dróg mający, i współcześni i następni pisarze przyświadczają. Pauzaniasz, który dość dostatecznie krainy greckie, i miasta opisał w szczególności, to tylko namienia, iż drogi były przyozdabiane gmachami rozmaitemi na cześć bogów stawianemi, i na pamiątkę mężów znamienitych. Toż samo czynili i Rzymianie przy drogach pospolicie publicznych, obierając miejsca ku pochowaniu zwłok zmarłych przodków, i wyznaczając je na skład następcow : dotąd się jeszcze widzieć dają, te gmachy pogrzebne, Metellów, Scypionów, i innych znamienitych familij. Wstęp napisów w nagrobkach : Stań przychodniu, Sta viator, oznacza, iż je około drog kładziono, a stąd przejeżdżającym, lub przechodzącym położone były ku czytaniu.
Twierdzą niektórzy pisarze, iż pierwsi Kartagińczykowie drogę kamieńmi słali, a to z przyczyny handlu, który do ich stolicy i innych miast znaczniejszych ściągał pobliższe narody : gdy zaś z nich każdy to, co kraj miał, na zamiany, lub przedaż przywoził, dla tym łatwiejszego powozów przejścia w czasie osobliwie wiosennym, lub pod jesień, tym sposobem drogi torowane były.
Pierwszy u Rzymian drogę publiczną sporządził i kamieńmi usłał Appius Klaudyusz, jakoż i dotąd trwając imie jego nosi : rozciągała się na mil przeszło trzydzieści naszych od Rzymu do Kapuy: lakie albowiem naówczas było ograniczenie państw Rzeczypospolitej Rzymskiej. Dwa powozy obok siebie wygodnie na niej przejść mogą, kamienie do pięciu stóp w długości i szerokości dochodzą, tak zaś mocno są zbite i połączone razem, iż od lat przeszło 2000 trwając, dotąd zachowują pierwiastkowe ułożenie swoje. Droga Aureliusza Kotty później była sporządzoną, w roku od założenia Rzymu pięćset dwanaście : ciągnęła się po większej części po nad morze Tyrreńskie do osady zwanej Forum Julii, gdzie teraz miasto od dawnego nazwiska mianowane