zastraszeniu stwarza. Doznają nieszczęśliwi naówczas tego, co się pospolicie w ciemności zostającym zdarzać zwykło. Za każdem stąpieniem wystawują sobie przepaść z własnem zastraszeniem; zamiast wyjścia z cienia, zatrzymują się w nim, i coraz bardziej mroczą. Hamować więc zbyt żywe uczucia, zbyt bystre przewidzenia, ile możności należy, i taką trzymać miarę, jakową nie popędliwość, lecz prawe rzeczy uznanie, za powodem roztropnej uwagi, nastręcza i radzi.
Wszystkie jednak z nas pochodzące, ku znoszeniu nieszczęścia sposoby, mniej są skuteczne, jeźli ich religia nie nadaje. Ta wzbijając nad rzeczy przemijające umysł, rozpędza ciemność, która nas ślepi, a ukazując w doczesności znikomość, im dotkliwsze nakazuje cierpienie, tym większą obiecuje nagrodę.
Chęć być dobrym i szczęśliwym, pierwszą jest myślą naszą, skoro myślić o sobie możemy.
Gdybym się zapytał tych wszystkich, którzy mnie czytają, o tej prawdzie; przyznałby każdy, iż to na swoim wstępie myślał; powiedziałby mniej się na sobie znający, iż to udziałał; powie ten, który się na sobie zna, iż inaczej się stało, niż sobie obiecywał.
Wrodzona jest chęć nasza do szczęścia, bo któżby sobie dobrze nie życzył? Właściwa jest chęć nasza ku cnocie : bo któżby się nią zaszczycać nie chciał? Z tem wszystkiem przechodzą lata, a każdy z nas, jak na owej Baltazara szali znalezion, iż mniej waży.
Smutny to jest zwrot ku nam : powtórzony bywa częstokroć z równie tkliwem uczuciem, a jednak znajdujemy, iż prawdę obwieścił Horacyusz, gdy mówił : widzę co lepiej, czynię, co gorzej.
Video meliora proboque, deteriora sequor.
Czyliż ten wyrok konieczny, i pierwsze powzięte chęci uiścić się nie mogą? Bozpaczna jest mysi takowa, i błędne rzeczy wniesienie, gdy z wielkości przykładu czyni niepodobieństwo.
W mocy naszej jest być cnotliwym, a szczęście z cnoty pochodzi.
Nie ośmieliłem się na rzecz nową, gdy mówię, iż w mocy naszej jest cnotliwym zostać : ale może się ośmielam, gdy cnotę wystawiam łatwą.
W mechanicznych kunsztach najbardziej zadziwia wielość sprężyn, które ku przewidzianemu działaniu zmierzają. Im mniej był kunszt poznany, tym więcej było sprężyn. Czas i uwaga zwolniły rzeczy; na co dziesięć kół było potrzeba, jedno teraz, i dzielniej obraca. Czyliżby nie można zwrót uczynić rzeczy zmyślnych ku obyczajnym? Czyli zamiast ułacnienia, nie zrobiono szkody? Czyli nie wystawiono zbyt trudnem, co łatwe, byleby, jakto mówią w rzecz ugodzić?
Zagadnienia te, kto wie, czy prawdziwa istota rzeczy nie wszczyna. Istotnie jednak potrzebna jest na to odpowiedź, nie taka, któraby odstręczała przystępujących, przywodziła ku rozpaczy błędnych; lecz takowa, która by ulegając słabości ludzkiej, nie zasadzała cnoty na zbyt wzniosłych wierzchołkach, do których przystąpić nie można.
Chcieć być cnotliwym, już jest wpółdrogi do cnoty : reszty prowadzicielami, cierpliwość, stałość i męztwo. W te się przymioty uzbroić potrzeba; bez walczenia albowiem i trudu, reszta takowej podróży obejść się nie może.
Niespokojność nasza lubi odmianę, ciekawość jej płód, bawi się zwrotem, ciągłość znudzenie rodzi. Wszystkie te umysłów naszych działania zdają się sprzeciwiać raz ułożonym a stałym, jeźli je wykonać prawdziwie chcemy, przedsięwzięciom. Usiłowania więc tym przeciwne natężyć powinniśmy, gdy nie tylko przeciąg podróży znosić, ale to, co się jednostajności ciągu sprzeciwia, zwyciężać w przedłużonem, a długo trwałem postępowaniu należy. Ta albowiem cnoty podróż, nie inaczej tylko statkiem obwieszcza się i wspiera.
Ciasna i przykra jest droga cnoty, ale ta ciasność i przykrość z pierwszego tylko wejrzenia zrażają : im bardziej się nią postępuje, tym jawniej zmniejsza się owa odraza i bojaźń, której nas pierwszy widok nabawił. Już się rzekło, iż ciąg nudzi i nuży. Ale gdy w to wnijść rączym, iż ten ciąg ku dobremu zmierza, iż stateczność w pracy, przykrość jej i ciężar ulżywa, krzepić się i wzmagać powinniśmy.
Ustawiczne walczenie jest w drodze cnoty; ale nie tak straszni nieprzyjaciele, iżby ich pokonać nie można, i owszem wprawiwszy się w walkę, zmniejsza się jej i niebezpieczeństwo. Nieprzyjaciela z którym się potykać przychodzi, najstraszniejsze pierwsze straże, i jak odgłos pospolity niesie, najciężej pierwszy ogień wytrzymać, reszta dość snadno przychodzi.
Wyszczególniając już raz przytoczone podobieństwo, i najpierwszą do spotkania się z przeciwnikiem obawę, możnaby położyć wstręt, który walka przynosi. Jest wprawdzie i niemały, ale miejsca mieć, i nie powinien i nie może.
W najpotoczniejszych rzeczach, skoro nam uwaga poznać daje, iż odmienić działanie należy, widok dobra, które stąd wynika, ułatwia wszystkie trudności. Któreż większe dobro nad cnotę? gdzież korzyść obfitsza jak w jej działaniu? Zakała niestateczności, tam tylko ma miejsce, gdzie sama niecierpliwość płochy zwrót działa; ale gdy odmiana po należytem przekonaniu następuje, chwalebną jest i pożyteczną. Stąd ów starożytności wszystkim wiadomy wyrok : Rozumnego jest dziełem odmienić zdanie : Sapientis est mutare consilium.
Luboby w myśl roztropną, mniemanie innych opaczne, gdy dobrze czyni, wchodzić nie powinno, z tem wszystkiem fałszywy wstyd wielu od cnoty odstręcza. Mówię fałszywy, bo któż się doskonałości wstydzić może? Jednakże nie bez przyczyny Grzegorz święty powiedział : Deridetur justi simplicitas. Przyczyną śmiechu poczciwych, otwartość. Dzielniejszy to przeciwnik : do zwalczenia, niżli się z postaci wydaje : częstokroć czego dowody nie przewiodły, żart dokazał. Uzbroić się więc na ten bój zdradny potrzeba, i jeżeli zdobyć się nie możem na oręż, któryby dzielniej raził, zasłońmy się puklerzem cierpliwości.
Między niezliczonemi pismy obyczajności, zdaje mi się, iż nikt dokładnie pokory nie opisał. Nie uwłaczam ja przeto pisarzom, ale zwalam winę na rzecz.