Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/567

Ta strona została przepisana.


Solon. A który odpowiada, iż przymówka nie jest odpowiedzią.
Kato. Ja nikogo nie wymieniam.
Solon. I tym zjadlej przymawiasz : chcesz mi dać uczuć, żem się niedość mężnie oparł tyranji Pizystrata, gdy on zniósł prawa, którem ja był ustanowił, i władzę najwyższą posiadł. Gdybym wówczas tak jak ty, życie sobie odebrał, możeby jaki grecki Lukan uwielbił moję rozpacz; ale ludzie baczni nie mięszając się w rozrządzenia boże, które losy ludzkiemi władną, powiedzieliby naówczas, iż nie uznają w tem dziele Solona. Czyniłem, com mógł, bolałem na zawiedzione nadzieje : a żem rytmu do tego użył, nie sądzę się być godnym naganienia.


ROZMOWA II.
Między Macedonii królem Filipem, a Markiem Aureliuszem cesarzem.

Marek Aureliusz. Cóż ci winni byli Grecy, żeś ich prawie zawojował[1]?
Filip. A tobie Markomany i Kwady, żeś ich kraje zniszczył[2]?
Marek Aureliusz. Jam się tylko bronił, tyś naszedł.
Filip. Choćbyś brody nie zapuścił, i płaszcza rozłożystego nie miał, ze sposobu odpowiedzi twojej poznałbym, żeś filozof, a raczej sofista.
Marek Aureliusz. Twój wyraz nieprzyzwoity; a jeźli rzecz lepiej wyłuszczyć mam, nieuważny i śmiały.
Filip. Filozofy nie obrażają się lada wyrazem, a gdy twierdzisz o moim, iż śmiały, mniemasz podobno, iż to rzecz z królem Markomanów. Za moich czasów ledwo o twoim Rzymie słychać było.
Marek Aureliusz. Dostatecznie się potem dowiedział o nim twój następca Perseusz[3].
Filip. Jak widzę, łączą niekiedy filozofy z gniewem i dumą uszczypliwe wyrazy : ale ja się niemi nie obrażam, lubo mam honor zaszczycać się, choć bez płaszcza i brody, tem wspaniałem rzemiosłem.
Marek Aureliusz. Ty filozof Filipie?
Filip. Ja Fiozof, Marku Aureliuszu.
Marek Aureliusz. Mów i powtarzaj wielokrotnie przedemną, coś teraz powiedział : przebacz jednak, iż ja tej przemianie wierzyć nie mogę.
Filip. Wolno ci nie wierzyć, jednakże co powiedziałem, powtarzam, iż nie przemieniłem się, gdyż byłem przedtem, czem jestem teraz.
Marek Aureliusz. O wielu rzeczach dowiedziałem się po śmierci, ale mnie ta najbardziej dziwi, jeżeli tylko nie żartujesz.
Filip. Bynajmniej. Wiesz o tem, iż za moich czasów Filozofia w najwyższym była stopniu doskonałości u Greków : miałem więc sposobność, poznać ją tym bardziej, ile że najdoskonalszego z mędrców owych, miałem na moim dworze.
Marek Aureliusz. Uczynił ci ten honor Arystoteles[4].
Filip. Nadto brzmiący, a zatem tchnący wzdęciem mędrków jest ten wyraz. Jeżeli mi uczynił honor Arystoteles, że przybył na moje zawołanie, jam mu niemniejszy uczynił, żem go z pomiędzy tylu innych wybrał, a miejsce było i dostojne i wygodne i (czem się filozofy nie brzydzą) intratne. Cokolwiek bądź, sprzyjałem uczonym.
Marek Aureliusz. Nie jestto dowód być filozofem, kto obcuje z filozofy, i trzyma ich na swoim dworze.
Filip. Ale kto z ich posiedzenia korzysta, a tej korzyści daje dowody.
Marek Aureliusz. Naówczas jest filozofem, takim ja byłem.
Filip. A gdybym ci to zaprzeczył.
Marek Aureliusz. Śmiechubyś mnie nabawił.
Filip. Filozofia nie sądzi bez poznania, ani się śmieje na domysł.
Marek Aureliusz. Dość tych żartów Filipie, mówmy o czem inszem, oto właśnie teraz....
Filip. Filozofia cierpliwą jest w wysłuchaniu, na zarzuty odpowiada; a kiedy odpowiedzi nie ma, woli rzecz przyznać, niż zwracać rozmowę.
Marek Aureliusz. Więc ty filozofem, a ja nim nie byłem?
Filip. Ściśle rzecz biorąc, byliśmy i nie byliśmy obadwa : każdy z nas brał ją swoim kształtem; czyj był lepszy, o to rzecz idzie.
Marek Aureliusz. Demostenes w Filipikach obwieścił twoję filozofią[5].
Filip. W ustach nieprzyjaciela podejrzane świadectwo.
Marek Aureliusz. Jeżeli wojny, które ustawicznie prowadziłeś; twierdze, które złotem zdobywać umiałeś[6], nazywać można Filozofią, chętnie ustępuję pierwszego miejsca.
Filip. Otwartą i szczerą powinna być w działaniu swojem Filozofia, a to ustąpienie pierwszości nie jest...
Marek Aureliusz.. Może i to nazywasz Filozofią, żeś twoję małżonkę[7] Olimpią, matkę Alexandra porzucił.
Filip. A twoja kazała[8] Faustynę psuć i coraz gorszą czynić pobłażaniem, dlatego jak sam przyznałeś, iż ci w posagu państwo przyniosła : a Filozofia nie jest, albo przynajmniej być nie powinna, łakomą i chciwą.

Marek Aureliusz. Lepiej znosić żony przywary, niż ją z domu wypędzać.

  1. Filip król Macedonji szczupłe po ojcu objąwszy królestwo, walecznością je i przemysłem powiększył; ojcem był Alexandra W: wiódł wojnę z Grekami i pierwszy ich znękał.
  2. Markomany i Kwady narody dawnych Niemiec, z którymi wojował Marek Aureliusz: od Antonina cesarza, który mu córkę swą Faustynę dał w małżeństwo, następcą mianowany, z skromności życia i nauki zyskał nazwisko filozofa.
  3. Perseusz następca Filipa, ostatni król Macedonów zwyciężony przez Pawła Emiliusza, i w tryumfie prowadzony w Rzymie, tamże życia dokonał.
  4. Wkrótce po narodzeniu Alexandra W : pisał Filip do Arystotelesa, wzywając go na mistrzostwo syna; z tym dokładem iż równie się cieszył z potomka, jak z tego, iż się za czasów tak wielkiego męża urodził.
  5. Demostenes mowy, które miał przeciw Filipowi, Filipikami nazwał, tam sposób myślenia i działania jego obwieszcza.
  6. Filip pospolicie zwykł był mawiać, iż nie miał takowej twierdzy za niedobytą, gdzieby mógł dojść muł złotem ujuczony.
  7. Olimpią małżonkę dla jej rozwiozłego życia Filip porzucił.
  8. Faustynę jedyną córkę swoję dał Antoniu w małżeństwo Markowi Aureliuszowi, a z nią następstwo po sobie na państwo.