Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/569

Ta strona została przepisana.

mniej powiedzieć, żem się tego nie spodziewał, ale ty mając mój przykład przed oczyma, żeś z niego nie korzystał, sam sobie winę przypisać powinieneś.
Cycero. Miłość ojczyzny słodzi złe losy i zmniejsza ich okropność.
Demostenes. Święte to jest hasło : ale kiedy bez uszczerbku ojczyny, mógłby się zły los własny oszczędzić, niebaczności go naszej wówczas przypisać należy. Cel nasz był służyć ojczyznie, ale czyśmy dla niej padli ofiarą, czyli samiśmy sobie zgon przyśpieszyli, zostawiliśmy to potomności do rozsądzenia; jakem się dowiedział potem, następni niedość nam sprzyjające dają wyroki.
Cycero. Skutek to zazdrości : nie mogąc zrównać, zniżają nas..
Demostenes. Znać, że zbytecznego zapału miłości własnej i wody[1] Lethejskie w tobie nie ugasiły : ale ja który mniej tą namiętnością ujęły byłem, przyznaję, iż wygnania mojego, a co gorsza nieszczęścia Aten, to było przyczyną, żem się w zapędzie osobistej nienawiści przeciw Filipowi ojcu Alexandra nie wstrzymał; a tak gdy mnie szczególne względy uwiodły, żarliwości drugie dopiero po niej dałem miejsce.
Cycero. Nadto się upakarzasz; ja cię stąd, z czego się ganisz, najbardziej chwalę i wielbię, i w podobnych jak ty względem Filipa, przeciw Antoniuszowi zostając okolicznościach, ażebym dał uznać potomności, że ciebie za przykład wziąłem, mowy moje przeciw niemu nazwałem Filipikami.
Demostenes. Co do wytworności są godne ciebie : jednakże coś ty o Katonie[2] wprzód był powiedział, iż tak mówił, jakby zostawał w Platonowej Rzeczypospolitej, a nie zepsutym Rzymie, a zatem bardziej szkodził, niż pomagał; toż samo i o tobie potem powiedzieć było można.
Cycero. Źle przytaczasz moje słowa; nie było innego sposobu ku obronie Rzymu.
Demostenes. Nad ten, iżby złorzeczyć i łajać.
Cycero. Ja mowy twojej nie przerywam : dokończ, coś chciał mówić.
Demostenes. Co innego jest łajać, naigrawać się, złorzeczyć, a co innego bronić. Ja żem zdrożności Filipa odkrywał Ateńczykom, mogłem to słusznie uczynić, jako względem monarchy obcego : ale ty powstając na Antoniusza, którego wszyscy znali, nic nowego powiedzieć nie mogłeś nad to, co każdy dowodnie, a może i lepiej od ciebie wiedział. Mniej więc potrzebnie zabierałeś czas obradom poświęcony, gdzie nie o swarach prywatnych i pijaństwie Antoniuszowem, ale o Rzymu obronie przeciw jego zamysłom wyniosłym a zdradnym, myślić należało.
Cycero. Ni przeszkodziły swary, jak ty je zowiesz, obronie Rzymu, i gdyby nie śmierć Hircyusza i Pansy konsulów, przeciw Antoniuszowi wysłanych, w bitwie zwycięzkiej nastąpiła, równy los byłby spotkał Antoniusza, jak niegdyś Katylinę.
Demostenes. Spodziewałem się ja tego, iż[3] Katylina będzie na placu : bo i za życia umiałeś tak rzecz prowadzić i nakręcać, iż wszędzie i zawsze musiała być mowa o wyzwoleniu Rzymu.
Cycero. Alboż miałem się tego wstydzić, co mi nieśmiertelną chwałę przyniosło[4]?
Demostenes. Nie wstydzić się, ale innym zostawić pochwałę; osądziliby oni, co godne uwielbienia, i zapewne nie wiedzielibyśmy z ich powieści o twojej wyprawie w Cylicyi, w której żeś dostał lepianki, żądałeś tryumfu.
Cycero. Alem przecież z tarczą do domu powrócił[5].
Demostenes. I po śmierci, jak widzę, równie jak za życia, przymawiasz.
Cycero. A pocoś się z moim Cylicyjskim tryumfem wyrwał?
Demostenes. Dość tych przymówek i żartów, a jeżeli się ty sam winić nie chcesz, ja ci powiadam, żeś źle uczynił, gdyś mnie w złem naśladował. Nie potrzebuje prawdziwa wymowa jadowitych wyrazów : narzędzia to są słabości. Cel krasomowstwa jest zbyt wzniesiony, iżby się miał podlić obmową : a choćby niekiedy i prawdę obwieszczał, nasz przykład uczyć następców powinien, iż i z prawdą roztropnie poczynać należy.


ROZMOWA V.
Między Horacyuszem a Boileau[6] Satyrykiem Francuzkim.

Boileau. Powtórnego życia trafunkiem najszacowniejszym dla siebie kładę, widzieć Horacyusza.
Horacyusz. A ja, że mnie chwali ten, co wszystkich ganił. Doszła mnie była wieść twojej sławy, i dla tej przyczyny sam niewiem, jak mam tłumaczyć, to co mi tak pochlebnie na pierwszym wstępie rozmowy naszej powiedziałeś.
Boileau. Rzecz jasna tłumaczenia nie potrzebuje. Czciłem i czczę tego, którego starałem się być naśladowcą.
Horacyusz. W pochwałach, czy naganie?
Boileau. Wielbiłeś Augusta, śmiałeś się z Mewiuszów[7].
Horacyusz. I żałuję tego, żem się śmiał, lubo z dość godnego śmiechu i nagany.
Boileau. Alboż August był godzien nagany?

Horacyusz. Mówię o Mewiuszu, i powtarzam, iż mi żal tego, żem go wspomniał. Satyra zaostrza krytykę, ale powinna mieć swoje granice, żeby na obmowę nie wyszła; a gdy w miejscu, gdzie teraz jesteśmy, ustają względy, przyznajmy się obadwa, żeśmy się zbyt zaciekli.

  1. Wody Lethe prowadzące do pól Elizejskich odejmowały pamięć tego, co każdy w życiu doznawał.
  2. Cycerona to było zdanie, o zbyt żarliwym, a mniej roztropnym Katonie, względem okoliczności, w których się on znajdował.
  3. Cycero w czasie Konsulatu swojego Rzym od spisku Katyliny obronił, i przez Antoniusza kolegę w bitwie z życia go wyzuł.
  4. Będący prokonsulem w Azyi, gdy dobył Pindenissy i w górach Amanu pobił nieprzyjaciół, laurem topory liktorów swoich uwieńczał i żądał tryumfu.
  5. Demostenes w bitwie przeciw Filipowi pod Cheroneą z placu uciekł i tarczę zostawił na pobojowisku.
  6. Boileau Despreaux sławny Satyryk za czasów Ludwika XIV, króla Francuzkiego na wzór Horacyusza pisał satyry i sztukę rymotworską.
  7. Mewiusz ladajaki poeta, współczesny Horacyaszowi, który się z niego natrząsał.