Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/595

Ta strona została przepisana.

tych pod wodą skałach. Luboć pisarze nasi teraźniejsi mniemają, iż swoje rzemiosło doskonale posiedli, i że to jest dosyć rzecz składnie wyrazić, aby być dziejopisem : jednakże dam ja im niektóre przestrogi.
Wiesz to dobrze Filonie, iż nie masz nic cięższego według wyrazu Tucydyda, jak pracować na wieczność. Wiem ja o tem, iż się nie spodobam przez to tym, którzy dzieła swoje wydali z zwyczajnemi, jak to bywa, okrzykami; ale może im się to zda, gdy dalej pisać będą. Któż państwo Rzymskie w tym stanie, w którym jest teraz, będzie śmiał zaczepić? Jeżeli o dziełach piszący przestróg moich słuchać nie zechcą, ja o to niedbam : niech szaleją, kiedy chcą Abderyci; lekarz się będzie śmiał. Że więc nauki do tego zmierzają, co czynić, czego się strzedz; od tej ostatniej rzeczy zacznę : a nie zastanawiając się nad tem w powszechności, co się tycze porządku myśli i sposobu wyrażenia, do tego celu, który przedsięwziąłem, jedynie zmierzać będę.
A naprzód błądto jest naszych pisarzów, gdy zamiast tego, iżby wyłuszczali rzecz, zastanawiają się nad chwałą, lub naganą rządzących, i zamiast historyi dają nam panegiryk, albo satyrę; tak to dalekie jedno od drugiego, jak niebo od ziemi. Ten który chwali, chce ucieszyć, choć z uszczerbkiem prawdy, a kłamstwo przeistacza treść historyi, i czyni z prawdy bajkę. Nie zgadza się historya z rymotworstwem, skutkiem rozżarzonej imaginacyi piszącego; uczciwą, wstrzymałą, wstydliwą ona jest, i tak się wzdryga od ozdób nieprzyzwoitych, jak i uczciwa niewiasta, od tego, co nieprzystojnie przymila i wdzięczy. Nie potrzeba jej pomocy bajek, ani owych wzruszeń kunsztem zdziałanych, które zwykły ujmować. Kształcąc rzecz i pstrząc zbytkiem ozdoby, uczynimy ją podobną Herkulesowi, w stroju Omfali, co jest ostatniem stopniem niebaczności i głupstwa.
Nie idzie zatem, iżby nie miała historya używać pochwał, ale w nich powinna być wstrzemięźliwą; mając to w ustawicznem baczeniu, iż jej cel nie tak podobać się, jak uczyć, i że nie dla spółczesnych pracuje, ale dla potomności. Mylą się więc ci, którzy na dwie części historyą dzielą, chcąc wdzięk z pożytkiem razem umieszczać, a przeto napełniają ją pochlebstwem. Pisarza dziejów, jedynym być powinna celem użyteczność, z rzetelnego opisu rzeczy wynikająca. Jeżeli niekiedy przyda powieści swojej wdzięku i ozdoby, takowy przydatek nie ćmić prawdę, ale sposobić do jej przyjęcia powinien. To co tchnie pochlebstwem, odstręcza człowieka prawego, a dla ludzi prawych rzecz się dziać ma, reszta względu nie warta. Choćby się albowiem niektórym rzecz takowa i podobała, śmieliby się przecież z tego ludzie baczni : wiedzą albowiem, iż doskonałość każdej rzeczy zasadzona jest na jej istocie, a gdy ją kto od niej odrywa, zamiast cudu, czyni dziwoląg.
Nie zastanawiam się nad tem, iż pochwały tym tylko lube, do których zmierzają, i tu jeszcze potrzeba, iżby były nader dobrze przyprawne, żeby się czułym podobać mogły; nieznośne są, gdy przesadzone, zarażone albowiem naówczas podłym dusz nikczemnych kunsztem pochlebstwa. Są jednak takowi, co nie znając się na przywarach, rzeczy częstokroć do wiary niepodobne, rzucają jak w stos : ale byleby chwalony miał coś czoła, odegnać, zelżyć powinien bezwstydnych czcicielów.
Właśnie do rzeczy przychodzi, co piszą o Alexandrze. Arystobulus, który jego dzieła pismem podawać przedsięwziął, gdy przyszło do walki z Porusem, rzecz największemi pochlebstwy nadział. Słysząc czytającego płynący naówczas po Hydaspie Alexander, wydarł mu z rąk pismo i w rzekę rzucił, mówiąc : iż jak pismo, tak i pisarz godzien być w rzece, gdy miał śmiałość tam mięszać kłamstwo, gdzie dość było na prawdzie. Sprawiedliwy nader byłto gniew wielkiego męża, który w innym czasie odpędził pochlebcę Architekta, co chciał górę Athos uczynić jego posągiem, i tak to zdziałać, iżby ów pasąg na jednej ręce trzymał miasto, a drugą rzekę ku morzu wpuszczał.
Cóż bowiem za ukontentowanie być może w słuchaniu i fałszywych pochwał? Chybaby kto był podobien do niewiast, które piękniej chcą być wymalowanemi, niż są; jakby to miało naprawić to, czego im brakuje; albo jakby zdrowszemi przeto zostały, gdy im farba rumieńca przyda. Podpadają jednak po większej części tym przywarom wieku naszego dziejopisowie, i zdają się niedbać na potomność, której przeto dzieła swoje podejrzanemi czynią. Jeżeli więc ma się rzecz przywdzięczać i zdobić, niechże przynajmniej takie będą ozdoby i wdzięki, które prawda znieść może; a nie owe obłudne i czcze powaby, które, jako iuż namieniłem, wydają się w teraźniejszych naszych pisarzach. Gdy rzecz wyłuszczę, że nader śmiechu godna, niech tego nikt nie ma za jakową z mojej strony przysadę : to co powiadam, stwierdziłbym przysięgą, gdyby było przystojnie w xiążce przysięgać.
Zaczyna jeden z owych, których teraz mamy pisarzów, rzecz swoję od wezwania Muz na pomoc, i ażeby jak zaczął, tak też i skończył; przyrównywa cesarza do Achillesa, a króla Perskiego do Tersyta, nie bacząc na to, iżby nierównie więcej czci wyrządził cesarzowi, gdyby przeciwnika jego zrównał z Hektorem. Przyłącza ku temu pochwałę swoję i kraju swojego, a to, iżby dał uczuć, że godzien być dziejopisem, i daje poznać niby odniechcenia, iż gdybyto był Homer uczynił, wieleby oszczędził w tej mierze pracy grammatykom, którzy dotąd o jego ojczyznie są w sprzeczce. Kończy wstęp do dzieła oświadczeniem, iż przeciwników będzie upadlał, a naszych podwyższy; tak więc zaczyna powieść swoję:
« Ten nędzarz Wologezes wojnę wszczął przeciw cesa-
« rzowi dla następujących przyczyn. »
Drugi wielki naśladownik, a przeto następca Tucydyda, na wzór jego tak rzecz zaczyna : « Kreperyus Kal-
« purnianus, obywatel miasta Pompei, opisał wojnę
« Rzymian z Partami, biorąc rzecz od początku. » Po tak pięknym wstępie o reszcie łatwo domyślić się można. Tysiąc dalej głupstw kładzie w usta jakiegoś krasomowcy z Korcyry, i uraczą powietrzem mieszkańców miasta Nizyby za to, iż z nami nie trzymali; a to wszystko, ile możności kradnąc z Tucydyda, oprócz rozciągłych murów, w których wtedy zapowietrzeni Ateńczykowie mieszkali. Idzie zatem z Etyopji do Egiptu, a stamtąd do Partów, gdzie sprawia pogrzeb Ateńczykom w Nizybie, gdzie i ja go zostawiam, domyślając sie co ma dalej nastąpić po takowym wstępie. Jakoż, dobry to sposób naśladować Tucydyda, kiedy kto z niego kradnie rzecz do tego, o czem pisze, wcale nieprzyzwoitą. Niedosyć na tem : nasz pisarz wyrazy greckie na łacińskie przeistacza, jakby się na to uwziął, aby i uszy obrażał.
Inny opisując wojnę uracza potomność dziennikiem każdego żołnierza, nawet i przekupniów obozowych; jużci ten mniej wykracza, boć to przynajmniej może się zdać na co, ale tytuł nadto wspaniały na rzecz lichą : « Historya Partów pisana przez Kalimorfa, lekarza