Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/694

Ta strona została przepisana.

opiekę, i pozwolili u siebie schronienia, ofiarując się nagradzać usługami szkody, które im był niegdyś uczynił. Przyjęli ochotnie odezwę i prośby jego, i upewnili, iż z radością przyjętym będzie. Przybywszy do Sparty, nie omylił się w nadziei, a widząc, iż nie sporo wybierali się na ratunek Sycylijczyków i Syrakuzy, wzbudził w nich ochotę do działania, i szli w tem za jego radą, gdy powierzyli wyprawę Gylippowi. Radził także, aby wypowiedzili Atenom wojnę i wzmocnili twierdzę Decelejską, blizką Aten, co potem ledwo o zgubę tego miasta nie przywiodło.
Takowemi radami zyskał w Sparcie szacunek i wziętość; w przestawaniu zaś i szczególnych posiedzeniach tak się potrafił stosować do ich sposobu życia, iż się sami wydziwić temu nie mogli, jak człowiek do pieszczot, wspaniałości i zbytków przyzwyczajony, mógł się zupełnie odmienić, i żyć jak oni. Włosy albowiem postrzygł, w zimnej się wodzie kąpał, jadł smaczno grube placki, i czarną ich się polewką bez wstrętu zasilał. Jakoż dar miał osobliwy przeistaczać się, jak tylko chciał : tak zaś czynił to składnie, iż omamiał patrzących, którzy brali kunszt za istotę. W Sparcie pracowity, wstrzęmięźliwy; w Atenach rozpustnik, w Tracyi niespracowany myśliwiec i koni ujeżdżacz, w szkole Sokratesa uczeń cichy i skromny, u Tyssaferna Satrapy Azyi wykwintny dworak, w guście i wspaniałości Persy przechodził; a wszędzie tak rzecz swoję udawał, iż poznać nie można było, gdzie co czynił z ochoty, albo udawał.
W czasie bytności swojej w Sparcie tak się potrafił przypodobać Tymei, małżonce Agisa króla, iż urodziwszy syna, zwała go Alcybiadem jawnie, i nie bez przyczyny, gdyż się go własny ojciec zrzekł, i od następstwa po sobie oddalił.
Rzeczy tymczasem szły w Sycylji coraz gorzej, wojsko Ateńskie zwyciężone, i zniszczone zupełnie było. O czem dowiedziawszy się obywatele wysp Lesbos i Chio, słali posły do Sparty wraz z Cyzycenami donosząc, iż gotowi jarzmo Aten z siebie zrzucić, byleby mieli zapewnienie wsparcia. Dopomógł im Alcybiad, i wysłano posiłki, z któremi jako ochotnik i on się wyprawił, rad tej porze, w którejby zemstę mógł okazać.
Niechętny nader, a poniekąd sprawiedliwie, Alcybiadowi król Agis, wzburzył celniejszych w Sparcie przeciw niemu; i dano wodzom wyprawy rozkaz tajemny, aby go ze świata zgładzić. Czyli się o tem dowiedział, czyli przeczuł zdradę, udał się jak najśpieszniej do Persów, a stawiwszy się przed Tyssafernem, Satrapą państw nadbrzeżnych, tak się dobrze przeistoczył, iż wkrótce nierozdzielnym stał mu się towarzyszem, i do tego stopnia umiał mu się przymilić, iż najkształtniejszy swój ogrod Alcybiadem nazwał. Umiał on korzystać z takowej pory, a obawiając się Spartanów, którzy się byli na życie jego sprzysięgli, gorliwie zaczął przemyśliwać, jakby własną, choć niewdzięczna, ojczyznę wyzwolić od wojny, którą przeciw niej podnieśli. Właśnie natenczas krążyła około wyspy Samos flota Ateńska : posłał tajemnie do wodzów jej Alcybiad poufałego człowieka, oświadczając się, iż nie dla ludu Ateńskiego, który mu był niechętny, a choćby się pokazywał ułagodzonym, zawsze podejrzany; ale dla znakomitych obywatelów gotów jest odwieść Tyssaferna od przyjaźni Spartanów, byleby mu ze swojej strony obiecali, poskromić zbyt zuchwały lud ateński, i ogarnąwszy najwyższą władzę, tym sposobem ocalili Ateny. Przestali na tem wodzowie prócz Frynicha : ten nie tylko współtowarzyszom zaprzeczył, ale owszem dał znać Astyochowi, który wojskiem morskiem Persów zawiadował, aby się strzegł Alcybiada, jako zdrajcy. Doniosła się rzecz do Tyssaferna; ten ile uprzedzony, opowiedział Alcybiadowi, co przeciw niemu działano. Alcybiad zatem wzajemnie oskarżył przed innemi wodzami ich współtowarzysza, iż Persom odkrywał, co się u nich działo; i gdy wkrótce potem ów Frynich zabity został, zamiast kary dano nagrodę temu, który go zabił.
Przemogła zatem strona przyjaciół Alcybiadowych : ci chcąc wykonać co mu byli przyobiecali, wysłali z pomiędzy siebie Pizandra, aby złączywszy się z innymi obywatelami wprowadził w Ateny przeważność znaczniejszych nad ludem, w czem zapewnili, iż dostateczne wsparcie, za przyłożeniem się Alcybiada, od Persów nastąpi, i stało się tak. Odjęto ludowi władzę, a tymczasem obywatele będący w Samos Alcybiada wezwali do siebie, ofiarując mu najwyższą władzę nad flotą, z którąby prosto do Aten mógł się udać. Ale Alcybiad, luboby to dogadzało i zemście i wyniosłości jego, nie przystał na ich żądanie, przeczuwając jakby rzecz była szkodliwa ojczyznie, wdawać ją w wojnę domową, i wyzuwać ją dla tego z sił morskich, które zapewniały dawniej zyskane kraje nadmorskie w Azyi i wyspy im przyległe. Nie dość mu jeszcze było na tem : odwiodł Tyssaferna od dania pomocy Spartanom naprzeciw Ateńczykom, a okręty Fenicyjskie które już były na ten koniec sprowadzone, nazad zwrócił : te gdy potem w usługę swoję wzięli Ateńczycy, zamiast tego, iżby mu mieli wdzięczność, równie ze Spartanami przeciw niemu powstali. Udawali, jakoby on kłótnie między Grekami wzniecając, czekał tylko pory, rychłoli się osłabią, aby ich w moc Persom tym łatwiej oddał.
Lubo stowarzyszenie znakomitszych obywatelów w Atenach nie długo nad ludem przewodzić mogło, ten jednak skłonił się ku Alcybiadowi, i wyrok nań dany odwołał. Gdy więc był do Aten przyzwanym, chcąc przed przyjściem swojem nową przysługę krajowi uczynić, uzbroiwszy kilka okrętów własnym kosztem, szedł na posiłek ateńskiej flocie, i tak mu szczęście posłużyło, iż ją zastał w potyczce z Lacedemończykami. Widząc że floty obiedwie między nadzieją i bojaźnią, z którą się on złączy, zostawały; na Spartanów żagle obrócił, i tak dzielnie wsparł swoich, iż trzydzieści okrętów nieprzyjaciele postradali, i byliby do reszty zniesieni, gdyby ich stojący z wojskiem perskiem na lądzie Farnabaz nie ochronił.
Chlubny takowem zwycięztwem Alcybiad wrócił się do Tyssaferna, ale ten posądzony, iż Lacedemończykom nie sprzyja, chcąc się usprawiedliwić, osadził go w więzieniu, z którego się wydostał i schronił w Klazomenie, skąd do floty ateńskiej przybył. Że ta w bezczynności zostawała, radził napaść na Cyzyk, miasto handlowne, gdzie port swój Persowie mieli. Poszli za jego zdaniem. znalazłszy więc okręty sprzymierzeńców Sparty i nie które ich własne, rozproszył i zabrał; a gdy Farnabaza z wojskiem u brzegu zastał, stoczył z nim bitwę, zwycięztwo otrzymał, i pędem zwycięzkim postępując, miasto i port opanował.
To dzieło porywcze, ale szczęśliwe zupełnie zgnębiło morską potęgę Lacedemończyków i ich sprzymierzeńców, co poznać było z przejętych listów, które po klęsce