Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/723

Ta strona została przepisana.

wziętością znaczniejszych : i to było przyczyną nieprzyjaźni i i sporów z Scypionami bracią, z których młodszego, którego Azyatyckim zwano, tak ostro ścigał, iż go ledwo o utratę życia nie przywiódł.
Jeżeli jednak oskarżał innych, i sam częstokroć bywał oskarżany; rachowano zaś tych oskarżeń na pięćdziesiąt; ostatnie nań zaszło, gdy już miał lat ośmdziesiąt sześć. Już dziewięćdziesiątletni a złe sprawowanie się na urzędzie, Serwiliusza niejakiego pozwał.
W lat dziesięć po konsulacie został cenzorem. Był to stopień najznakomitszy, i uwieńczał pospolicie zasługi mężów dziełmi w ojczyźnie znamienitych. Nie mogła być w lepsze ręce poruczona sprawa obyczajności, jak gdy ją Katonowi oddano. Lud wybierał cenzorów, jednego ze stanu patrycyuszów, drugiego z pomiędzy siebie. Ich obowiązkiem było mieć baczność na sposób życia i obchodzenia się każdego z obywateli, a stąd pochodziły pochwały i nagrody, lub kary, jak kto zasłużył. Mieli prawo cenzorowie z senatu winnych oddalać, rycerzom odbierać konie, które im stan dawał i żywił. Stanowili wydatek na obrządki, taxowali majątki, i spisywali liczbę obywatelów.
Gdy się zaczął starać o to dostojeństwo, sprzeciwili mu się najpierwsi z senatu i patrycyusze. Jedni, iż był, jak zwali, człowiekiem nowym; drudzy wiadomi surowej jego bezwzględności, obawiali się kary osławienia. Ze wspólnej więc umowy siedmiu wśród nich stanęło żądając tegoż urzędu. Nie ustraszył Katona odpór mocny, i zamiast podłych zabiegów, których przeciwnicy używali, ostrzej niż przedtem powstawał na zbytki i bezprawia, twierdząc, iż do gruntownej poprawy nie pochlebców dogodnych, lecz prawych ojczyzny miłośników, a przeto surowych i nieustraszonych mężów na tym stopniu potrzeba było. Kładł śmiało w tej liczbie siebie i Waleryusza, doświadczonego już w konsulacie wspólnika; i pokazał się lud rzymski godnym wielkości swojej : Katon z Waleryuszem zostali cenzorami; cnota przemogła.
Że do niego ile pierwszego należało urządzać senat, na pierwszem miejscu osadził towarzysza swego Waleryusza Flakka : wielu zaś z tego zgromadzenia wymazał, a między innymi Lucyusza, który przed lat pięcią był konsulem : brat to był Flaminiusza zwyciężcy Macedonów; dla tego zaś miejsce utracił, iż dla zabawy biesiadników, skazanemu na śmierć w ich przytomności głowę uciąć rozkazał. Ustąpić musiał z senatu niejaki Maniliusz, iż w przytomności córki niedorosłej ważył się dać żonie własnej pocałowanie.
Żeby ile możności, zbytkom zabieżeć, wielkie na towary przywoźne nałożył podatki; tasowano je albowiem dziesięciokrotnie więcej, nad ich wartość.
Lubo w takowych czynach nie miał innego zamysłu nad dobro kraju, a przeto obywatelów, wielce ich jednakże naraził sobie; pełno było na niego paszkwilów, narzekania; ale umysł jego niewzruszony a śmiały, im więcej sprzeciwienia widział i doznawał, tym silniej się krzepił. Niedość przeto mając na tem, iż dawał wyroki, sam czuwał nad ich wykonaniem ścisłem i prędkiem.
Rury, któremi obywatele dla swojej szczególnej wygody wodę sprowadzali z akweduktów publicznych, wszystkim odjąć kazał i zepsuć; domy nad zamiar ulic wychodzące zniósł; dochody skarbu tanio puszczane przez pobłażenie strażników, podniosł znacznie; kontrakty nowe poczynił; dawnych przejrzawszy niedogodność, za niezaszłe uznał; dóm schadzek publicznych za jego staraniem stanął, i od jego imienia znamię powziął : Basilica Portia.
Nie do smaku szły z początku takowe postępki; uznał nakoniec ich dogodność lud wyszły z uprzedzenia, a chcąc nagrodzić wielkie zasługi jego, stawił mu posąg z takowym napisem : « Na cześć Katona, który świętemi ustawy urzędowania swojego wsparł Rzym. » Czuły był na takowe względy, żartował jednak z tych, którzy pragnęli posągów; a nim był dla niego postawiony, gdy się dziwowano, iż dotąd nie był uczczony takowym sposobem, rzekł : « Wolę iż mnie pytają, dla czego posągu nie masz, niż żeby mnie zagadniono, dla czegoś go zyskał? »
W szczególnem obchodzeniu wydawały się osobliwszym sposobem szacowne przymioty jego. Dobrym był ojcem, mężem, gospodarzem starownym i przemyślnym, panem rządnym, ale surowym i mniej ludzkim na czeladź. Dobrał sobie małżonkę wysokiego rodu, a jak zeznawał, uczynił to z tej przyczyny, iż osoby zacnego stanu więcej zwykły miewać wstrętu od rzeczy nieprzyzwoitych i podłych. Powiadał, iż kto się na własną żonę targa, popełnia świętokradztwo, gdyż rozrywa więzy świętością upoważnione. Zaszczyt dobrego pożycia przenosił nad sławę. Co zaś mówił w tej mierze, dopełniał skutkiem, gdy mu albowiem żona urodziła syna i karmiła go sama, rzucał częstokroć publiczne sprawy, żeby jej w hodowaniu dziecięcia dopomagał; gdy zaś tenże syn wyszedł już był z niemowlęctwa, lubo miał w usłudze swojej wielce biegłego mistrza Chylona, nie spuszczał się na niego, ale sam się przykładał do ćwiczenia, nie tylko w naukach, ale nawet w rzeczach zwierzchnich, jakie wówczas bywały, zawody szermierstwa i inne przyzwoite młodzieży zabawy. Pisał umyślnie dla nauki syna historyą, i kreślił ją wielkiemi literami, aby łatwiej czytać ją mógł : zgoła starał się wszystkiemi sposobami, iżby mógł w własnym domu to znaleźć, czego insi w publicznych szkołach szukać musieli. Trzymał syna w pilnym dozorze i wielkiej wstrzemięźliwości, i starał się usilnie o to, iżby w przytomności jego nic się takowego nie stało, ani nawet wzmiankowane było, coby przystojność obrazić mogło. Znalazł w nim wielką sposobność do wszystkiego, ale siły niewyrównywały pragnieniu, zdrowie miał ustawicznemi słabościami zwątlone, lada je niewczas nadwerężał. Wiódł jednak żołd wojskowy pod Pawłem Emiliuszem w wojnie Macedońskiej, i gdy w potyczce miecz mu był z rąk wypadł, zebrawszy towarzyszów rzucił się wśród nieprzyjaciół, i póty z placu nie szedł, aż broń odzyskał.
Wyżej się już namieniło, iż był na czeladź surowym, szło więc dobrze gospodarstwo domowe i polne, w którem się wielce kochał; w rolnictwie bardzo był biegłym, i zostawił przepisy gospodarskie, które wielce były zdatne do utrzymania i porządku domowego, i przyczynienia dochodów.
Trzymając się prawideł, które innym przepisał, przyszedł do znacznych zbiorów, ale dostatków używał oszczędnie, żył jednak ku końcu wieku okazalej; nie tak dla dogodzenia wyniosłości, jak dla utrzymania powagi przyzwoitej urzędom, które piastował.
Już był na schyłku wieku, gdy przybyli do Rzymu posłowie z Aten; między nimi był Karneades filozof i krasomowca znamienity. Na odgłos sławy, którą był u