Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/729

Ta strona została przepisana.


ułatwionej przeszkodzie szli Rzymianie przez kraj Epirotów żadnej im przykrości nie czyniąc. Filip zaś cofając się przez Tessalią, a mając w podejrzeniu tamtejszych mieszkańców, iż Rzymianom sprzyjali, pustoczył ich kraj, i jakie tylko mógł, czynił szkody. Takowe zdzierstwa pomocne były Rzymianom : rozdrażnieni albowiem Tessalczycy skłonili się ku nim, i miasta ich przedniejsze wysłały posłów z oświadczeniem przyjaźni i wzywaniem do siebie. Toż samo uczynili Grecy, za Termopylami mający swoje osady : Achejczykowie zaś nie tylko przymierze zerwali z Filipem, ale nowe przeciw niemu z Rzymianami zawarli : zgoła i dawniej sprzymierzeni utwierdzili się w przyjaźni, i nowi przystępowali z ochotą. Powiadają, iż sławny Pirrhus przypatrując się Rzymianom rzekł : « Porządek wojska dzikiego i narodu tego, wcale nie dziki : » Podobnie natenczas Grecy, którzy pierwszy raz widzieli Rzymiany w polu, nie mogli się wydziwić wyborowi ludzi, zręczności i umiarkowaniu, a zapatrując się na wodza, łączącego z powagą wiadomość rzeczy i obyczajność, pozbywali uprzedzenia, które byli przeciw temu narodowi powzięli.
Widząc Filip niepomyślne wojny pierwiastki, żądał zgody a zatem rozmowy z Flaminiuszem. Zjechali się, i trwała przez trzy dni. Zezwolił Flaminiusz na ugodę z tym warunkiem, iż Filip z Grecyi ustąpi, i wojska wyprowadzi, a ta odtąd używać będzie dawnej swobody i własnemi się prawami rządzić. Gdy nie chciał na tem Filip przestać, rozpoczęła się wojna; i wojska rzymskie zbliżały się ku jego państwu. Gdy do Teb przyszły, za złe mieli obywatele, iż nieopowiednie się to stało; dali się jednak użyć łagodnością Flaminiusza, i na wzór innych Greków i oni także zawarli przymierze.
Jeszcze był nie stracił nadziei Filip otrzymania pokoju z mniejszą swoją szkodą słał więc posły do Rzymu; wyprawił i Flaminiusz obstawając przy tem co uczynił, prosił także senatu, iżby go albo uwolniono od urzędu, albo jeżeli miała dalej trwać wojna, był mu czas urzędowania przedłużony : jeżliby zaś miało zajść przymierze, aby takie dane mu były przepisy, któreby były i z honorem i użytkiem dla Rzymu.
Gdy przyszła rzecz do senatu, przemogli przyjaciele Flaminiusza, prośby Filipa zostały odrzucone, jemu przeciągniony czas urzędowania. Ucieszony takową wiadomością szukał wszelkich sposobów, iżby przyszło ku bitwie, i chociaż jej nieprzyjaciel unikał, zeszły się nakoniec wojska nie daleko miasta Skotuzy.
Pełni zaufania w dawnej sławie Macedończycy stawili się z ochotą, Rzymianie chcieli swoje rozpostrzeć zwycięztwem nowem : a że pierwszy raz potykać im się przychodziło z tak znamienitym narodem, Flaminiusz tym dzielniej zapalał wspaniałą ich ochotę, stawiając im przed oczy wielkość tryumfu, gdy tych pokonają, którzy pod Alexandrem na świat wkładali jarzmo. Przyszło do bitwy, i tam się pokazało, co może wkorzeniona wiekami odwaga, wsparta na pamięci sławnych przodków : ów półk zawołany Filipa i Alexandra, gdy wszystkie inne i swoich i sprzymierzeńców sromotnie pierzchnęły, sam wśród pobojowiska niewzruszony stał trwale, i wystarczał potędze rzymskiej. Czego jednak odwaga i natarczywość nie mogła dokazać, zdziałało miejsce. Brał moc ze ścisłego szyku : wspołem złączeni żołnierze z tarcz czynili mur świetny, a najeżone proporce broniły przystępu. Powtarzane Rzymian napadania przymuszały Macedonów do wzruszenia, a zatem odmiany miejsca; to że było nierówne, nie mogli ściśle, jak się należało, szyku razwraz zachować, zwłaszcza kilkogodzinnym bojem znużeni : gdy więc coraz żwawiej bez odetchnienia uderzały na nich rzymskie półki, przedarli owę tarcz ścisłość, przyszło tedy zamieszanym już potykać się Macedończykom, i wówczas dopiero waleczność rzymska przemogła.
Ośm tysięcy z wojska Filipa zostało na placu, pięć w niewolą wziętych liczono, on sam ledwo uciekł, o co winowano Etolczyków, iż go z rąk upuścili, gdy się zastanowili nad rabunkiem obozowych sprzętów.
Skutek zwycięztwa takowego był pokój, który Filip wyżebrał. Zostawiono mu królestwo, kazano z Grecyi ustąpić, za koszta wojenne tysiąc talentów zapłacić; stracił nadto wszystkie okręty, i syna Demetryusza dać musiał do Rzymu w rękojmią.
Pokój z Filipem zawarły wielce był dla Rzymian dogodnym, właśnie albowiem udał się był wówczas zwyciężony Annibal do Antyocha króla Syryi, i namawiał go przeciw nim na wojnę. Przeczuwali, iż pewnie nastąpi, a nie chcąc mieć razem dwóch potężnych nieprzyjaciół, przyśpieszyli z Filipem pokój, aby się przeciw nim z Antyochem nie złączył.
Nadjechali w tenże czas wysłani z Rzymu posłowie, było ich dziesięciu: ci objawili wolą narodu, iżby wszystkie miasta i osady greckie do dawnych praw i swobód Flaminiusz imieniem ludu rzymskiego przywrócił, oprócz Koryntu, Chalcydy i Demetryady, które żołnierzem miały być osadzone. Wielce takowy dodatek obraził : Etolczykowie obruszyli się najbardziej mówiąc, iż takowe wśród Grecyi straże nie zgadzały się z darem wolności, zwali więc przyszłą pozorną odmianę nie zdjęciem kajdan, ale przełożeniem z rąk, gdzie przedtem były, na karki.
Skargi takowe gdy doszły do wiadomości Flaminiusza, przyłożył natychmiast starania, iżby i Rzym zrzekł się tych miejsc, które ku dzierżeniu obrał; jakoż tak się stało, a Flaminiusz łając wspaniałe zamysły Rzymian, udał się na igrzyska, które niedaleko Koryntu na cześć Neptuna z wielką uroczystością obchodzono.
Ze wszystkich części Grecyi nieprzeliczony lud się zgromadził, a gdy tam przybył Flaminiusz, z wielką czcią był przyjęty i prowadzony. Zasiadł miejsce, i natychmiast z rozkazu jego woźny wystąpił, i takowy wyrok ogłosił : « Senat rzymski i wódz wojska prokonsul Flaminiusz, zwyciężca Filipa Macedonji króla, od wszystkich ciężarów i podatków niegdyś nałożonych uwalnia, Koryntyany, Lokry, Focensy, Eubejczyki, Achejczyki, Etyoty, Magnezyą, Tessalią, Perrheby, których wszystkich ogólnie wolnemi ogłasza, i chce aby zachowywały dawne prawa i przywileje swoje. »
Zrazu nie śmieli wierzyć Grecy swojemu słuchowi, musiał więc woźny powtórzyć wyrok, a dopiero wzniósł się niezmierny odgłos powszechnej radości i uwielbienia. Powiadają, iż był tak ogromny i dzielny, że ptastwo przelatujące zgłuszył, i niektóre z nich wśród ludu zgromadzonego padły.
Nim igrzyska skończone były, wymknął się z tłoku Flaminiusz oszczędzając skromności swojej na zbyt czułe rozrzewnionych Greków dzięki i uwielbienia.
Wspaniały ten Rzymu postępek ujął wszystkie narody, które, nad ich spodziewanie, największą szczęśli-