sprzeciwić się wspaniałemu zapałowi, i szedł na nieprzyjaciela. Zrazu niespodzianego odporu doznał, przemogło nakoniec męztwo Greków, zwyciężeni poszli w rozsypkę : wstrzymał swoich od pogoni, a wracając się ku okrętom postrzegł, iż ośmdziesiąt innych perskich, nie wiedząc o porażce, przybywały swoim na pomoc. Płynął więc przeciw nim, a gdy postrzegły zwycięztwa świeżo otrzymanego łupy, straciwszy nadzieję ucieczki, wszystkie poszły na zdobycz zwycięzcom.
Dzień ten w przykładzie jedyny; troistem albowiem zwycięztwem pamiętny, wzniósł nad wszystkich przeszłych bohatyrów sławę Cymona, Persów zaś tak zgnębił i upokorzył, iż prosili o pokój. Otrzymali go z hańbą swoją : przyrzec albowiem i zaprzysiądz musieli, jako się odtąd do brzegów morskich Azyi nie zbliżą; okręty zaś ich na żadnem Grecyi morzu nie postaną.
Zdobycz, którą za powrotem złożył do skarbu publicznego, tak była wielka, iż nie tylko wystarczyła ku potrzebnym wydatkom, lecz poszła na stawianie twiedz nowych, któremi wzmocnione zostały Ateny : wówczas stanął mur ciągły, który port Pirejski z miastem złączył. Wielkie summy były odłożone na ozdobę zewnętrzną gmachów publicznych : z tych niektóre przymnożone nie tylko ku potrzebie, ale i ku zabawie obywatelów. Z tej liczby był przyjemny gaj Akademji tak zwany, od nazwiska niegdyś dzierżyciela swego Akadema; że zaś w tem miejscu zczasem szkoły otworzono, stąd podobne ustanowienia dotychczas Akademiami zowią, sekta zaś jedna filozofów to imie nosiła.
Spoczywał po zwycięztwach Cymon, a tymczasem dowiedziano się w Atenach, iż Persowie, mimo uroczyste przyrzeczenia, nie ustąpili jeszcze byli z Chersonezu, i śmieli krążyć po morzach tamtejszych. W czternastu tylko galerach wybrał się przeciw nim Cymon, i poznali wkrótce smutnem doświadczeniem, jak przemysł i dzielność zastępują siłę. Gardząc małością floty, płynęli pełni zaufania, ale to zawiedzione zostało; trzynaście bowiem własnych okrętów utracili w bitwie, musieli śpieszną ucieczką zachować się od większej straty. Opuścili więc Chersonezu okolice, a Cymon, wysadziwszy lud swój na ląd, Tracyą i przyległe krainy w dzierżenie objął.
W tejże jeszcze wyprawie udał się na wyspę Tazu, której mieszkańcy bunt byli podnieśli : po krótkiem oblężeniu miasto ich opanował, w potyczce trzydzieści i trzy okręty dostały mu się w zdobycz. Że zaś naprzeciwko wyspy były złote kapalnie, odebrał je i osadził tak, jak i przyległe okolice; które wraz z owemi kruszcowemi górami do Tazejczyków niegdyś należały.
Łatwy miał po takowych zwycięztwach wstęp do Macedonji, ale wolał przymierze z nimi zawrzeć. A gdy go za powrotem oskarżono, jakoby to uczynił dla tego, iż sprzyjał Alexandrowi, królowi tamtejszemu; oczyścił się zupełnie z zarzutu, to dodając, iż nigdy w przymierze nie wszedł z Jończykami i Tessalami, od których ile bogatych, mógłby był na wzór poprzedników swoich wiele zyskać : ale godnemi przyjaźni Ateńskiej stąd osądził Macedonów, iż kochali się w waleczności, wstrzemięźliwości i cnocie, co nad wszystkie bogactwa całego świata przenosił.
Piastując urzędy w czasie pokoju, ile możności, ukracał i hamował burzliwą porywczość ludu ateńskiego : trzymał przeto stronę dostatniejszych obywatelów, przeciw którym ustawicznie lud powstawał. Ale gdy wojna się wszczęła, i musiał się z Aten oddalić, lud umiał korzystać z jego niebytności, wszystkie więc ustawy, które tylko możniejszym sprzyjały, poznosił, władzę Areopagu zmniejszył, zgoła wielowładność sobie przywłaszczył. Sprzyjał ludowi, którego względy sobie skarbił, już wiele znaczący naówczas Perykles, i słał tym sposobem sobie drogę do przyszłego wzniesienia. Gdy więc za powrotem swoim Cymon powstał przeciw takowym działaniom, wszyscy nieprzyjaciele jego wyrzucając mu, iż zbyt sprzyjał Lacedemonie, tak przeciw niemi wzburzyli obywatelów, iż wskazanym został na wygnanie dziesięcioletnie, które ostracyzmem zwano.
Zarzut zbytniego do Spartanów przywiązania pozorem był, którego użyli jemu przeciwni, aby z kraju był oddalonym. Szacował on Spartanów obyczaje, rad z nimi przestawał, i na dowód szacunku i przyjaźni, którą był z nimi zabrał, jednego z synów mianował Lacedemoniuszem : ale ta przyjaźń i szacunek cnotliwego ludu nie przeszkadzały pełnieniu obowiązków ojczyznie winnych. Wielce był w Sparcie poważanym, i to poważanie należało się przymiotom jego. Lubo więc nie miały żadnej istotnej przywary takowe zobopólne względy, na złe je tłumaczyła zazdrość, nieszczęsna sławy towarzyszka.
Ustąpił z miasta skazany na wygnanie, i mieszkał niedaleko granic; zdarzyło się wówczas, iż gdy powracali Lacedemończykowie z wyprawy, którą byli uczynili posiłkując obywatelów Delf przeciw Foceanom, na polach Tanagru zaszli im Ateńczycy drogę. Gdy już miało przyjść do boju, znajdujący się w blizkości Cymon, przybył do ojczystego wojska i w poczcie pokolenia swojego stanął, ale wodzowie rozkazali mu odejść : obawiając się, iżby tego ku zdradzie nie czynił. Uczuł z boleścią haniebną wgardę, i że sam nie mógł być, tak jak żądał, uczestnikiem niebezpieczeństwa, zachęcał innych, aby walecznie postępując wzmagali ojczyznę; tym usilniej zaś przyjaciół i powinowanych, iżby wsparli niewinność spotwarzonej jego cnoty. Ci prośbami ujęci wzięli w pośród siebie zbroję jego i broń, a niosąc ją z sobą, tak żwawie uderzyli na Spartany, iż wielką w nich uczynili klęskę, zaś sami przeparci mnogością na placu legli.
Widok cnoty heroicznej w budził żal niezmierny z ich straty w Ateńczykach, a razem odkrył niewinność Cymona : że zaś przy Lacedemończykach zostało zwycięztwo, uczuli potrzebę doskonałego wodza, odwołali wiec niesłuszny wyrok i wrócili go ojczyźnie aby ją w złym razie ratował.
Perykles, lubo przywódca do tego wyroku, sam pierwszy przyłożył starania, aby był odwołany. Takto w owe czasy przewyższało dobro publiczne, szczególne nienawiści; na odgłos potrzeby kraju jednoczyli się obywatele, a hasło miłości ojczyzny zapalało umysły ku wspólnej obronie.
Skoro Cymon powrócił, ustała wojna : pośrednictwo cnotliwego męża zjednało rozróżnione narody. Widząc jednak, że tak były płoche i burzliwe pospólstwa żądze, iż je trzymać w nieczynności byłaby rzecz wielce szkodliwa, a bojąc się z drugiej strony, aby nie wznowili jakiej ze sprzymierzeńcami zatargi, postanowił u siebie dać zabawę zwrotnym umysłom. Jakoż udał się na morze, i wysadziwszy na ląd wyspy Cypru wojsko, z obywatelami tamtejszemi i Egipcyanami wojnę rozpoczął.
Cel do którego w takowem przedsięwzięciu zmierzał, ten był, iżby przyzwyczajał i zaprawiał Greki do wojny
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/749
Ta strona została przepisana.