by było w przedsięwziętem dziele niebezpieczeństwo, jemu go powierzając ubezpieczali się na doznanej roztropności, i byli pewnemi, iż je z chwałą kraju uskuteczni.
Trochę przedtem przypadał czas wyznaczenia Ostracyzmu. Wygnanie to było, na które lud wskazywał obywatelów takowych, którzyby zbyt wielką przemożnością lub wziętością mogli się stać podejrzanemi. Wygnanie takowe przez lat dziesięć trwające skutkiem kary, nie przynosiło więc wskazanym osławienia. Los według wszelkiego podobieństwa zdawał się paść na Nicyasza, lub Alcybiada. Tego życie wzniosłe, i zuchwałe postępki obrażały współziomków : tamten równie możny, wstrzemięźliwy jednak i nienagannych był obyczajów, ale sposób życia jego odludny, postać surowa niemiłym go czyniła ludowi, który nieinaczej tylko łagodnością i pochlebstwy niewolić i skłaniać ku sobie było potrzeba. Gdy się więc obadwa w równem widzieli niebezpieczeństwie, mimo wstręt zobopólny złączyli się ku ocaleniu wspólnemu, a wsparci własnem swojem, powinowatych i przyjaciół znaczeniem, dokazali tego, iż ów wyrok padł na niejakiego Hyperbola, tem tylko znacznego, iż zuchwałą gadatliwością obrady publiczne zastanawiał i mieszał. Że zaś byłto człowiek powszechnie dla niezdatności i złych obyczajów wzgardzony, tak wstydliwym uczynił ostracyzm, iż dotąd zupełnie ustał. Zrazu albowiem, jak się już rzekło, nie tak był karą, jak surowem ostrożności użyciem, która oddalając z kraju zbyt poważnych obywatelów, nie karała ich zasług, i przymiotów, ale wolała się pokazać na czas niewdzięczną, niżli w jakiejkolwiek z ich przyczyny zostawać trwodze.
Mianowany wodzem wyprawy Sycylijskiej Nicyasz mimo wolą swoję, przyjął ten obowiązek; widząc jednak iż złemu zabieżeć rzecz była niepodobna, starał się przynajmniej oto, aby jeżeli pożądany skutek zamysłu takowego nie nastąpi, mniej był przynajmniej szkodliwym. Poprzestał zatem mówić przeciw rzeczy już ustanowionej i rozpoczętej, aby nie zrażał wojska, zwłaszcza gdy postrzegł, iż dawniejsze jego przełożenia dość już były osłabiły powziętą gorliwości pierwszy zapał. Żeby więc dalszemu ostygnieniu zabieżeć, odmienił mowę i postać, dając dobrą otuchę.
Za pierwszem wnijściem na radę wojenną Lamachus był tego zdania, aby płynąć prosto do Syrakuzy, wysadziwszy na ląd wojsko, jeźliby się znalazł odpór, stoczyć bitwę z nieprzyjacielem, a potem szturm do miasta przypuścić. O zwycięztwie upewniał mając wojsko liczne, bitne i pełne rzezkiej ochoty, a zaś Syrakuzanów wystawiał jako gnuśnych, rozwiozłych, do boju nieprzyzwyczajonych i wcale niezdatnych. Jeźliby więc, mówił dalej, stanęli na murach, łatwo ich będzie spędzić, i wnijść z tryumfem w podbite miasto.
Alcybiad innego był zdania : sądził rzeczą przyzwoitą to czynić, co im było przepisano, tojest przybyć na pomoc wzywającym Egestanom, złączyć się z nimi, inne Sycylijskie osady przywieść do wspólnictwa, i dopiero uderzyć razem na Syrakuzę, pod której jarzmem większa część Sycylji zostawała.
Nicyasz obadwa te zdania odrzucił, a czyli uporczywie trzymając się pierwszego układu, czyli zbyt trwożną uwiedziony roztropnością, postanowił ukazać się tylko przy brzegach, i krążyć z flotą około Sycylji; samem przeto okazaniem przyszłego niebezpieczeństwa odstręczyć i wybawić Egestanów i Leontynów od napaści ich nieprzyjaciół, wrócić się potem do Aten dla dalszego w takowych okolicznościach rozmyślenia, zostawiwszy jednakże miastom, które wzywały pomocy, część jaką wojska, aby tymczasem miały obronę i bezpieczeństwo.
Wyszła flota na morze : Alcybiada nazad do Aten przywołano, aby stawał u sądu. Nicyasz trwały w przedsięwzięciu zwłaczał działanie, i krążył tylko około brzegów Sycylji. Zbliżył się nakoniec ku Syrakuzie z sześciudziesiąt okrętami, i z tych dziesięć przed sobą na zwiady słał ku portowi tamtejszemu. Te zbliżały się obwieszczając Syrakuzanom, aby natychmiast krzywdy nagrodzili Leontynom, i z ich miasta i kraju lud swój wyprowadzili. Ale gdy żadnej nie odbierali odpowiedzi na zapytanie, zdobywszy niedaleko portu siatek jeden, wrócili do Nicyasza. Obległ potem miasto Hyble, gdzie tak żwawy znalazł odpór, iż ze stratą odstąpić musiał.
Pomyślność takowa wzbudziła odwagę w zastraszonych przybyciem Nicyasza Sycylijczykach; gromadzili się zewsząd, i gdzie tylko chciał się udawać zbrojnie ku opanowaniu twierdz nadbrzeżnych, wszędzie gotową obronę znalazł. Nie sprawiwszy więc nic w innych miejscach krążenia swojego, płynął do Katany, i w jej okolicach wysadziwszy na brzeg wojsko, szedł ku miasteczku zwanemu Hikara, i zdobywszy je spalił.
Nieczynność wielce kosztownej wyprawy uprzykrzyła się Ateńczykom, i gdy wojsko, którem zawiadował Nicyasz, coraz większe okazywało nieukontentowanie, przedsięwziął iść do Syrakuzy. Żeby się zaś o skutkach takowego kroku zapewnił, namówił jednego ze swoich, aby udawając zbiega wszedł do miasta, i doniosł, iż wojsko Ateńskie bezpiecznie pod Kataną w stanowiskach swoich spoczywa, i łatwo, byleby znagła na nie napaść, pokonane być może, a razem i flota, która je przywiozła. Uwierzyli takowej powieści Syrakuzanie, wyprawili do Katany wojsko, a ostrzeżony o takowym kroku Nicyasz, ruszył z flotą, i podstąpiwszy nagle pod miasto, port opuszczony opanował : wysadził zatem na brzeg wojsko, rozłożył je w okolicach, obierając najzdatniejsze miejsca ku przyszłemu oblężeniu.
Przybyli zwiedzeni Syrakuzanie do Katany, nie zastawszy, tak jak się spodziewali, Ateńczyków, poznali zdradę, wracając zatem z wielkiem pośpiechem zastali już ściśnione zewsząd oblężeniem miasto, a port wzięty. Stanęli więc przed miastem, a gdy przeciw nim wojsko swoje Nicyasz z obozu wywiódł, zaszła walka zapalczywa : porażeni Syrakuzanie uniknęli z placu, i byłaby ich klęska nierównie większa, gdyby jazda nie wstrzymała goniących.
Wieść zwycięztwa Nicyaszowego rozeszła się po całej Sycylji, w Syrakuzie sprawiła niezmierną trwogę i rozpacz; ale z tak szczęśliwej pory zwycięzca korzystać nie umiał; i gdy przestraszeni obywatele co moment spodziewali się szturmu, Nicyasz z pod Syrakuzy wojsko do Naxu wyprowadził, i tam na zimowe stanowiska rozłożył.
Przez całą zimę spokojnie przebywało w obozie : za nadeszłą wiosną wróciło do Syrakuzy, ale opłonęli już byli z pierwszego strachu tamtejsi obywatele; mając czas do przygotowania się, twierdze i mury zmocnili znacznie. Z wielkiem usiłowaniem niewcześnie już rozpoczął oblężenie Nicyasz, i nadało mu się odeprzeć ze stratą wycieczki, które pokilkakrotnie czynił nieprzy-
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/757
Ta strona została przepisana.