się takowemu przedsięwzięciu, i przenosząc zysk nad swobodę, przymusiło go zostać w krainach włoskich.
Zrazu ze wzgardą patrzali na podły, jak go zwali spisek Rzymianie : ale gdy coraz bardziej szerzyła się w pierwiastkach nieposkromiona zaraza, zlecono konsulom iść przeciw nieprzyjacielowi tym niebezpieczniejszemu, iż pośród kraju przebywał.
Gellius konsul poraził część jedne wojska buntowników, złożoną z Teutonów, Lentulus drugi dognał Spartaka; ale ten stanąwszy w kroku tak walecznie się stawił, iż ze stratą Rzymianie ustąpić musieli. Pomykał się coraz dalej ku Alpom, a gdy Kassyusz rządca Gallji zaszedł mu drogę, natarł nań tak żwawo, iż zupełne zwycięztwo nad rzymskiem wojskiem odniosłszy, szedł drogą przedsięwziętą bezpieczen od wszelkiej napaści.
Poznali nakoniec niebezpieczeństwo Rzymianie, i osądzili za rzecz konieczną wszelkiemi sposobami starać się o zakończenie takowej wojny. Zagniewany na zwyciężonych konsulów lud, odjął im władzę i oddał ją Krassowi, który natychmiast do wojska się udał.
Skoro stanął w obozie, wyprawił przeciw nieprzyjacielowi namiestnika swego Mummiusza z częścią wojska. Ten zbyt chciwy sławy nie poznawszy położenia miejsc, gdy bitwę wydał, podobnie jak i drudzy, zwyciężony z znaczną stratą do obozu powrócił. Zgromiwszy niobaczną popędliwość namiestnika Krassus, dla przykładu innych dziesiątęgo z żołnierzy zwyciężonych, na których los padł, śmiercią ukarał, wznawiając dawny Rzymian zwyczaj w podobnych okolicznościach. Szedł zatem przeciw Spartakowi, który przebywszy Lukanią ku morzu się zbliżył. Zastał był przy brzegach zbójeckie Cylyjczyków statki, i chciał ich użyć ku przewiezieniu swoich do Sycylji, gdzie świeża jeszcze była pamięć podobnegoż buntu : mniemał więc, iż skoro się tam pokaże, zmocni nowym zaciągiem siły swoje; ale właściciele owych statków wziąwszy zadatek, zdradzili go, puszczając się na morze. Gdy go więc ta nadzieja zawiodła, cofnął się od brzegów morza, szedł dalej i rozłożył obóz niedaleko miasto Regium przy ciaśninie morskiej, która Włochy od Sycylji przedziela.
Krassus ścigając pilnie buntowników, aby się z owego cyplu, gdzie ich był wpędził, wydobyć nie mogli, przedsięwziął murem cieśninę zamknąć. Gdy pracę takową rozpoczynał, naigrawali się z robotników żołnierze Spartaka : ale gdy mur coraz wzrastał, i żołnierze i sam wódz przeczuwając, iż zabroniony będą mieli tym sposobem dowóz żywności, przeszkadzali robocie, i napadli wielokrotnie na robotników : ale czuły Krassus wspierał je liczną strażą, która dawała odpór napastującym. Mimo jednak najusilniejsze jego staranie, upatrzywszy Spartak noc ciemną i dżdżystą, rów pod murem niedawno wszczętym zasypał i tą stroną żołnierzy swoich w pole wyprowadził.
Odkrył dzień przemysł Spartaka : bojąc się więc Krassus, aby mu się z rąk nie wymknął, szedł za nim w pogoń, i na odwód napadłszy, byłby zniósł część owę wojska, gdyby Spartak ze świeżemi posiłki nie przybył swoim na pomoc. Że zaś wojsko jego na części było podzielone, słał dziesięć tysięcy ku tym, którzy pierwszą straż trzymali, ale ci postrzegłszy przybliżające się ku sobie Rzymiany nie dali im czasu do zastanowienia się, i natarli na nie tak żwawo, iż byliby je rozproszyli, gdyby sam Krassus swoich nie wzmógł. Gdy więc reszta wojska nadeszła wszczęła się powszechna bitwa, przemogli Rzymianie, i dwanaście tysięcy trzysta ludzi Spartakowych na placu legło.
Jeszcze i po tej klęsce z bitną swoich gromadą zmierzał Spartak ku Alpom : ścigany i opasany zewsząd, waleczny wszędzie dawał odpór, a gdy żwawiej na niego Skroffa namiestnik Krassa natarł, i przyszło do bitwy, rozpacz dodała siły i męztwa; sam Skroffa ranny ledwo z placu uszedł. Pomyślnem takowem zdarzeniem wzmożony Spartak, byłby uszedł rąk rzymskich, gdyby uniesieni ostatniem zwycięztwem żołnierze jego, nie przymusili go do czekania, póki sam Krassus z resztą wojska nie nadejdzie, zaręczając pewne zwycięztwo. Mimo usiłowania i prośby namiestników i samego wodza, trwali w uporze, i wieść się dalej nie pozwolili; w czem dogodzili żądaniom Krassa, który tego jedynie pragnął, iżby do walki przyszło, obawiając się, aby przywołany z Hiszpanji Pompejusz nie odjął mu sławy zakońcenia tej wojny. Gdy się rozpoczynała bitwa, a przyprowadzono konia Spartakowi, mieczem go przebił mówiąc : « Jeżeli zwyciężę, lepszego zyskam, jeżeli zginę, co mi po koniu. » Wpadł zatem z niewymowną zapalczywością na Rzymiany, a przedzierając się przez hufce, które mieczem przerzedzał, szukał samego Krassa; w tumulcie zoczyć go nie mogąc, dwóch rzymskich setników na placu położył, opuszczony nakoniec od swoich, legł na stosach pobitych nieprzyjaciół. Mąż waleczny, lepszego jak stanu tak i losu ze wszech miar godzien.
Zwycięztwo zupełne otrzymał Krassus, resztę niedobitków nadchodzący Pompejnsz zniósł. Za powrotem do Rzymu naznaczono mu zaszczyt pomniejszego tryumfu, który owacyą zwano, nie sądził albowiem senat wojnę niewolniczą wielkim tryumfem uszlachcić. W nagrodę jednak wielkiej usługi, skoro przyszedł czas obrania konsulów, wraz z Pompejuszem tę godność zyskał.
Rok konsulatu wspólnego przebyli w rozróżnieniu i nieufności : gdy się ten kończył, obywatel jeden rzymski Onatius Aurelius, mąż cnotą i przymiotami znamienity, wstąpiwszy na miejsce wzniosłe rzekł : « Z woli bogów objawiam wam, iż przed zakończeniem urzędowania mają się konsule między sobą pojednać i zgodzić, » Natychmiast lud zgromadzony kazał im to uczynić; a że Pompejusz stał w milczeniu, zbliżył się do niego Krassus, i ściskając uprzejmie rzekł : « Rzymianie! nie upadlam się, gdy pierwszy garnę się do Pompejusza, któregoście przezwali wielkim, gdy jeszcze lat męzkich nie był doszedł, a nim w szedł do senatu, tryumfu dostąpił. »
W czasie spisku Katyliny nie uszedł podejrzenia równie z Cezarem, i dał to uczuć w mowach swoich wielokrotnie Cyceron; tenże jednak, lubo Krassus od jednego z towarzyszów Katyliny był powołany, usprawiedliwiał go potem, i owszem wyznał, iż od niego był przestrzeżonym o wszczynającym się owym buncie i sprzysiężeniu hersztów na zgubę ojczyzny.
Za powrotem z Hiszpanji zaczął Cezar starać się o konsulat, a że Pompejusza z Krassem zastał w poróżnieniu, starał się do zgody ich przywieść. Skuteczne były zabiegi jego, i naówczas był utworzony ów Tryumwirat, który wielki cios zadał wolności rzymskiej, a w powtórzeniu zgubił ją. Łatwo wsparciem towarzyszów dostąpił konsulatu Cezar, a gdy czas u-
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/760
Ta strona została przepisana.