zaufanie, które w nim mieli; gdy albowiem ciężko na zdrowiu zapadł, i nie mogąc zgiełku znieść, na tyle wojska w lektyce niesiony bywał, a razu jednego wyszedł ze stanowisk Antygon, iednostajnemi głosami wołali, iż chcą mieć na czele Eumena. Gdy mimo takowe żądania chciano je stanowić w szyku, broń złożyli; dano znać Eumenowi o tem, i przyspieszywszy bieg niewolników, którzy go nieśli, odkrył zasłony lektyki swojej, i oznaczał, jak mógł, w takowym stanie wdzięczność za względy : oni zaś orzeźwieni takowym widokiem porwawszy broń, którą byli złożyli, w oczach jego rzucili się ku nieprzyjaciołom, a gdy ci się cofnęli, do bitwy dnia tego nie przyszło.
Widząc się Eumenes w nierównych siłach wstrzymywał, ile możności, zapalczywość żołnierzy swoich, i zwlekając bitwę, której pragnął Antygon, opierał się przemocy jego. Służyła mu wielce do tego miłość Argiraspidów, a zatem ich zaufanie; ale wodzowie tego półku Antygenes i Teutam widząc, iż prez to tracili u swoich poważenie, przedsięwzięli wyzuć go, nie tylko z władzy, ale i z życia. Przypuścili więc do spisku poufalszych sobie żołnierzy, ci zaś nieznacznie namowami swojemi powiększali liczbę sprzysiężonych; że jednak bitwa nastąpić miała, a w tej bez Eumena obejść się nie było można, po otrzymanem za sprawą jego zwycięztwie, postanowili zamysł swój wykonać.
W liczbie sprzysiężonych znajdowali się ze starszyzny Eudam i Fedimus; ci nie tak przez przywiązanie, jak bojąc się o pieniądze, krórych byli pożyczyli Eumenowi, przestrzegli go o wszystkiem. Podziękował za przychylność, a gdy wszedł do namiotu rzekł do przytomnych : « Los nie wśród żołnierzy, jak raczej zwierząt drapieżnych osadził mnie. » Kazawszy zatem wszystkim wynijść, napisał testament : oszczędzając przyjaciół, papiery i listy ich spalił, a w tak okropnym zostając stanie, nie widział innego sposobu do własnego ocalenia, jak udać się tajemnie da Kappadocyi i wojsko opuścić. Ale miłość sławy przemogła oczywiste życia niebezpieczeństwo : przeniósł więc bój nad ucieczkę, i uczyniwszy należyte rozporządzenie, zagrzewał umysły żołnierzy do walecznego spotkania się z nieprzyjacielem. Z ochotą i radosnym odgłosem przyjęli hasło wezwyczajeni do zwycięztw starzy Filippa i Alexandra żołnierze, i wpadłszy na szyki Antygonowe rozerwali je za pierwszym następem. Nic się ich zapalczywości oprzeć nie mogło, i ta część na którą uderzyli, zupełnie zniesioną została. Ale jazda Antygonowa pokonała Peucesta, i wpadłszy w obóz Eumena; gdy w nim nie znalazła odporu, wielką odniosła zdobycz.
Gdy się bitwa skończyła, i Argiraspidowie złupione namioty swoje postrzegli, niezmiernie stratą majątku przerażeni byli. Wysłał zpomiędzy nich niktórych do Antygona Teutam, domagając się i prosząc, ażeby w stanowiskach Eumena zabrane spręty, rynsztunki i pieniądze macedońskich żołnierzy powrócił. Chętnie na to zezwolił Antygon, i słał wzajem posty do Argiraspidów, obiecując im nie tylko oddać, co utracili, ale sowitą nagrodę, byleby Eumena przystawili.
Żądza bogactw utraconych przemogła do razu owe wszystkie względy, które w ich oczach upoważniały Eumena : rzucili się na niego, i odebrawszy broń, skrępowali w tył ręce, i wiedli do Antygona.
W takowym stanie zostając prosił, iżby mu mówić dopuścili : co gdy otrzymał, wstąpił na miejsce wyniosłe, i podniosłszy głos tak mówił : « O najzłośliwsi z Macedonów! czyżby śmiał się spodziewać tego dla siebie zaszczytu Antygon, iż będzie mnie miał w ręku swoich, gdybyście wy sami, wy wspólnicy sławy Filippa i Alexandra, skrępowanego waszego wodza jemu nie oddali? Nie dość wam było na tej podłości, iż otrzymawszy zwycięztwo, żebraliście sprzętów waszych straconych u zwyciężonego, gdy jeszcze mnie w więzach do niego prawadzicie. Szkaradna wasza zdrada odbiera mi wolność, ale nie zaszczyt zwycięztwa, którem się jak dziełem mojem własnem chlubię. Zaklinam was na wszystkie względy, jeżeli jeszcze resztę czułości macie, zabijcie mnie, albo pozwólcie, abym sam sobie życie odebrał; wszak Antygon na to tylko czuwa : a choć mnie jemu oddacie, równie będziecie mojemi zabójcami. Nie będzie i on wam miał za złe, gdy go uprzedzicie; nie chce on ocalenia mojego, ale śmierci pragnie. Jeżeli macie wstręt, ja was od niego sam prośbą moją uwalniam, i owszem woli mojej dogodzeniem zmażecie szkaradność uczynku waszego. » Wzruszyły te słowa przytomnych; ale rozjuszeni Argiraspidowie porwali go między siebie i wiedli do Antygona. Nie miał on śmiałości patrzeć na tak podle zyskaną zdobycz : zamkniętego w ścisłem więzieniu po trzech dniach na śmierć skazał; ciało oddał przyjaciołom, którzy przyzwoity obchód uczyniwszy, popioły żonie i dzieciom odesłali.
Cudzoziemcami byli obadwa w kraju, gdzie mieli władzę : Sertoryusz rządził Hiszpanami, Eumenes Kappadocyą. W tem pierwszy z nich był szczęśliwszym, iż nie miał towarzyszów : Eumenes po śmierci Alexandra ustawicznie z pozostałemi jego wodzami miał do czynienia i za sprawą jednego z nich Antygona zginął.
Wspaniały był sposób myślenia, a zatem działania Sertoryusza; ofiarował władzę złożyć, byleby względy własnych współziomków zyskał. Eumenes w działaniu swojem własne tylko dobro wziął za cel jedyny. Nie wzbudzała go wierność ku krwi Alexandra, ale gdy inni dzielili się jego państwami, on też chciał być działu wspólnikiem.
Dzieła ich wojenne były znamienite; to rzeczą zdaje się być osobliwszą w Eumenie, iż piastując urząd sekretarza przez całe życie, razem stał się wojownikiem, i w tym kunszcie najbieglejszym Alexandrowym namiestnikom wyrównał. Nie można tego powiedzieć o Sertoryuszu, który zaprawiony z młodu do wojowania, przez długie doświadczenie wzmógł coraz bardziej swoję umiejętność.
Wojska, które wiedli, po większej części z grubych i dzikich jeszcze wówczas narodów złożone były, a przeto mniej zdatnych do boju żołnierzów mieli : musieli ich więc przeistaczać, i przywiedli do skutku zamiary swoje.
Sposób, którym życie zakończyli, równie był gwałtowny i równie ze zdrady tych poszedł, w których powinniby mieć byli największe zaufanie. Sertoryusz własnego ziomka i współwygnańca z Rzymu Perpenny zdradliwym podstępem wśród uczty zginął. Eumenes od dawnych jeszcze Filippa i Alexandra żołnierzy, nie współziomków, ale znajomych i przyjaciół Macedończyków, był wydany Antygonowi.