Wyniosłość, iż wyższego nad siebie ścierpieć nie mógł, pobudziła Perpennę do uknowania spisku nażycie Sertoryusza: taż sama przywiodła Autygenesa i Teutama, iż zniechęcili przeciw Eumenowi Argiraspidów. W tem tylko szczęśliwszy Sertoryusz, iż zguby swojej nie przeczuł. Widział okropną postać śmierci haniebnej Eumenes, i choć jej żądał, jednak od swoich nie mógł tej ostatniej przy zgonie otrzymać pociechy.
Archidamus król Sparty ojcem był Agiezylausza; że zaś brat starszy Agis miał tron odziedziczyć, a przeto od powszechnego ćwiczenia był wolen, on jako młodszy na wzór innej Spartańskiej młodzieży ostre i pracowite życie od pierwszego niemowlęctwa prowadzić musiał. Przepisy Likurga w tej mierze tym ściślej były zachowane, im bardziej przeświadczonemi zostawali obywatele, iż od pierwiastków wychowania dalszy ciąg życia ludzkiego zawisł. Symonides ćwiczenie Sparty pokonaniem ludzi nazywał; wprawiało albowiem ustawicznem z żądzami wzlczeniem do męztwa i cnoty.
Lubo z natury prędkim był nader żywym, umiał na wodzy trzymać porywczość swoję, do czego tak się w owej szkole zaprawił, iż z pierwszego wejrzenia zdawał się nader powolnym i łagodnym. Stąd pochodziło, iż gdy mu się wręcz nie sprzeciwiano, ulegał i przestawał z ochotą na cudzem zdaniu; gdy jednak postrzegł mniej ważne sprzeciwienie, a w niem ciągły bez słusznej przyczyny odpór, naówczas zwyciężało przyrodzenie, a zapalczywość nie znała granic.
Skaleczoną mając nogę znacznie był chromym : przywarę chodu nagradzał wdziękiem postaci miłej i zręcznością niepospolitą : że zaś dowcipnie był żartobliwym, sam się pierwszy ze swojego chodu naśmiewał, a takowem uprzedzaniem ujmował sobie przykrość cudzego naigrawania. Wzrostu był małego, a w Sparcie dorodność wielce ujmowała : przeciwnym zaś sposobem nizkich i ułomnych wyszydzano. Te przywary umiał w sobie żartami pokrywać, i mile były przyjmowane, bo rzadkim przykładem nie obrażał nikogo.
Przeczuwali niejako Spartanie takowe zwierzchnie króla swego przymioty; gdy bowiem ojciec jego Archidamus pojął nader nizkiego wzrostu małżonkę, skarali go grzywnami, za to, jak wyrok opiewał, że nie królów, ale królików napłodzi.
W czasie panowania Agisa wypędzony z Aten Alcybiad, udał się do Sparty, gdzie niedługo przebywając wpadł w podejrzenie zbytniej poufałości z królową Tymeą, małżonką Agisa. Gdy syna urodziła, przyznać się do niego nie chciał Agis, i jawnie opowiadał, iżto był płód Alcybiada. Nie od tego była i matka, która czasem przy poufałych, z bezczelną zapamiętałością śmiała zwać spłodzonego Leotychidę Alcybiadem. Ten równie rozpustny i zuchwały chełpił się stąd, iż króla Sparcie nadarzy. Nieprawe postępki i mniej baczne mowy przymusiły go nakoniec do wyjścia ze Sparty, gdyż się zemsty Agisa i powinowatych jego obawiał.
Wkrótce potem wpadł w niemoc Agis, i gdy był blizkim śmierci, zmiękczony łzami Leotychidy, uznał go za syna : ale Lizander który właśnie naówczas Ateńczyków był zwyciężył, skłonił umysły ku Agiezylauszowi. Łatwo dali się przywieść do uznania go za króla Spartanie : miło im albowiem było tego mieć rządcą, z którym wraz wspólne mieli niegdyś wychowanie.
Gdy miał już paść wyrok na stronę Agiezylausza, odezwał się wieszczek z dawnym wyrokiem iż Sparta chromego króla strzedz się powinna. Zwrócił kulawość na płód nieprawego łoża obrotny Lizander : i tak mimo zabobonność osiągł Agiezylausz tron, który mu się po bracie sprawiedliwie należał.
Skoro najwyższe rządy objął, wiedząc jak ścisłe były w Sparcie królewskiej dostojności granice, a zaś senat i Eforowie jak ustawicznie czuwali na to, ażeby zachowane zostały; wziął sobie za cel ująć zbyt czułych i niedowierzających strażników. Co więc inni poprzednicy jego w ustawicznych z nimi zostawali zawaśnieniach i sprzeczkach, on ile mógł uprzedał ich żądania, dogadzał zamysłom, i w każdej okoliczności czcił wielce i poważał. Nadał mu się ten sposób dzielniejszy od gwałtowności : im bardziej albowiem zdawał się podlegać, tym skuteczniej sam wszystkiem władał, a przywodząc własne zamysły do skutku, wmawiał w senat i Efory, iż to co on czynił, ich było działaniem.
Równy był sposób obchodzenia się jego w potocznych okolicznościach. Wdzięczny, łagodny, żartobliwy w posiedzeniu, na pierwszym zaraz wstępie umiał zniewolić tych, z któremi przestawał. Nieprzyjaciołom łatwo urazy przebaczał, przyjacioły wspierał zgoła wszystkim usłużny, bardziej jeszcze zdał się sprzyjać tym, którzy byli niechętni lub obojętni, niżeli tym, o których przywiązaniu miał pewność. Raz powziąwszy przyjaźń pełnił ciągle jej obowiązki; a takowym działania sposobem zyskał wkrótce powszechną dla siebie miłość. Osobliwem jednak, w Sparcie tylko zwykłem zdarzeniem, taż sama wziętość ściągnęła na niego karę. Baczni a zbyt trwożni o dobro powszechne ojczyzny Eforowie, postrzegli w tem nagłem obywatelów ku osobie króla przywiązaniu jakowąś szkodliwość i nadal niebepieczeństwo : wskazali go więc na grzywny za to, iż był zbytnie kochanym.
Pierwszą tych kroków z pierwszego wejrzenia płochych zbyt trwożliwych, przyczyną był sam Likurg prawodawca Sparty. Chciał on, iżby niejakaś zazdrość gnieździła się w umysłach obywatelskich, i przez chwalebne usiłowania sposobiła je tym dzielniej do wielkich czynów. Względy i ulegania wzajemne zdawały mu się być przywarą wprawującą w oziębłość i gnuśność. Jak świat sporem żywiołów, tak według niego, powszechność zgromedzenia nie inaczej, jak wewnętrzną umiarkowaną jednak niezgodą i walką, utrzymywać się była powinna. Reguła ta podobną się być zdaje do lekarstw, które z trucizny robią, a których nie używać bezpieczniej jest, gdy mniej kunsztowne i nie tak srogie znaleźć się mogą.
W pierwiastkach panowania Agiezylauszowego doszła wieść, iż Persowie wiele zbrojnych gotowali okrętów, chcąc Spartanom wolną żeglugę, którą dotąd mieli, odjąć. Lizander, który nie rad Azją, gdzie był na urzędzie, opuścił, namawiał króla, aby się wyprawy przeciw Persom podjął; wskazał zaś do przyjaciół, których był w Azyi zostawił, aby pisali do Sparty żądając posiłków i Agiezylausza, któryby je przywiódł. Gdy wszedł do senatu, a doniesiono mu o tem greckich osad w Azyi żądaniu, podjął się wyprawy, z tym