Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/774

Ta strona została przepisana.

część zdobyczy, która stu talentów dochodziła, Apollinowi poświęcił. Powrócił zatem do Sparty, gdzie z niewymowną radością i czcią wielką był przyjęty, z tej najbardziej przyczyny : iż nabywszy tak wielkiej sławy, obyczajów nie zmienił, i trwał w szacownej przodków swoich prostocie i wstrzemięźliwości. Rzadkość przykładu w takowej porze czyniła go szacownym; już bowiem w owe czasy kaziła się cnotliwość jeżdżeniem za granice, a zbytek przywoźny groził śwętym prawom Likurga.
Po śmierci Lizandra, który był powziął nieprzebłaganą ku Agiezylauszowi nienawiść, ukazało się liczne w obywatelach Sparty przeciw niemu stowarzyszenie, utrzymujące przywodzcy niegdyś swego zajadłość. Udał się do zwykłej łagodności, i tyle sposobów użył, iż nakłonił ku sobie serca najżwawszych nieprzyjaciół swoich, dokazał zaś tego usługując im, w każdej potrzebie zapomagając, i wynosząc na żądane urzędy. Nawet wspólnika w panowaniu Agiezypola pozyskał serce, nie innych sposobów używając nad te, których mu wrodzona łagodność dodawała.
Nie gwałtem więc, lub podstępem, ale dobrocią stał się prawie jedynowładnym : wziętość zaś i powagę nie ku dogodzeniu zbytkom, lub chciwości, lecz jedynie ku dobru krajowemu obracał. Z tej pobudki przedsięwziął wkrótce po swoim powrocie przeciw Argianom wyprawę, Korynt obiegł, i byłby go opanował, gdyby w tymże samym czasie nie była wieść przyszła o klęsce, którą Lacedemończykowie ponieśli zwyciężeni od Ifikrata. Porzuciwszy więc Korynt szedł ojczyźnie na pomoc, a za wieścią jego zbliżenia się nieprzyjaciele kraj opuścili.
Gdy zdradnym sposobem Spartanie zamek w Tebach dostali, wymawiał postępek spótziomków swoich. W innych okolicznościach zwykł mawiać, iż to ma jedynie za godne pamięci i sławne dzieło, które się wspiera na cnocie. Stąd gdy razu jednego o królu Perskim przy nim była wzmianka, i jak był zwyczaj, zwano go wielkim królem, rzekł: « Jestże poczciwszym od innych? »
Chciał Sfodryas port Pirejski podejściem opanować : lubo się zamysł jego nie nadał, nastawał jednakże na to, iżby ukaranym był, i ledwo na prośby powtórzone syna Sfodryaszowego, wielkiej nadziei młodzieńca, od przedsięwzięcia odstąpił. Obwiniony, wyrokiem publicznym usprawiedliwiony został, ale postępek takowy obraził wielce Ateńczyki, którzy przedsięwzięli dochodzić wstępnym bojem krzywdy swojej i zniewagi. Nienawiśni przypisywali Agiezylauszowi tę nową wojnę; a że Kleombrot wspólnik jego nie chciał iść przeciw Tebanom, którzy się byli z Ateńczykami złączyli, stanął sam na czele wojska i do Beocyi wkroczył. Że zaś ustawicznie z tym ludem wojnę prowadząc wyuczył go nakoniec kunsztu wojowniczego, zdarzyło się, iż w potrzebie jednej porażony i ranny spieszno do kraju powracać musiał. Spotkał go w tym stanie Antalcydas, i widząc rannego rzekł : « Agiezylauszu, masz teraz zapłatę od Tebenów za to, żeś ich wojować nauczył. » Zjścił skutek dalszy owę powieść; nabrawszy albowiem i serca i doświadczenia Tebanie, stawali się coraz straszniejszemi, a nakoniec pokonali dotąd niezwyciężoną Spartę. Przewidział to był Likurg : zawierała się albowiem w ustawach jego przestroga, iżby Lacedemończycy zbyt często z jednymże nieprzyjacielem nie walczyli, gdyż przeciwnik, ich sposób walczenia sobie przyswoi.
Przykre były Agiezylauszowi ze zle wykonanego dzieła spółziomka przymówki : a że i sprzymierzeńcy równać się z wojskiem jego chcieli, gdy razu jednego znaczną ich liczbę wraz ze swojemi prowadził, kazał w czasie spoczynku usiąść wszystkim pospołu, i czekać na rozkaz, który im dać miał. Zawołał zatem ogromnym głosem : Niech wszyscy garncarze powstaną! wstali natychmiast. Dalej szła kolej na cieśle, kowale, mularze, i t. d. Gdy więc wszyscy stanęli, a żaden się między niemi Lacedemończyk nie znalazł, rzekł do sprzymierzeńców : « Więcej my żołnierzy do boju, choć w mniejszej liczbie, przystawiamy, niż wy. »
Laty, pracą, bliznami zwątlony, gdy się z wyprawy przeciw Tebanom wrócił, wpadł w ciężką niemoc, i już byli wszyscy zwątpili o życiu jego przecież za usilnem staraniem lekarzów wyszedł z niebezpieczeństwa; ale słabość wielka uczyniła go mniej sposobnym do pracy, a ta okoliczność stała się najnieszczęśliwszą ojczyźnie jego. W tym właśnie albowiem czasie pamiętna pod Leuktrami nastąpiła klęska; nie mających na czele Agiezylausza Spartanów pokonał Epaminondas. Ten przed zaczęciem wojny sprawował był poselstwo do Sparty żądając pokoju, a gdy stanąwszy w senacie mówił śmiało przeciw szkodliwej Grekom przemocy Lacedemońskiej; domagając się aby żadnej odtąd między sprzymierzeńcami nie było różnicy, ale wszyscy złączeni razem równą szczycili się swobodą; przerwał mu głos Agiezylausz i pytał : Czyli uznawał to być rzeczą sprawiedliwą, iżby Beocya nie miała rządców? Na takowe zagadnienie Epaminondas odpowiedział. Czyli on także mniemał, iż sprawiedliwie Lacedemończykom tylko samym, wolność i niepodległość należy? Rozgniewany Agiezylausz zerwał rozpoczęte układy, i powstawszy z miejsca swego, sam z liczby sprzymierzonych, Tebanów wymazał.
Odeszli urażeni takowym postępkiem posłowie, a wyrok stanął, iżby wyłączonym z przymierza wypowiedzieć wojnę. Że zaś Kleombrot król drugi znajdował się wówczas z wojskiem w Focydzie, posłano do niego rozkazy, iżby nieodwłócznie przeciw Tebanom wiódł wojsko, i w ich kraj wkroczył; Wskazano zaś do innych sprzymierzeńców, aby się pośpieszali z posiłkami, które przystawić mieli. Niechętnie przyjęte były takowe wezwania, jednak wzgląd przemocy spartańskiej tyle dokazał, iż lubo ze wstrętem postali ludzi swoich. Złączone razem wojska mając na czele Kleombrota, doznały wkrótce niepomyślnego losu : klęska pod Leuktrami, gdzie samych Sparty obywatelów tysiąc legło na placu, poprzedniczym była ciosem, którego powtórzenie zniszczyło przemoc Lacedemony.
W tak okropnym razie wydała się dowodnie Spartanów wspaniałosć umysłu. Właśnie wtenczas odprawiały się uroczyste igrzyska gdy nadbiegli gońce, i oddali listy najwyższym urzędnikom, których Eforami zwano. Wyczytali z nich tym sroższą, im mniej spodziewaną wiadomość, bynajmniej jednak niezmieniła się ich postać, owszem zatrzymane igrzyska dokonać rozkazali, i na nich przetrwali do końca : gdy się te zakończyły, obwieścili po domach, zginionych i liczbę i nazwiska. Całe miasto okryła żałoba : ale obywatele, jakby nieczuli, pokazali się wszyscy natychmiast w miejscach publicznych, a tam spotykając się, im więcej straty doznawali, tym uprzejmiej i weselej winszowali sobie, iż ich rodzice, dzieci i krewni mieli zaszczyt ginąć dla kraju. Przeciwnym sposobem ocalonych rodzice i krewni nie