Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/780

Ta strona została przepisana.

z uszczypliwemi wyrazy śmiał odezwać, kazał go Pompejusz w kajdany okuć i na ozdobę tryumfu do Rzymu zachował : daremnie Fraates król Partów, teść jego, chciał go wyprosić. Że zaś ostrzegał Pompejusza, aby się za Eufrat nie puszczał, kazał mu odpowiedzieć : iż dotąd posuwać będzie zwycięzkie zabory, gdzie mu nie cudze napomnienie, ale rozsądna baczności sprawiedliwe względy granice wyznaczą. Zostawiwszy więc Afraniusza, ku obronie Armenji, udał się w góry Kaukazu za Mitrydatem.
Siedliska tam były Iberów i Albańczyków, tamci z Partami mieli granice, ci rozciągnęli osady swoje aż do morza Kaspijskiego. Za pierwszem odezwaniem pozwolili na wkroczenie w kraj swój Albanie; ale gdy się tam dla zapustnych Saturna obchodów zatrzymali Rzymianie, zebrali się w czterdzieści tysięcy mieszkańcy, i przeprawiwszy się przez rzekę Cyrus, szli naprzeciw Rzymianom. Dał im czas przebyć rzekę Pompejusz, i gdy już na drugiej stronie rzeki byli, uderzył na nich i rozgromił dorazu. Przestraszony ich król siat posły przepraszając: darował winę Pompejusz, i przymierze z nimi zawarł. Ale że lubo nie w tak znacznej liczbie, ale bitniejsi gotowali się na niego Iberyanie, szedł przeciw nim, zwiódł bitwę, dziewięć tysięcy na placu legło, a dziesięć tysięcy niewolnika dostał.
Wszedł zatem w Kolchidę, gdzie się z nim złączył u brzegów morskich Serwiliusz przywiódłszy tam flotę swoję. Oparł się był Mitrydat w okolicach nadbrzeżnych czarnego morza, tam gdzie Bosfor Cymmeryjski weń wpada. Szukać go w lak dzikich zakątach rzecz była nader trudna do wykonania. Właśnie o sposobach uskutecznienia tego dzieła namyślał się, gdy mu znać dano o buncie świeżo pokonanych Albańczyków. Chęć zemsty przywiodła go natychmiast do zwrotu. Nie bez wielkiej trudności przebywszy rzekę Cyrus, nad której brzegami oszańcowali się byli nieprzyjaciele, wszedł w puste stepy : tam, żeby wojska o głód nie przyprawił, w dziesięciu tysięcy wiadrach wodę za sobą wiózł. Gdy się w kraj żyżniejszy dostał, znalazł w pogotowiu wojsko nieprzyjacielskie, na czele którego znajdował się brat króla tamtejszego Kosis. Ten, skoro przyszło do bitwy, na samego wodza czuwał, i natarłszy na niego, rzucił pocisk. ale ten zbroi w którą był odziany, nie naruszył. Pompejusz zaś grotem go wskroś przeszył, a zatem nieprzyjaciele z wielką klęską swoją uszli z placu.
Chciał po otrzymanem zwycięztwie zapuścić się dalej prez Hirkanią do morza Kaspijskiego, ale dla pustyń i jadowitego gadu, po trzech dniach przykrej podróży, wrócić nazad musiał. Dowiedziawszy się, iż Party wkroczyli w Gordyenę, posłał tam z wojskiem Afraniusza, który od napaści zagranicznej kraj ten do Tygrana należący oswobodził.
Niezmierna moc bogactw znaleziona była w zamkach od Mitrydata opuszczonych, z takowych zbiorów nic ku własnemu użyciu nie wziął : to co ku ozdobie świątnic i tryumfu jego służyć mogło, kazał na stronę odłożyć. Wiele między zasłużonych w wojsku i krajowych, najznaczniejszą zaś część do skarbu publicznego oddać rozkazał.
Uspokoiwszy po znękanym Mitrydacie utrzymujące się w niepodległości narody, szedł ku Syryi, pragnąc tak, jak był na północ Azyi, i na wschód granice państwa rozszerzyć; a pokonawszy dawniej Hiszpanią, przywieść Afrykę, Araby, i nadbrzeżne Czerwonego morza narody pod jarzmo rzymskie. Dokonał przedsięwzięcia przez namiestnika swojego Afraniusza; sam zaś Judeę podbił, i króla Arystobula w niewolą wziął. Resztę czasu który mu zbywał od wypraw wojennych, łożył na ustanowienie porządku w świeżo podbitych krajach, i na pogodzenie między sobą pogranicznych królów i narodów. Szedł potem z wojskiem do Arabji, a dowiedziawszy się w drodze o śmierci Mitrydata, który powziąwszy wiadomość o buncie własnego syna Farnacesa, sam sobie życie odjął, wrócił się do Galacyi, gdzie w mieście Amisie znalazł posły Farnacesa, a razem przysłane zwłoki Mitrydata; ale brzydząc się takowym odrodnego syna postępkiem, nie chciał oglądać ciała i uczciwie go w Synopie pogrześć rozkazał.
Powrócił zatem do Rzymu przez greckie w Azyi osady, wszędzie uroczyste czyniąc obchody na pamiątkę zwycięztw swoich; ale gdy najwyższego stopnia sławy za granicą doszedł, w własnym domu znalazł umartwienie, z tak rozwiozłych żony swojej w czasie niebytności postępków, iż rozwieść się z nią musiał.
Różne były rozsiane po Rzymie wieści jeszcze przed przyjazdem jego, ta zaś najpowszechniejsza, iż ze zwycięzkiem wojskiem swojem posiędzie najwyższą władzę i jedynowładcą się ogłosi. Ale skoro na brzeg wioski z okrętu wysiadł, zgromadził tych których z sobą przywiódł żołnierzy, i dziękując za stateczne w walecznem dziele przetrwanie i nieprzerwaną ku sobie życzliwość, wszystkich do domów rozpuścił, tego tylko żądając, iżby się sławili na czas tryumfu jego.
Został więc sam z domownikami swojemi, ale garnący się do niego ze wszystkich stron obywatele, widząc go bezbronnego, takiem przejęci byli nad skromnością jego zadziwieniem, iż gdyby był chciał korzystać a ich ku sobie chęci, z nierównie większym niż rozpuszczonego wojska, tłumem, łatwo byłby dokonał wszystkiego, coby tylko zamyślił.
Że prawo zakazywało powracającym z wypraw wojennych zwyciężcom wchodzić do Rzymu przed tryumfem, a następował czas obierania konsulów, prosił senatu, aby mu dozwolono w tym czasie do Rzymu przybyć, iżby się mógł przytomnie wstawić za Pizonem, który się o tę dostojność starał. Ale Katon sprzeciwił się temu żądania, i skutku nie wzięło. Zadziwił niespodziewany odpór Pompejusza, i odtąd szacując takową umysłu wspaniałość i męztwo w Katonie, starał się o jego przyjaźń : co żeby tym łatwiej zyskał, chciał jednę z córek jego wziąć za żonę, drugiej żądał dla syna. Ale Katon podstęp jakowyś w takowym kroku rozumiejąc, odmówił spowinowacenia. Gdy zaż Pompejusz w staraniu się o konsulat dla namiestnika swego Afraniusza ważył się pieniędzmi kreski zakupywać, powstawał przeciw takowemu działaniu Katon, a obracając się ku zmartwionym odrzuceniem Pompejusza żonie i siostrze, mówił do nich : « Zważcież teraz, jakiej hańby takowem pokrewieństwem stałbym się był uczestnikiem. » Przyznały zatem, a z niemi mała liczba prawdziwych jeszcze Rzymian, jak szacowniejsza cnota nad wielkość.
Wiódł tryumf z niezwykłą Rzymianom dotąd wspaniałością. Cokolwiek ciekawego, kosztownego, wspaniałego i nadzwyczajnego w niezmiernym przedziele najodleglejszych krain znajdować się mogło, ujrzał to Rzym w Pompejusza zdobyczach. Niesiono w osobnych napisach podbite kraje i narody : Pont, Armenią, Kappadocyą, Paflagonią, Medyą, Koleby, Iberyą, Alba-