nią, Syryą, Cylicyą, Mezopotamią, Fenicyą, Judeę, Arabią, i wolne od zbójców morze; twierdz wziętych tysiąc, miast zdobytych dziewięćset; osadzonych trzydzieści dziewięć; ośmset okrętów zbrojnych zabranych, i dziewięćkroć sto tysięcy niewolnika, a czterdzieści milionów drachm srebra przyczynionego skarbowi dochodu. Każdy z wojsk rzymskich w wyprawie owej będący żołnierz, dostał tysiąc pięćset drachm, a w gotowiznie dwadzieścia tysięcy talentów do skarbu weszło.
Wśród tych ledwo do pojęcia wspaniałości i zysków najosobliwszym był widokiem Pompejusz. Pierwszy tryumf z pokonanej Afryki, drugi z Europy, trzeci z Azyi odprawował właśnie w ten dzień, w którym rok czterdziesty piąty życia kończył. Dzień ten urodzenia jego gdyby był razem i śmierci, szczęśliwszego nad niego światby nie oglądał; ale jak gdyby się los w szczodrocie dla niego wysilił, odtąd nieznacznie się do schyłku zabierać począł, i jakby mu zazdrościł tego co nadał, w dość krótkim czasie srogość ciosów swoich na niego wywarł.
Rząd kraju swobodnego trwożliwym jest z istoty swojej, zwłaszcza gdy niektórzy obywatele z obrębu równości zdają się wychodzić. Ta czuła troskliwość ujęła senat, i widząc nienawistnego Pompejowi Lukulla, przyrzekli mu pomoc, byle przeciw niemu powstał. Gdy to uczynił, a wszyscy baczni i kochający dobro publiczne przy nim stanęli, Pompejusz nie dufając przemocy swojej, udał się do ludu. A że Klodyusz wiele tam ważył, wspierał go w gwałtownościach, które czynił, powagą swoją, i do tego stopnia upodlił się, iż lubo Cyceron największe mu dawał dowody przywiązania, opuścił go w tym czasie, gdy Klodyusz nań powstał. Nie przyczynił się wprawdzie do wywołania tego zacnego męża z Rzymu, ale powinien będąc i mogąc ten cios odwrócić, gdy ścierpiał, iż go zadano, okazał nieludzki umysł, i jawną niewdzięczność. Zapozwany przed zgromadzenie ludu, udał się do niego Cyceron, i tego którego wielbił i bronił, zastał dla siebie zamknięte wrota : Nie czekając więc szedł dobrowolnie na wygnanie.
Trochę przedtem Cezar powróciwszy z Hiszpanji, gdzie jako Pretor rządy sprawował, uleganiem Pompejuszowi, ludzkością i szczodrobliwością nadzwyczajną skarbił sobie miłość u ludu. Starał się wówczas o konsulat; a widząc Pompejusza z Krassem w niezgodzie, przedsięwziął pogodzić ich, i obudwu dla siebie względy pozyskać. Jakoż gdy zamysły swoje do skutku przywiódł, pożądanego urzędu za sprawą przywódców takowych łatwo dostąpił.
Sprawowanie urzędu okazało dotąd skryły sposób myślenia Cezara. Niespracowana usilność, umysł wielki, sprawność rzadka, stateczność w przedsięwzięciu i śmiałość w tym stopniu, jakowego ku wielkim działaniom potrzeba, dało to wszystko już wówczas poznać, czego się Rzym na przyszłość miał obawiać.
Bibulus wspólnik Cezara w konsulacie zrazu mu się opierał, ale ten zaufany w przyjaźni Pompejusza, użył nakoniec gwałtowności na poparcie działań swoich. Żeby zaś lud przeświadczył, iż z wiedzą to jego czyni, wezwał ku sobie w zgromadzeniu publicznem Pompejusza, i gdy pytał, czyli przestaje na jego ustawach, a ten to zeznał; pytał dalej : Jeżeliby zaś kto mi się sprzeciwiał, nie złączyłbyś się z ludem na ich utrzymanie? « Tak zaiste, odpowiedział Pompejusz : a przeciw tym którzy mieczem grożą, stanąłbym z mieczem i tarczą. » Takowe jawne przyjaźni mniej uważne oświadczenia ugruntował stale, pojmując za żonę jedyną córkę Cezara Julią. Wkrótce po weselu sprowadził do miasta żołnierzy, z temi Bibula ledwo o śmierć nie przyprawił, gdy wszczęli rozruch przeciw temu konsulowi, i przymusili nakoniec, iż w ucieczce szukał ocalenia i w własnym się domu obwarowawszy przeciw napaściom strony przeciwnej tam resztę konsulatu przepędził, przesyłając niekiedy na piśmie ustawy i zdania sprzeciwiające się statecznie przemocy wspólnika Cezara i Pompejusza, który go wraz z Krassem wśpierał.
Przy końcu urzędowania zyskał Cezar rząd całej Gallji i Illiryi na lat pięć, następcami konsulatu mianowani zostali Pizon teść jego, i Gabiniusz domownik Pompejusza. Ten lubo ganił gnuśną wspaniałość Lukulla, pojąwszy młodą żonę szedł sam za zganionym przykładem, trawiąc czas w rozkosznem próżnowaniu, a tymczasem Klodyusz Trybunicką władzą upoważniony, napełniał Rzym bezkarnie zdrodniami i gwałtem. Wygnawszy Cycerona, pod pozorem objęcia Cypru, Katona oddalił; a gdy Cezar wojną był zatrudniony, Pompejusz się po rozkosznych Kampanji okolicach przejeżdżał, mając lud po sobie, broił co chciał, a chciał to wszystko, cokolwiek wyuzdanym żądzom jego dogodzić mogło. Powstał nakoniec przeciw samemu Pompejuszowi, a gdy w przytomności jego śmiał powtarzać zarzuty i groźby, poznał ten naówczas skutek skodliwy nieczyności : chcąc więc uskromić popędliwość zuchwałego trybuna, powziął myśl przywrócić Cycerona. Wezwał zatem do siebie brata jego, i przywiódłszy go przed lud, żądał z nim razem aby był z wygnania powrócony. Rozruch się stał wielki, skoro o Cyceronie uczyniono wzmiankę, ale przemogli Pompejusza przyjaciele, i rozpędziwszy stronników Klodyusza, zyskali wyrok który Cycerona Rzymowi oddał. Przybył ten wkrótce, i gdy z niewymowną prawych obywatelów radością został umieszczon w senacie, otworzył głos wielbiąc wybawiciela swego, a że wówczas wielki w Rzymie żywności był niedostatek, za jego namową zlecono Pompejuszowi staranie o przywrócenie obfitości. Tak pochlebnym dla siebie wyrokiem niezmiernie był pocieszony Pompejusz, zwłaszcza iż w podobnym się stopniu władzy obaczył, jakową miał, gdy mu oczyszczenie morza z łotrów poruczono. Skutek zjścił powszechną nadzieję : zabiegi Pompejusza z niebezpieczeństwem nawet życia własnego, gdy się wśród niepogód na morze puścił, przyniosły pożądaną obfitość, i lud tym większą powziął ku niemu miłość, gdy widział, iż dla powszechnej usługi życia nie oszczędzał.
Cezar zwycięzca Gallów, wielkością dzieł swoich coraz bardziej się wsławiał, a zmierzając zawsze do raz przedsięwziętego celu zaprawiał wcześnie lud sobie poruczony do ważniejszych jeszcze wypraw, i łupy słał do Rzymu : niemi skarbił sobie przyjaciół, a im bardziej się wznosił, tym boleśniej uważano, iż dążył coraz sporzej ku przemocy. Dopomagało mu wielce mniej baczne Pompejusza zabezpieczenie, gdy dowierzał porywczej, ale zmiennej zazwyczaj przyjaźni ludu.
Kończyły się pięć lat rządom Cezara w Gallji wyznaczone, zbliżył się więc ku Rzymowi, i zimował w Luce. Tam odwiedzały go zewsząd obywatelów włoskich tłumy. Rzymiany najcelniejsi z takową skwapliwością ubiegali się do niego, iż w tłoku cisnących się na przedpokoje jego, razem stu dwudziestu Liktorów urzędniczych jed-
Strona:Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym (Polona).djvu/781
Ta strona została przepisana.